Otóż pewnej pięknej nocy (ok. 3) mój brat wracał od kolegi. Trochę znosiło na boki jak szedł więc żeby trochę prze trzeźwieć postanowił wrócić lasem, a nie ulicą. No i idzie: las 1 km od najbliższych zabudowań, ciemno, środek nocy, a tu nagle samochód. I to nie byle jaki a policyjny. Patrzy a Panowie Policjanci sobie śpią w radiowozie. Nie zdziwiłbym się jak by jakieś tam puszki jeszcze leżały

Dobrze że się nie obudzili. Tak więc takich wspaniałych mamy stróżów porządku.