Kosmonautka marząca o powrocie do domu i swoich obowiązków.

Jezioro Natron w północnej Tanzanii słynie z przerażającego widoku skamieniałych ptaków.

Za śmierć ptaków odpowiada wulkaniczny pył z Great Rift Valley unoszący się w powietrzu. Węglan sodu z powodu swojej higroskopijności w połączeniu z wilgocią unoszącą się nad jeziorem tworzy mieszaninę, która stopniowo osiadając na ptactwie zamienia je w kamień.

Nieco mądrzejsze ptaki łowiące ryby w tym jeziorze nurkując stają się na ogół bardziej wilgotne przez co pył osiada na nich znacznie szybciej. Jakby tego było mało to nieco głupsze ptaki popełniają tam samobójczą śmierć. Jezioro ma bardzo gładką powierzchnię, na ogół nie zmąconą falami. Z tego powodu powierzchnia jeziora jest jak lustro, a ptaki nie dostrzegając, że lecą wprost do jeziora zwyczajnie się topią.

Kilka fotek:

Turysta zgubił się, a że było już późno wszedł do pierwszego lepszego domu i poprosił o nocleg. Gospodarz powiedzał mu, że nie ma wolnych pokoi, ale może przenocować w jednym łóżku z jego córką jeśli to nie będzie mu przeszkadzało. Po kolacji pan domu zaprowadził go do pokoju. Turysta rozebrał się i wślizgnął do łóżka czując obok siebie córkę. Po śniadaniu facet płaci rachunek.
- To będzie 10zł bo musiał pan dzielić łóżko.
- Pańska córka była strasznie zimna w nocy.
- Wiem - odpowiedział mu gospodarz - Dzisiaj będzie jej pogrzeb...

Mialem kiepski dzien, dostalem mandat i zgubilem fajki. Jednak wieczorem rozweselil mnie moj sasiad pakistanczyk. Umarl na raka.

Jak goscia nie trawie to tu mi sk🤬iel podpasil koncowka miazdzy

Trzeba sobie jakoś radzić

Zauważyłem, ze nie tylko kopie z innych stron, ale również historie z życia tu na portalu idą
To opowiem wam jedną swoją z bardzo dawnych lat, lajtowa, także spodnie możecie spowrotem podciągnąć, jeżeli któryś w nadzieji opuścił
--------------------------------------------------------------------------

Jako małolat trochę chuliganiłem, była prawie połowa lat 80, ja miałem jakoś 11-12 lat
Były inne czasy gość 11lat z papierosem w ustach nie był tak powszechny jak teraz
Była nas banda wyrostków czasami 5 chłopków czasami 7 chłopków
Łaziliśmy po mieście z papierosami w dłoniach, jak nikogo nie było to papieros w usta jak ludzie szli to maskowało się szluga w dłoni
W moim mieście jest przejazd kolejowy, no i podchodzimy do tego przejazdu w kilku z uliczki obok wychodzi sąsiad z żoną, ja papieros ukryty w dłoni , w prawej dłoni
Na przejeździe sporo osób
Ja do sąsiada „Dzieńdobry”, on również „Dzieńdobry” i wyciąga do mnie dłoń na przywitanie
Kuźwa, tyle lat mnie zna, nigdy nie wyciągał dłoni, zawsze tylko mruknął coś pod nosem a tu rękę wyciąga jak do kumpla
U mnie papieros, cholera wie, co robić, wyciągnąłem lewą dłoń i mu podałem
A on do mnie
-A jak ty się witasz, lewą podajesz ??? Stary cię nie nauczył jak się wita ???
A ja na to zmieszany
---Eeeeee, nieee, w prawą się uderzyłem
On popatrzył i skwitował.
-To ześ nieźle przyj🤬 bo aż dymi !!

Co ja obejrzałem

Po dwutygodniowym pobycie na bezludnej wyspie Bob i John zaczęli robić się napaleni.
"Słuchaj", powiedział Bob. "Nie jesteśmy gejami, ale jak będziesz udawał kobietę dla mnie, to ja później poudaję dla ciebie".
John się zgodził i po dziesięciu bardzo upokarzających minutach, podczas których Bob mocno zajechał mu odbyt, prosi o zamianę.
"Sp🤬alaj", odpowiedział Bob. "Głowa mnie boli".

A miało być tak pięknie...