Październik 2007
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31
Listopad 2007
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30
Grudzień 2007
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31

Prostytutki

Centurion2007-10-26, 21:57
Siedzą dwie prostytutki na molo i nagle jednej zachciało się lać.
Przycupnęła na krawędzi molo i leje. Nagle wybuchła śmiechem.
Druga się pyta:
- Co się stało?
- A bo zaczęłam lać i nasikałam komuś do kajaka.
A ta druga popatrzyła i mówi:
- To nie kajak tylko ci się cipsko w wodzie odbija.

Sprytna babcia

Centurion2007-10-26, 13:33
Do Deutshe Banku wchodzi babcia ciągnąca za sobą walizkę.... Podchodzi do okienka i prosi o rozmowę z dyrektorem placówki.
Dyrektor przyjmuje babcię i pyta się w czym rzecz.
-Bo widzi pan...
.. zebrałam troszkę pieniędzy i chciałam założyć u państwa konto...
-Troszkę to znaczy ?
-No, milion euro....
Dyrektor zdumiony, wziął od babci walizkę, sprawdził, przeliczył - rzeczywiście - milion euro !!!
Nie byłby sobą gdyby nie zapytał babci, skąd wzięła tą astronomiczną sumę...
-Bo widzi Pan, ja się zakładam z ludźmi o różne rzeczy...
-To może i ja się z Panią założę ?
-Dobrze, założymy się o 10.000 euro ?
-A o co ?
-Założę się że ma Pan kwadratowe jądra...
Dyrektor w konsternacji wkłada rękę do kieszeni, i sprawdza... są okrągłe... 10000 piechotą nie chodzi....
-Dobrze !
-To ja jutro do przyjdę z notariuszem, żeby wszystko było jak należy...
Na następny dzień babcia przychodzi z notariuszem który spisuje zakład, oboje się podpisują... i przechodzą do rzeczy....
Dyrektor zdejmuje portki, gacie, i z triumfem oświadcza:
-Okrągłe !!!
Babcia, przygląda się i stwierdza:
-Rzeczywiście.... ale pozwoli Pan że sama sprawdzę ?
Dyrektor myśli.... 10000 piechotą nie chodzi....
-Dobrze...
Babcia zabiera się do oględzin, maca, ogląda...
Dyrektor chcąc pocieszyć babcię mówi:
-Wie Pani, czasem się przegrywa...
-Wiem Panie dyrektorze...
-A co robi Pan notariusz !!! Dlaczego wali głową w ścianę !?
-Bo wie Pan, założyłam się z nim wczoraj o milion euro że będę dzisiaj macać po jajach dyrektora Deutshe Banku.
Transatlantyk płynie przez ocean. W pewnym momencie z niewiadomych przyczyn
ulega awarii i idzie na dno. Trzymając się jednego koła ratunkowego do
pobliskiej wyspy dopływa dwóch rozbitków. Rozbitkowie to przypadkowy
Kowalski i Angelina Jolie. Wyspa oczywiście okazuje się bezludna. Gdy mija
pierwszy szok i nastaje wieczór, oboje leżą na plaży w ostatnich promieniach
zachodzącego słońca. W pewnym momencie odzywa się Angelina:
- Jesteśmy tu sami, nie zanosi się na szybki ratunek...
- No...
- Chyba nic się nie stanie jak zrzucimy ubrania i przytulimy się do siebie,
co?
- No...
Przytulają się, a że krew nie woda, po paru godzinach wykończeni padają na
piasek. Sytuacja powtarza się przez parę kolejnych dni. Następnego dnia
Angelina podchodzi do Kowalskiego, który smutny i zasępiony siedzi na plaży
i spogląda na błękitne wody morza...
- Kochany, może zrzucimy ubrania...
- Nie... nie mam ochoty - powiedział i odwrócił głowę
- Boże! Co się stało?
- A... nic...
- Powiedz proszę! Może będę mogła pomóc!?
- A wiesz - odpowiada Kowalski - że chyba możesz...
- Co mam zrobić? Mówić świństewka? A może...
- Nie... ubierz moje spodnie.
Ubrała
- Ubierz moja koszulę i marynarkę...
Ubrała
- Hmmm... ubierz mój kapelusz i włóż pod niego włosy..
Ubrała...
- Taaaak... ubierz jeszcze moje okulary przeciwsłoneczne
Ubrała a Kowalski pyta:
- I co? Czujesz się chociaż trochę jak facet?
- No... trochę tak...
- STARY!! R🤬AŁEM ANGELINĘ JOLIE!!

Maluszek

Centurion2007-10-26, 8:34
Szatański wytwór motoryzacji czyli Fiat 126P z silnikiem z przodu

Gw🤬t w klasztorze

Centurion2007-10-26, 18:58
Dzwoni telefon na komendzie:
- Ratunku! Tu matka przełożona od Urszulanek! W naszym klasztorze zdarzył się gw🤬t!
- Rety, a kto został zgw🤬cony?!
- Listonosz...
Z siódmych mistrzostw świata w posuwaniu na czas witają państwa Dariusz Szpakowski i Włodzimierz Szaranowicz. Dziś jest dzień rozgrywek finałowych. Eliminacje wyłoniły naprawdę najwyższej klasy zawodników, w szranki, stacja Speedy Gonzales, Szybki Lopez i Struś Pędziwiatr.
Kto twoim zdaniem zostanie tegorocznym mistrzem?
- Trudno powiedzieć, wszyscy zawodnicy są świetnie przygotowani. Trenowali pod okiem najlepszych trenerów przy opracowanych specjalnie dla nich metodach treningowych.
- No, ale my tu gadu-gadu, a tu już rozpoczęły się zawody. Zawodnicy mają 5 minut na posunięcie jak największej ilości osób, pierwszy rozpoczął Speedy Gonzales.
Narzucił naprawdę niezłe tępo, może zabraknąć mu siły na finisz, 10..20..30..40..46!
- Świetny wynik, pozostali będą musieli nieźle się napocić.
Ale teraz do zawodów staje Szybki Lopez.
- I ruszył, 10..20.. ten człowiek jest fenomenalny! 60..70..77!!
- Chyba nikt nie jest w stanie odebrać mu złotego medalu!
Ale teraz do zawodów staje Struś Pędziwiatr.
- I rozpoczął 20..50..80..eee...100...150..eee!.. 200..pierwszy rząd, drugi rząd, trzeci rząd, WŁODZIU SP🤬ALAMY!!

W pociągu

Centurion2007-10-26, 8:44
Siedzi sobie facet w pociągu, w przedziale dla niepalących. Obok niego siedzi stara, zrzędliwa kobieta. Facet po kilku minutach wyjmuje papierosa.
- Oooo, chyba nie ma pan zamiaru tutaj palić?
- Proszę pani, ja tylko wyjąłem papierosa.
- Ale już pan się przygotowuje!
Facet zdenerwowany poszedł zapalić pomiędzy przedziałami. Po kilku minutach wraca do przedziału, siada i widzi jak kobieta wyjmuje kanapkę.
- Oooo, chyba nie ma pani zamiaru tutaj srać! - mówi głośno.
Większość pasażerów spogląda na kobietę.
- Ale ja tylko jem kanapkę.
- Ale już się pani przygotowuje!

Welcome to Jamajka

Centurion2007-10-26, 13:34
Pewien gość miał dziewczynę, która miała na imię Wendy. Żeby jej było miło, to wytatulował sobie jej imię na penisie. Gdy był on w stanie spoczynku, to było widać tylko WY, a jak w stanie wzwodu, to całe imię. Pewnego razu ten gość pojechał na wakacje na Jamajkę i gdy spacerował po plaży, zachciało mu się sikać i poszedł do toi toia, który stał na plaży. W jego kabinie była dziura i mógł sobie popatrzeć do sąsiedniej, w której stał Murzyn. Co dziwne, miał on wytatułowane na członku WY. Facet się zaciekawił i pyta się kolegi :
- Przepraszam, czy pańska dziewczyna też ma na imię Wendy?
- Nie, nie ma. Ja mam wytatułowane na członku WELCOME TO JAMAJCA! HAVE A NICE DAY!

Jak zabawić autostopowicza

Centurion2007-10-26, 21:10
Oto sposoby jak zabawić autostopowicza:

1. Zatrzymajcie się i spytajcie, która godzina a następnie natychmiast odjedźcie.
2. Powiedzcie mu, że zabierzecie go tylko pod warunkiem, że to on będzie ustalał prędokość.
3. Kiedy wsiądzie spytajcie go po cichu czy się boi.
4. Zróbcie sobie sznyta na kierownicy.
5. Pochylcie się nisko nad kierownicą i z nieprzytomnym wzrokiem powiedzcie: "Dostanę was wszystkich".
6. Przy prędkości 130 km/h symulujcie atak padaczki.
7. W trakcie jazdy przynajmniej trzy razy głośno się obliżcie.
8. Na komórce wybierzce dowolny numer i tajemniczo powiedzcie do telefonu "Tu krzyżak, mam jedną muchę".
9. Bezpośrednio przed wejściem w ostry zakręt zakrzyczcie: "O Boże, nie dam rady".
10. Kiedy zatrzyma was drogówka powiedzcie policjantowi z kamienną twarzą: "Panie inspektorze - to on".
11. Pożegnajcie autostopowicza słowami: "Wiem gdzie mieszkasz..."

Ból głowy

Centurion2007-10-26, 22:00
Był sobie gosć, którego od jakiegos czasu strasznie bolała głowa. Na
początku wytrzymywał, jechał na tabletkach, ale po jakims czasie już nie
mógł. Poszedł do lekarza. Ten go zbadał, obejrzał i mówi:
- No cóż, wiem jak pana wyleczyć, ale będzie to wymagało usunięcia
jąder. Ma pan bardzo rzadki przypadek naciskania jąder w podstawę
kręgosłupa. Nacisk powoduje ból głowy. Jednym sposobem przyniesienia panu
ulgi jest usunięcie jąder. Co pan na to?
Gosciu zbladł i mysli. Jak to będzie bez jąder no i w ogóle. Jednak
doszedł do wniosku, że z takim bólem głowy to nie da rady żyć i postanowił
iść pod nóż". Mija kilka dni, gosciu po zabiegu, główka już nie boli.
Jednak czuł, że bezpowortnie stracił cos ważnego. Postanowił sobie to,
przynajmniej tymczasowo, zrekompensować nowym ciuchem.
Wchodzi do sklepu i
mówi:
- Chcę nowy garnitur!
Sprzedawca zmierzył go wzrokiem i mówi:
- Rozmiar 44?
- Tak, skąd pan wiedział?
- To moja praca...
Gosciu przymierzył, pasuje idealnie!
- Może do tego nowa koszula?
- Niech będzie.
- Rozmiar 37?
- Tak, skąd pan wiedział?
- To moja praca...
Gosciu założył koszulę, leży jak ulał.
- To może jeszcze nowe buty?
- A niech będą i nowe buty.
- Rozmiar 8,5?
- Tak, skąd pan wiedział?
- To moja praca...
Gosciu przymierza buty, są idealnie dopasowane.
- No to może nowe slipki?
Chwila wahania.
- Jasne, przecież przydadzą mi się nowe slipki.
- Rozmiar 36?
- Ostatnio nosiłem 34...
- Nie mógł pan nosić 34. Powodowałyby ucisk jąder w podstawę
kręgosłupa i miałby pan cholerny ból głowy...