Ach, twardo stąpamy po ziemi, co? Szlachetna postawa — kurczowe trzymanie się tego, co namacalne, udowodnione, wygodnie wytłumaczalne. Ale bądźmy szczerzy, czy to nie jest po prostu najłatwiejsze wyjście? Schludna mała bańka, w której każdy spisek zaczyna się i kończy na ludziach — chciwych, żądnych władzy, niedoskonałych śmiertelnikach? Wygodne. Bardzo... bezpieczne.
Bo empiria jeszcze nigdy mnie nie zawiodła. Ponad to w zasadzie wszystko co osiągnęła cywilizacja zawdzięczamy właśnie empirii. To jest jedyny stały punkt, którego można się trzymać poznając rzeczywistość, jak to odrzucisz to nie ma już nic stałego. Można sobie wierzyć w krasnoludki, marsjan, demony, byty wielowymiarowe, supermana, batmana, strażaka sama, matrix i co tylko chcemy. Wystarczy, że już sama empiria jest skomplikowana i trudna w zrozumieniu. Nie potrzebuje jeszcze brać pod uwagę duchów, zwłaszcza, że jak zauważyłem na początku - nie są do niczego potrzebne.