-Nie wiem co na wczorajszym pogrzebie było sztywniejsze: stypa, ciało Antka, czy mój penis...
-Jak możesz tak mówić! O... O naszym... O synku! Mój skarb... Mój kochany... Za rok miał iść do komunii... Mógłbyś przestać się masturbować?!
-Przepraszam. Zawsze pociągał mnie twój płacz, mamo.
Wypoczywam sobie w domu, kiedy dzwoni do mnie poddenerwowana dziewczyna:
- Przyjeżdżaj, za rondem koleś wjechał mi w dupę.
- Aha, to mu pogratuluj. Ja próbuję od dwóch lat..