Październik 2007
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31
Listopad 2007
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30
Grudzień 2007
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31

Bania z reli

Centurion2007-10-28, 15:42
Maly Jasio przychodzi do domu ze swiadectwem, pokazuje ojcu a tam same szostki od gory do dolu i tylko z religii mial banie. Na drugi dzien z samego rana ojciec bierze rower miedzy nogi i zasuwa do szkoly i prosi ta katechetke zeby chociez czworke mu wstawila bo jak to bedzie wygladac same szostki i bania z religii a ona mowi ze Jasiu nawet nie wiedzial ze Chrystus umarl a ojciec odpowiada: a bo my na takim zadupiu mieszkamy ze nawet nie wiedzielismy ze chorowal.

NFZ

Centurion2007-10-28, 16:30
Poniewaz NFZ zmniejszyl limity przypadajace na pacjenta wiekszosc lekarzy zostala zmuszona skrocic nieco czas porady lekarskiej. Oto jak teraz bedzie to wygladac:

Pacjenci wchodzą do lekarza:
Pierwszy:
- Panie doktorze, jak nagniatam klatke piersiową to mnie wszystko boli.
- Nie nagniatac, nie będzie bolalo. Nastepny!
Wchodzi matka z córką.
- Panie doktorze, czy to możliwe aby po pięciu miesiącach urodzilo sie dziecko?
- Mozliwe, następne przyjdą w terminie. Następny!
- Panie doktorze, wracałem z wczasów i na koniec coś złapałem, czy to przejdzie?
- Przejdzie na żone i dzieci. Następny!
- Panie doktorze, jestem panienką i zaszłam w ciążę, co robić?
- Nie siusiać trzy tygodnie, może się utopi. Następny!
Wchodzi panienka.
- Panie doktorze, mam chłopca w sile wieku, karmię go kluskami, zacierkami, bułeczkami, a on dalej nie może.
- Od krochmalu to tylko kołnierzyk stoi. Następny!
- Panie doktorze, moj interes tak mi zmalał. Co robić?
- Owinać w Gazetę Wyborczą, ona wszystko wyolbrzymia. Nastepny!
- Panie doktorze, mam 40 lat. Kolega w moim wieku mówi, że jeszcze może, a ja nie.
- Mow pan, ze i pan może. Następny!
- Panie doktorze, od dwóch dni nie moge siusiać.
- Ile ma pan lat?
- 80. - To juz pan swoje wysiusiał. Następny!
- Panie doktorze, mój synek połknął stalówke. Co robić?
- Niech wypije litr atramentu, będzie miał swoje własne wieczne pióro.
Nastepny!
- Panie doktorze, moja żona połknela igłę. Co robić?
- Zakładac naparstek. Następny!
- Panie doktorze, wszyscy mnie ignorują?
- Nastepny proszę!
Co, to juz wszyscy? Chwala Bogu, tak sie zmeczylem. Siostro,
prosze o szklanke dobrej mocnej kawy.

---

Rzecz dzieje się oczywiście w szpitalu:
Anestezjolog do pacjenta przed operacją:
-Dzień dobry jestem pana anestezjologiem i będę pana usypiał, mam tylko jedno pytanie: leczy się pan prywatnie czy z Narodowym Funduszem Zdrowia?
- Z Narodowym Funduszem Zdrowia
Lekarz na to zaczyna nucić:
- Aaaaa kotki dwa, aaaa kotki dwa...

Podglądacze

Centurion2007-10-28, 18:48
Młodzieńcza ciekawość Ciekawe na co wskazuje ten palec i czego uczy starszy kolega młodszego kolegę

Święto dziękczynienia

Centurion2007-10-28, 21:59
Amerykańskie południe, lata pięćdziesiąte. Samotna biała starsza pani postanawia spełnić dobry uczynek zapraszając rekrutów z pobliskiej bazy wojskowej na pyszny domowy posiłek z okazji Thanksgiving (święto dziękczynienia).
Dzwoni do bazy i tłumaczy jakiemuś porucznikowi w czym rzecz. Ma jednak jeden warunek: "Możecie przysłać mi dwóch rekrutów, tylko żadnych Ż🤬dów! Nie chce u siebie widzieć Ż🤬dów!" Dobrze, godzi się porucznik, nie przyślę pani Ż🤬dów.
Nadchodzi dzień święta, dzwonek, starsza pani otwiera drzwi...i staje jak wryta! Na progu uśmiecha się do niej dwóch CZARNYCH rekrutów!
- To, mm...musi być jakaś p..pomyłka! - wykrztusza z siebie...
- Niemożliwe, proszę pani, odpowiadają z uśmiechem murzyni, porucznik Goldstein nigdy się nie myli!

Żółwie na pustyni

Centurion2007-10-28, 22:36
Idą trzy żółwie przez pustynię i rozmawiają:
- Panowie, jak tu jest gorąco! Przy następnej oazie robimy sobie odpoczynek.
Żółwie dotarły do oazy, odpoczywają, już chcą się napić wody, kiedy jeden z nich krzyczy:
- Czekajcie, skoczę szybko po filiżanki! Tylko nie pijcie sami!
Dwa żółwie czekają. Mijają godziny, dni, tygodnie. W końcu jeden mówi:
- Trochę mnie suszy, może się jednak napijemy, skąd mamy wiedzieć, czy tamten wróci z filiżankami?
Wtem z pobliskich krzaków wyskakuje trzeci żółw:
- Haaa! Jeżeli zaczniecie pić, to ja nigdzie nie idę!

Fryzjer

Centurion2007-10-28, 13:28
Do salonu fryzjerskiego "U Joe'go" wchodzi facet na swoje tradycyjne, comiesięczne postrzyżyny. Joe pyta : "No, co tam u pana słychać?"

Gość wyjaśnia, że właśnie wybiera się na wakacje do Rzymu.

"Do RZYMU?!" krzyczy Joe, "Dlaczego chce pan tam właśnie pojechać? Przecież to cholerne, brudne, zatłoczone miasto pełne Makaroniarzy! Musiałbym być niespełna rozumu, by wybrać się do Rzymu! A jak chce pan się tam dostać?"

"Polecimy LOT-em" - odpowiada mężczyzna.

"LOT?!" - wrzeszczy Joe. "To najgorsze linie. Mają stare samoloty, brzydkie stewardessy i wiecznie się spóźniają! A gdzie zamierza się pan zatrzymać w Rzymie?"

Gość mówi - "Będziemy w Marriott'cie, w centrum miasta."

"W tym SYFIE?!" - Joe na to. "To najgorszy hotel w mieście. Maleńkie pokoje, opryskliwa obsługa i ceny za wysokie!" "A cóż będziecie tam zwiedzać?"

Mężczyzna : "Wybieramy się do Watykanu i mamy nadzieje, ze zobaczymy Papieża."

"A to DOBRE!" - śmieje się Joe. "Pan i jeszcze milion innych frajerów ciągle usiłujecie Go zobaczyć. Przecież z tej odległości będzie maleńki jak mrówka! Chłopie, życzę powodzenia! Taka nauczka życiowa chyba się panu przyda!"

Miesiąc później facet znowu zasiada na fotelu. Joe, zapinając fartuch, pyta : "Jakże tam pańska wyprawa do Rzymu? Założę się, ze LOT zafundował panu najgorszy lot w pańskim życiu!"

"Nie, wręcz przeciwnie" wyjaśnia mężczyzna. "Nie tylko jeden z ich najnowszych samolotów wylądował o czasie, to jeszcze zostałem bezpłatnie przeniesiony do pierwszej
klasy, bo okazało się, że moje miejsce miało dwie rezerwacje. Jedzenie i picie na pokładzie było wyśmienite i obsługiwała nas młodziutka, śliczna stewardessa, gotowa na każde moje skinienie."

"No, no!" - mówi Joe. "Ale za to pewnie hotel był dokładnie taki, jak opisałem?"

"Ależ skąd! Właśnie skończyli remont wart 25 milionów $. To teraz najlepszy hotel w Rzymie. Ponieważ nie było już wolnych pokojów, przeproszono mnie grzecznie i dano bez dodatkowych dopłat Apartament Prezydencki".

"No cóż" - mamrocze Joe. "Idę o zakład, ze nie udało wam się za to zobaczyć Papieża!"

"Właściwie, to miałem niesamowite szczęście. Kiedy nasza grupa przybyła do Watykanu, podszedł do mnie jeden z gwardzistów szwajcarskich i oznajmił, ze Papież ma właśnie
w tej chwili trochę czasu na prywatna audiencje i może spotkać się z jedna tylko osoba. Zgodziłem się natychmiast. Po jakichś 5 minutach oczekiwania w Jego papieskich
apartamentach, pojawił się w drzwiach, uklęknąłem, a On osobiście się ze mną przywitał. Potem zamieniliśmy jeszcze parę słów."

Zaskoczony Joe pyta "No i co?! Niechże pan opowiada!!! Co panu powiedział Ojciec Święty?!"

"Oh, nic wielkiego. W zasadzie, jak by ci to Joe powiedzieć... Tylko wykrzyknął: "Och, mój Boże!!! Synu, kto cię tak fatalnie ostrzygł?!!"

Zakonny dom publiczny

Centurion2007-10-28, 16:14
Jedzie gość autostrada i w pewnym momencie zauważa tablice: "Zakon Szarytek - Dom Publiczny, zjazd 1km". Zdziwiony, ale cóż, za jakiś kilometr rzeczywiście następna tabliczka: "Do Zakonu Szarytek". Pomyślał przez chwile i postanowił spróbować. Skręcił w boczna dróżkę i za jakiś czas zaparkował na dziedzińcu całkiem okazałego klasztoru. Wszystko wyglądało normalnie, wiec ostek nie wiedział, co myśleć, ale postanowił sprawdzić. Zapukał we wrota i czeka. Otwiera mu siostra zakonna ubrana jak przystało w czepek i habit do całej ziemi.
Facet zdziwiony pyta:
- Siostro przepraszam, pewnie się pomyliłem, ale tam na trasie był znak. No że siostry jakieś specjalne usługi prowadzą czy jakoś.
Siostra pokiwała głową:
- Oczywiście synu chodź ze mną.
Siostra poprowadziła go przez szereg zimnych korytarzy, aż doszli do ciężkich okutych drzwi. Tu się zatrzymała i mówi:
- A teraz synu daj mi 100zl i przejdź przez te drzwi.
Ostek zapłacił i wszedł do następnego pomieszczenia. Tu czekała na niego następna siostra, już bez habitu, w czarnym swetrze, spódnicy i czepku, która powiedziała:
- Teraz synu chodź ze mną.
I znów poszli przez długie korytarze, coraz ciemniejsze i zimniejsze. Doszli do następnych drzwi i siostra jak poprzednia poprosiła o 100 zł i przejście przez drzwi. Ostek zdziwiony, ale zapłacił i przeszedł przez drzwi. A tam czekała na niego następna siostra, ale w szortach, koszulce i czepku:
- Teraz synu chodź ze mną.
Nie mając wyjścia gostek poszedł za nią. Po przejściu następnych korytarzy zatrzymali się przed drzwiami i jak poprzednio siostra poprosiła o 100zl i wejście do następnego pomieszczenia. A tu czekała siostra w samych majteczkach, staniku i czepku. Facet pomyślał, ze może jednak cos z tego będzie i z nowa wiara ruszył za nią... I tak doszli do następnych drzwi, facet patrząc na skąpo ubraną siostrę znów zapłacił 100 zł i pewny swego otwiera drzwi. Przechodzi przez nie i słyszy, że zatrzaskują się za nimi. Ale za drzwiami jest tylko wąska ścieżka. Parę kroków zza rogu wynurza się jego zaparkowany samochód, a obok ścieżki widzi tablice:
"Właśnie zostałeś wydymany, odejdź w pokoju synu".

Słonecznik

Centurion2007-10-28, 22:03
Nauczycielka, która prowadziła zajęcia z grupką dzieci chciała poszerzyć ich horyzonty stosując w procesie dydaktycznym różnego rodzaju ćwiczenia percepcji zmysłowej. Pewnego dnia przyniosła do klasy mnóstwo małych cukierków o różnych smakach i powiedziała:
- Dzieci, chciałabym żebyście zamknęły oczy i spróbowały zgadnąć jakiego smaku jest cukierek, którego wam dam.
Dzieciaki z łatwością zidentyfikowały smaki: wiśniowy, cytrynowy, miętowy, ale gdy nauczycielka dała im cukierek o smaku słonecznika, żadne z nich nie potrafiło rozpoznać smaku.
- Dam wam wskazówkę - rzekła nauczycielka - powinno się wam to skojarzyć z tym jak wasi rodzice zwracają się często do siebie.
W tym momencie jeden z chłopców zaczął kaszleć i pluć po czym krzyknął:
- Chłopaki, wyplujcie to natychmiast - to jest smak wrzodu na dupie !!!

Znak Zorro

Centurion2007-10-28, 13:59
Po czym poznać że właśnie miałeś do czynienia z Zorro?