Październik 2007
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31
Listopad 2007
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30
Grudzień 2007
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31

Wkurzone dziecko

Centurion2007-11-09, 22:43
Kobieta w ciąży udała się do szpitala. Doktor daje jej sonogram, żeby mogła posłuchać odgłosów dziecka. W pewnym momencie słyszą, jak dziecko mówi:
- Czy ty jesteś moim tatą ?
Lekarz jest zszokowany, pobiegł po drugiego lekarza. Ten sprawdza sonogram i słyszy:
- Czy ty jesteś moim tatą ?
- Nie - odpowiada zaskoczony drugi z lekarzy - Nie jestem twoim tatą.
Postanowili więc wezwać ojca dziecka. Ten, gdy się zjawił, słyszy znowu:
- Czy ty jesteś moim tatą ?
Wtedy ojciec odpowiada :
- Tak ! To ja jestem twoim ojcem !
W tym momencie dzieciątko wychyla się z matczynego łona, zaciska rękę i zaczyna miarowo uderzać ojca w głowę stopniowo przyśpieszając, po czym mówi:
- No i co podoba ci się?! Przyjemnie ci tak?!

Po imprezie u szefa

Centurion2007-11-09, 16:34
Kowalski budzi się rano na wielkim kacu. Pamięta tylko, że poprzedniego dnia była impreza u szefa. Woła żonę:
- Kochanie, co się wczoraj stało?
- Jak zwykle schlałeś się i wygłupiłeś przed szefem.
- Olać szefa...
- Właśnie to zrobiłeś na imprezie, więc wyrzucił cię z pracy.
- Pieprzyć go...
- To ja zrobiłam pół godziny później, więc odzyskałeś posadę.

Czarny humor więzienny

Centurion2007-11-09, 19:40
Spotyka się dwóch klawiszy:
- Cześć stary, kto tam wczoraj w waszym skrzydle tak wrzeszczał?
- A wiesz, zrobiliśmy kawał naszemu nowemu koledze. Zaciągnęliśmy go pod cele z gwalcicielami-homoseksualistami, ściągnęliśmy mu gacie i leciutko odchyliliśmy drzwi.
- Aaaa, to on tak krzyczał!
- No nie.
- A kto w takim razie?
- Żarty żartami, ale najważniejsze jest w odpowiedniej chwili zamknąć drzwi!

Na plaży nudystów

Centurion2007-11-09, 22:50
Leży facet na plaży nudystów. Nagle widzi, że zbliża się mała dziewczynka, więc szybko przykrywa swój "skarb" gazetą. Dziewczynka pyta:
- Co pan tam ma pod gazet??
- A no wiesz to jest ptaszek i przykryłem go, żeby nie uciekł.
Dziewczynka odeszła a koleś uciął sobie drzemkę...
Budzi się w szpitalu, patrzy miedzy nogi a tam tona bandażów! Przychodzi do niego ta sama dziewczynka, co na plaży i mówi...
- Wie pan, chciałam się obawiać z tym ptaszkiem ale on mnie opluł wiec urwałam mu główkę, potłukłam jajeczka a gniazdko spaliłam!

Józef K. mistrz judo

Centurion2007-11-09, 20:16
Był sobie sławny judoka Józef K., mistrz nad mistrze, nie miał równych sobie przeciwników, za jednym wyjątkiem Japończyka Yamamoto. Ten miał opracowany do perfekcji tzw. chwyt precelkowy. Nikt nie wiedział dokładnie na czym ten chwyt polega. Japończyk stosował go tak szybko, że nikt nie był w stanie zorientować się w jaki sposób to robi. Również próby sfilmowania tego chwytu nic nie dały - widać było tylko szybki błysk... i zaraz potem przeciwnik leżał bezwładnie na macie.

Oto jednak pewnego dnia obaj mistrzowie, Yamamoto i Józef K. walczyli w pewnym niezwykle prestiżowym turnieju. Józef K. pokonał wszystkich przeciwników i zakwalifikował się do walki finałowej. Podobnie rzecz się miała z Japończykiem, który wszystkie walki w ćwierć i półfinałach wygrał, stosując chwyt precelkowy. Tak więc Józef i Yamamoto mieli się spotkać w finale. Jednak biorąc pod uwagę fakt, iż nikt nie znał obrony przed chwytem precelkowym, niewielu tylko dawało Józefowi szanse na złoty medal.

W dzień przed walką trener, masażysta, specjalista od odnowy biologicznej, psycholog, kierownik ekipy, działacz sportowy oraz nasz zawodnik zasiedli do narady. Po długiej dyskusji postanowiono spróbować pokonać Yamamoto przy pomocy fortelu: oto przez pierwszą minutę walki Józef miał przed Japończykiem uciekać unikając zwarcia. Przez drugą minutę miał również uciekać, udając jednak, że ciągnie resztkami sił. Dopiero pod koniec trzeciej minuty miał przejść do ataku. Zgodnie z rachubami trenera taka taktyka dawała pewne szanse na zwycięstwo. Yamamoto mógł już być zmęczony i nie spodziewać się nagłej zmiany zachowania Józefa. Z przyjęciem takiego planu wiązało się niebezpieczeństwo - za unikanie starcia groziła dyskwalifikacja, ale trener uznał, że warto zaryzykować.

Jak postanowiono, tak zrobiono. Na drugi dzień miało mieć miejsce spotkanie. Tak jak było ustalone Józef K. uciekał przed Japończykiem biegając w kółko po macie. Publiczność, wielce niezadowolona z takiego przebiegu walki zaczęła gwizdać, ale Józef K. pomny jak wysoka jest stawka stosował się ściśle do zaleceń trenera. Gdy sędziowie już zaczęli się zastanawiać czy nie ogłosić dyskwalifikacji nadeszła ustalona chwila - trener mrugnął znacząco do Józefa, ten gw🤬townie zawrócił i rzucił się jak lew na Yamamoto, ...który jak się okazało tylko na to czekał i natychmiast zastosował chwyt precelkowy.

Nie mogąc znieść widoku tego, co teraz miało nastąpić trener zamknął oczy, usłyszał przeraźliwy, rozdzierający krzyk, po którym nastąpiła nagła cisza, przerwana po krótkiej chwili okrzykiem sędziego: "ippon!" oznaczającym koniec walki. Z bólem serca trener spojrzał na matę i ujrzał Józefa K. stojącego nad pokonanym Japończykiem.

Dopiero po dłuższym czasie, już po rozdaniu medali trener doszedł do siebie na tyle, aby móc zapytać Józefa K. o przebieg walki. Ten, gdy usłyszał pytanie złapał się za głowę.
- Panie trenerze, to było straszne, ten chwyt precelkowy to jest okropność, gdy go zastosował myślałem, że już nie żyję, zobaczyłem tylko rękę, plecy, sufit, ścianę, nogę...
- No dobrze, ale jak się z tego wybroniłeś?
- Och, to było straszne... Nagle, proszę sobie wyobrazić, zobaczyłem przed sobą taką wielką dupę...
- No dobrze, dobrze, ale powiedz jak się wybroniłeś.
- No to mówię... A zaraz obok widzę, takie tego, jakby to powiedzieć, no nabiał, za przeproszeniem pana trenera, nabiał...
- No i co?
- No to ja wziąłem i je tego, no ten nabiał ugryzłem z całej siły, no i tak wygrałem...
- Chłopie! Czy ty wiesz coś ty zrobił? Przecież, gdyby to sędziowie zobaczyli, to dożywotnia dyskwalifikacja pewna!
- Może i trener ma rację. Ale nie zauważyli, więc po co się martwić. Ale z drugiej strony, to człowiek dostaje niesamowitej siły, gdy się ugryzie we własny nabiał...

Jak Rydzyk kupował Maybacha

Centurion2007-11-09, 20:11
Wchodzi rydzyk do salonu maybacha wsiada do najdroższego i odjeżdża. Biegną za nim właściciel salonu i sprzedawca i krzyczą:
- A co z zapłatą ?!?!?!
Na to ojciec dyrektor wychyla się przez elektrycznie opuszczaną szybę i mówi:
- Bóg zapłać!

Karlica

Centurion2007-11-09, 20:02
Przychodzi "kobieta karzeł" do ginekologa i mówi, że strasznie ociera ją w kroku. Lekarz kazał jej sie położyć na fotelu i zbadał ją "dogłębnie"... Niestety, nic nie stwierdził.
- Jest Pani zdrowa, jest pani prawidłowo zbudowana...
- Ale, panie doktorze to mnie ociera tylko w czasie deszczu!
- To prosze przyjść , kiedy bedą dolegliwości. Zobaczymy o co chodzi?
Nie minęło 5 dni i karlica zjawia sie okutana w peleryne i z parasolem w dłoni.
- Panie doktorze, ja już nie wytrzymam! Strasznie dokucza mi to ocieranie...
Lekarz polożył "kobietę karła" na fotel, obejrzał i przystapił do działania. Walczył z narzędziami okolo 15 minut, po czym powiedział, że już po bólu. "Kobieta karzeł" zeszła z fotela, zrobiła kilka kroków i faktycznie, po dolegliwościach ani śladu.
- Panie doktorze! Jest pan cudotwórcą, jak pan to zrobił?
- Obciąłem pani kalosze.

Naprawa wielbłąda

Centurion2007-11-09, 19:35
Arabowi na pustyni popsuł się wielbłąd, nie chciał wogule biegać, więc poszedł z nim do mechanika. Ten dokładnie obejrzał zwierzę, zaprowadził je na kanał, ogląda, nagle bierze wieeelki młot i sru wielbłąda w jaja! A ten popędził jak szalony... Na to Arab
- Panie jak ja go teraz dogonię??
- Zapraszam na kanał...
Cytat:

Policjanci z Łęczycy (Łódzkie) zatrzymali grupę oszustów, oferujących plastry rzekomo ujędrniające biust, które okazywały się zwykłym bublem. Oszuści działali prawdopodobnie na terenie całego kraju.
Jak poinformował rzecznik łęczyckiej policji Dariusz Kupisz, zatrzymano trzech mężczyzn w wieku 22-45 lat; wszyscy są mieszkańcami Wrocławia. 45-latek został aresztowany; wobec dwóch 22-latków zastosowano dozór policyjny.

Poszukiwania trwały ponad pół roku. Zatrzymano ich po tym, gdy oszukali na 2 tys. zł właścicielkę kwiaciarni w Łęczycy. Oszuści działali według ustalonego schematu. Do kwiaciarni weszli dwaj mężczyźni, którzy "zainteresowani" byli złożeniem zamówienia na ozdobienie domu z okazji rocznicy ślubu. Wzbudzili zaufanie właścicielki kwiaciarni. W trakcie uzgadniania szczegółów zamówienia, do lokalu wszedł akwizytor oferujący plastry ujędrniające biust. W przeciwieństwie do kwiaciarki, zainteresowanie plastrami wykazali obaj mężczyźni, którzy zdecydowali się na ich zakup. Akwizytor twierdził jednak, że może je sprzedać tylko osobie prowadzącej działalność gospodarczą.

- W związku z tym obaj poprosili właścicielkę kwiaciarni o zakup plastrów. Mieli oddać jej pieniądze i dorzucić jeszcze parę złotych "za fatygę" - relacjonował Kupisz.

Gdy transakcja została sfinalizowana okazało się, że "kupcy" mają przy sobie jedynie walutę obcą. Umówili się z właścicielką, że pójdą do banku wymienić ją na złotówki. Mieli wrócić po kilku minutach, jednak już się nie pojawili, a pozostawiony przez nich telefon kontaktowy milczał. Oszukana kwiaciarka pozostała z zakupionymi za 2 tys. zł ścinkami niewiele wartych plastrów i taśmy przylepnej.

Zdaniem policji, według podobnego schematu podejrzani dokonali oszustwa w Gorzowie Wlkp. Według śledczych, prawdopodobnie takich przypadków w całym kraju było jednak znacznie więcej.



Źródło: wiadomosci.onet.pl/1638318,11,1,1,item.html
Cytat:

Co może wydarzyć się, gdy w szpitalu leżą pacjenci o tym samym imieniu? Może dojść do pomyłki i lekarze zoperują chorym nie to, co trzeba. Tak stało się w placówce w Dar es-Salam w Tanzanii.

Emmanuel Didas, który miał mieć operację kolana po wypadku motocyklowym, leży nieprzytomny na oddziale intensywnej terapii po operacji głowy. Z kolei cierpiący na chroniczną migrenę Emmanuel Mgaya dochodzi do siebie po nieplanowanej operacji kolana.

Lekarze nie chcą komentować incydentu, który wydarzył się w zeszłym tygodniu, ale nie został oficjalnie zgłoszony. Ministerstwo zdrowia podało, że zlecono śledztwo w sprawie tej fatalnej pomyłki.

Zszokowani krewni pana Didasa czuwają przed oddziałem intensywnej terapii. Skarżyli się, że nikt nie poinformował ich nawet o nieoczekiwanym zabiegu. To duże zaniedbanie, lekarz musi wiedzieć, że kolano jest dość daleko od głowy - zauważył jeden z członków rodziny chorego.

Rodzina drugiego Emmanuela, który jest uczniem liceum i cierpi na bóle głowy, twierdzi, że nie straciła wiary w lekarzy. Rozmawialiśmy z dyrektorem szpitala, który zapewnił, że naszego Emmanuela Mgayę zoperują wykwalifikowani specjaliści. Nie martwimy się więc - zaznaczyli krewni chłopaka. (zel)



Źródło: wiadomosci.wp.pl/kat,1356,wid,9377303,wiadomosc.html?ticaid=14caf&_ticrsn=3