Październik 2007
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31
Listopad 2007
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30
Grudzień 2007
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31

Głuchoniemi w restauracji

Centurion2007-11-08, 17:56
Pewien ośrodek dla głuchoniemych obchodził właśnie swoją 50-tą rocznicę istnienia. Z tego powodu dyrektor ośrodka postanowił wysłać swoich podopiecznych na uroczystą kolację do pobliskiej restauracji. Jednak tuż przed wyjściem na kolację dyrektor musiał wyjechać z miasta. Jednak nie chciał zawieść swoich pupili, więc postanowił powierzyć ich w opiekę obsłudze restauracji. Zadzwonił do właściciela restauracji i mówi:
- Zamierzam przysłać do pana grupę głuchoniemych na kolację. Proszę ich dobrze obsłużyć.
- Ale jak ich zrozumiemy i jak oni zrozumieją nas? - mówi restaurator – Przecież oni nie słyszą ani nie mówią.
- Niech się pan nie martwi. Oni będą pokazywać tylko dwa znaki. Jeśli będą się stukać kantem dłoni w szyję, będzie oznaczało, że chcą aby im nalać wódki. Jeśli natomiast będą wykonywać ruchy ręką w kierunku ust, to będzie oznaczało aby im nałożyć jedzenia. Wybór dań pozostawiam panu.
Tak więc restaurator zgodził się i głuchoniemi przyszli na kolację. Najpierw - uderzenia ręką w szyję. Kelner szybciutko napełnił kieliszki. Potem ruchy rękami do ust - kelnerzy natychmiast podali posiłki. I tak parę razy powtórzyły się gesty. Nagle po dwóch godzinach picia i jedzenia wszyscy głuchoniemi stanęli na baczność, otwarli usta i głowy zadarli do góry. Kelnerzy nie znali tego znaku więc restaurator zadzwonił na komórkę do dyrektora ośrodka:
- Panie dyrektorze, pańscy ludzie pokazują nam jakiś nowy znak, którego nie rozumiemy.
- A co robią? - pyta się dyrektor
- Stoją na baczność i gapią się w sufit z otwartymi gębami.
- Aa, niech się pan nie przejmuje. Napili się i teraz śpiewają.

Gdzie berecik?

Centurion2007-11-08, 22:34
Nad rzeka, gdzie młody chłopak uratował tonące dziecko podchodzi koleś i pyta jak ukraińska mafia:
- To pan wyciągnął z rzeki mojego tonącego syna?
- Ach, nie ma o czym mówić...
- Gdzie berecik?! ...

Ż🤬dowski samuraj

Centurion2007-11-08, 22:33
W jakiejś tam krainie był już stary samuraj. No i cesarz stwierdził, że trzeba szukać nowego, bo ten, tylko patrzeć jak umrze. Rozgłosił wieść o poszukiwaniu nowego samuraja po okolicznych krainach. Po 2 latach zjawili się samurajowie "japoński, chiński i ż🤬dowski”. Cesarz wezwał ich przed swe oblicze i mówi:
- Teraz musicie mi udowodnić, dlaczego zasługujecie na tak zaszczytne stanowisko.
Samuraj japoński wyszedł na środek komnaty, wyciągnął małe pudełeczko, otworzył je i wyleciał z niego bak. Samuraj zamachał kataną (szabla samurajska - przyp. autora) w powietrzu i bak spadł przepołowiony, na podłogę. Cesarz był pod wrażeniem. Kolejny wyszedł samuraj chiński. Również wyjął pudełko, otworzył je a z niego wyleciały dwa baki. Samuraj zamachał kataną w powietrzu i dwa przepołowione baki spadają na ziemie. Cesarz jeszcze pod większym wrażeniem. Na koniec wychodzi samuraj ż🤬dowski. I znowu to samo: pudełeczko, wylatuje bak, samuraj macha kataną w powietrzu.. a bak dalej lata. Cesarz zniesmaczony wielce mówi:
- No stary.. co Ty za lipę odwalasz. Widziałeś co tamci robili, a Ty? Pomachałeś kataną, a twój bak ciągle lata!
Na to samuraj ż🤬dowski:
- Mój panie, w mojej religii obrzezanie nie oznacza śmierci...

Nawyki pilotów

Centurion2007-11-08, 9:56
Wyższa Szkoła Oficerska Sił Powietrznych w Dęblinie.
Jeden z żołnierzy poznaje na przepustce atrakcyjną dziewczynę.
Finałem mile spędzonego popołudnia jest kolacja przy świecach w jej małym mieszkanku.
Po kolacji dziewczyna zauroczona zachowaniem partnera, zgadza się na zbliżenie w wydaniu francuskim.
Po wszystkim dziewczyna pyta:
- Powiedz dlaczego tak mocno dociskałeś mnie za łokcie do siebie?
- Wszystko przez te lekcje pilotażu! Chciałem zwiększyć siłę ciągu!

Czarna skrzynka

Centurion2007-11-08, 17:46
W samolocie lecą dwie blondynki, murzynka i reszta pasażerów. Nagle pilot samolotu oznajmia, że samolot nie wyląduje i że prawdopodobnie wszyscy zginą. W samolocie zaczyna się panika, ale jedna z blondynek zaczyna zakładać na siebie biżuterię, blondynka siedząca obok niej pyta się:
- Czemu zakładasz na siebie tą drogocenna biżuterię?
- Bo gdy zginiemy najpierw będą szukać tych bogatych.
Słysząc to, druga blondynka zaczyna się malować i robić manikure i pedicure. Widząc to ta pierwsza blondynka pyta się:
- Dlaczego się malujesz?
- Bo gdy zginiemy sadzę że najpierw będą szukać tych najpiękniejszych.
Murzynka słysząc to zdjęła majtki, oparła się o fotel znajdujący się przed nią i bardzo mocno się wypięła. Obydwie blondynki widząc to pytają się murzynki:
- Dlaczego siedzisz nago i tak bardzo się wypinasz?
Murzynka na to:
- Moim zdaniem jak zginiemy to najpierw będą szukać czarnej skrzynki!

Zdjęcia z lotu ptaka

Centurion2007-11-08, 9:59
Kiedy rozwścieczony Heniek obcinał Zygmuntowi genitalia i wyrzucał je przez okno, Zocha z zapamiętaniem robiła zdjęcia. Zawsze chciała mieć takie, z lotu ptaka.