Lipiec 2015
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31
Sierpień 2015
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31
Wrzesień 2015
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30

Fail Karła

mateusos2015-08-06, 20:11
Nie często można zobaczyć takie cus

Marihuananen zajaramy

cysiu872015-08-06, 9:27
Zajaramy całą rodzinką



po tagach nie znalazłem jak było to do kosza

Malinowy Wnuczek

Matioss2015-08-06, 19:38
- Spróbuj malin.
Miska wypełniona tymi owocami ląduje na stole. Biorę jedną i dość ostentacyjnie się krzywię.
- Babciu, chyba coś z nią nie tak, ale wezmę jeszcze kolejne dla porównania.
Sięgam po drugą, trzecią, wreszcie biorę całą garść. Są przepyszne, lecz mimo to na mojej twarzy rysuje się grymas niezadowolenia.
- Nie wiem, o co chodzi, ale są wyjątkowo niesmaczne. Nie nadają się do jedzenia.
Babcia skonsternowana.
- Hmm, nic z tego nie rozumiem. Dziadek twierdzi, że są zgniłe, Tobie też nie pasują, a moim zdaniem to jedne z lepszych malin w sezonie. Coś tu nie gra.
Trudno polemizować, ale przedstawienie musi trwać. Robię smutną minę i naprowadzam Babcię na właściwe tory.
- Wydaje mi się, że nie tylko ich teraz nie zjemy, ale nie nadają się też na sok, dżem czy inne przetwory.
Babcia kiwa głową. Widzę, że jeszcze ze sobą walczy, więc muszę użyć argumentu ostatecznego.
- Niech się Babcia nie przejmuje, teraz każdego oszukają. Na górze koszyków dają świeże, a pod spodem parszywe zgniłki. Jak będę wychodził, to po drodze je wyrzucę, żeby Dziadkowie już nie musieli się fatygować. Dla kilku malin szkoda sobie żołądek rozwalać.
Chwyciło. Zrezygnowana Babcia moment się jeszcze zastanawia, ciężko wdycha i wreszcie sięga po portfel.
- Wyrzucać jedzenia nie wolno. Skocz do sklepu po spirytus i cukier. Zrobię nalewkę.
Bingo.
Kwadrans wcześniej. Wraz z Dziadkiem porządkujemy narzędzia w piwnicy.
- Słuchaj Michał, potrzebuję Twojej pomocy.
Dostrzegam szelmowski uśmiech i zamieniam się w słuch.
- Babcia kupiła sporo malin i planuje z nich zrobić dżemy czy inne głupoty. To się nie godzi.
Po czym otwiera piwerko, nalewa sobie pół do szklanki i resztę podaje mi.
- Jak wrócimy do mieszkania, to spróbujesz kilku malin i choćby nie wiem, co się działo, to będziesz się upierał, że są paskudne. A potem tak poprowadzisz rozmowę, by jedynym rozsądnym wyjściem była nalewka.
Biorę spory łyk. Plan brzmi nieźle, malin jest tyle, że wyjdzie kilka litrów, ale warto by ugrać coś ekstra dla siebie.
- Dziadku, w pełni się zgadzam i chętnie wezmę udział w tej mistyfikacji, ale to jednak Babcia. Nie dość, że najpewniej wyczuje podstęp, to trochę głupio mi ją okłamywać. Będę musiał się mocno napocić, by połknęła haczyk.
Z trudem wytrzymuję przeszywający wzrok Dziadka. Chyba mnie rozszyfrował, ale w końcu odpuszcza, uśmiecha się i spokojnie pyta.
- Ile?
- Pół litra.
- Cenisz się, ale nie mam wyjścia. Umowa została zawarta.
Bingo

chyba go zabolało

cysiu872015-08-06, 12:25
urwał....

Żona i brutalna pobudka

mateusos2015-08-06, 20:30
Bo zdradzal w śnie

Rozmowa o prace

mateusos2015-08-06, 20:55
Wczoraj podczas rozmowy kwalifikacyjnej nalałem sobie wody do kubka i troszkę przelałem.

"Nerwowy ?" zapytał pracodawca" .

"Nie, ja zawsze daje 110%"

Niebo

m................t • 2015-08-06, 15:16
Do nieba po śmierci trafia ksiądz. W Bramach wita go Bóg i mówi
- Nareszcie! Jesteś pierwszym księdzem nie-pedofilem, który ma prawo się tutaj dostać! Gratuluję, jednak tutaj obowiązują pewne zasady, przede wszystkim wszyscy jesteśmy rodziną, więc zwracamy się do siebie Siostro/Bracie. Po drugie, jesteś tu jedynym księdzem, więc co niedzielę odprawiasz nam mszę. Co niedzielę zatem musisz być czysty i nie uprawiać seksu, ale we wszystkie inne dni masz w nagrodę zniesiony celibat!
Jakiś czas potem Bóg idzie do księdza spytać jak mu się podoba taka zmiana po śmierci, a ksiądz mu na to
- Za dużo to się nie zmieniło, w niedzielę idę do kościoła, a przez resztę czasu r🤬am martwych członków mojej rodziny.

mój debiut. nie wiem, czy pasuje