Grudzień 2007
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31
Styczeń 2008
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31
Luty 2008
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29

Wywiad z Gustawem Holoubkiem. Zapytany, co się teraz dzieje w polityce odparł:
„Przytoczę taki obrazek obyczajowy, który moim zdaniem dobrze ilustruje to, co się teraz dzieje w polskiej polityce. W jednym z teatrów na próbie Kalina Jędrusik zapaliła papierosa. Na scenie nie wolno palić papierosów. Zbliżył się strażak i powiedział: Proszę zgasić papierosa, bo tu nie wolno palić. A Kalina jak Kalina - z wdziękiem odparła: Odp🤬l się strażaku. I on strasznie się zamyślił, poszedł za kulisy i tam trwał jakiś czas. Potem nabrał powietrza, wrócił na scenę, ale tam już nie było Kaliny, tylko Basia Rylska. On jednak tego nie zauważył, bo oczy zaszły mu bielmem z wściekłości, i krzyknął do Rylskiej: Ja też potrafię przeklinać, ty k🤬o stara!. Kompletnie zdumiona Basia pobiegła do Edwarda Dziewońskiego, który był reżyserem spektaklu, i powiedziała mu, że strażak zwariował, bo ją zwyzywał bez żadnego powodu. Dziewoński strasznie się zezłościł, poszedł do strażaka i powiedział: A pan jest c🤬j!. Przy czym strażak był inny. Więc tak wygląda życie polityczne w naszym kraju.”
Wieczorem pan Obły ogląda w telewizji atrakcyjny mecz piłkarski. Obydwie drużyny traktują mecz bardzo poważnie i nieustannie kontratakują. W pewnym momencie na stadionie rozlegają się dzwony. Piłkarze przerywają grę i przyjaźnie się obejmują. Niektórzy wręczają sobie skromne podarki. Pan Obły patrzy na to poirytowany.
- Słabo grają? - pyta go żona.
Pan Obły nie odpowiada, ponieważ nie słyszy żony. Słyszy tylko dzwony.

Szef pana Obłego od samego rana sprawia wrażenie przygnębionego. Obły namawia kolegów, aby zostali po godzinach i popracowali do oporu. Może to rozproszy smutki szefa. Szef jest szczerze wzruszony poświęceniem swoich pracowników. Podchodzi do pana Obłego i kładzie mu rękę na ramieniu.
- Dziękuję - mówi cicho. W oczach perlą mu się łzy. Wszyscy są to sytuacją głęboko poruszeni.

Na lekcji matematyki syn Obły poznaje nowy wzór do skomplikowanych obliczeń. Nauczyciel chce przedstawić jego działanie w praktyce, dlatego każe uczniom policzyć krzesła i ławki, które znajdują się w sali. i ustawić je do góry nogami.
- Zaraz zrozumiecie - mówi i opuszcza klasę.
Uczniowie widzą, jak idzie przez szkolne podwórze, wychodzi na ulice i niknie w oddali. Wszyscy patrzą na wzór, który widnieje na tablicy. On naprawdę działa.

Pan Obły kupuje od ulicznego sprzedawcy kilka rozłożystych gałęzi bez liści. Wstawione do pokoju wyglądają bardzo oryginalnie. Pani Obła ciągle opowiada o gałęziach koleżankom z pracy, a pan Obły codziennie robi gałęziom zdjęcia. Jedynie syn Obły od nich stroni.
- Popatrz tylko na nie - przekonują go rodzice. Syn Obły patrzy. Powoli rodzi się w nim coś, nad czym nie panuje. Podchodzi do gałęzi i czule ją obejmuje.

Oprócz kanapki syn Obły zabiera do szkoły jedno kiwi. Nie zjada go jednak, tylko na dużej przerwie podrzuca do góry i łapie na różne sposoby. Dyrektor, który przechodzi korytarzem, odbiera chłopakowi owoc.
- To nie miejsce na takie zabawy - chce powiedzieć, ale nic nie mówi. Zamiast tego patrzy na kiwi, które coś mu przypomina. Tylko co? Może niespełnioną miłość, a może coś wręcz przeciwnego.

Syn Obły maluje jajka na Wielkanoc. W pewnej chwili przerywa malowanie i wpatruje się w jedno z jajek z dużym zainteresowaniem. Wprost nie może oderwać od niego wzroku.
- Co to za jajko? - pyta go pan Obły i patrzy na jajko olśniony.
Pani Obła zagląda mu przez ramię. Na widok jajka zastyga zachwycona. To nie jest zwykłe jajko. To jajko o którym rodzina Obłych od dawna marzyła.

O Klimku Murańce

Centurion2008-01-21, 17:07
Mama Klimka Murańki mówi do syna: Klimek, skocz do sklepu po mleko.
Klimek : Nie chce mi się
Mama : Skocz, blisko jest
Klimek : A jak blisko to niech Małysz skoczy.