Styczeń 2014
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31
Luty 2014
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28
Marzec 2014
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31

Wakacje w Brazylii

Konto usunięte • 2014-02-17, 19:44
Mój przejazd przez korki, na wakacjach w Brazylii.



Lubie zapie**alać

Żartowałem to nie ja, od samego oglądania mam w majtach...

Śpiący model

Aleksis2014-02-17, 20:10


Uchwycone z autobusu, scena niczym z Titanica

Dzień Prezydenta

Konto usunięte • 2014-02-17, 12:03
W Hameryce mają dziś "Dzień Prezydenta" czy coś takiego więc zarzucam kilka fajnych obrazków z tej okazji


Bill Clinton the Lady Killer:



Teddy Roosevelt vs Bigfoot:



FDR Battle Master:



Richard Nixon Fighting a Saber Tooth Tiger:



Obama Riding a Lion:



George Washington the Original Master Chief:



Ronald Reagan Riding a Velociraptor:



John F. Kennedy Alien Hunter:



Ben Franklin vs Zeus:



Thomas Jefferson vs Gorilla:



Andrew Jackson Alien Slayer:



George Washington Zombie Hunter:



Abe Lincoln Riding a Grizzly:

Sadystyczne Babcie

Konto usunięte • 2014-02-17, 11:12
Z dedykacją dla rządzących.



Zaj🤬e z galaktyki Andromedy
Świętokrzyscy policjanci zatrzymali w piątek 23-letniego Warszawiaka, który na drodze krajowej nr 7, od okolic Jędrzejowa do węzła Jaworznia na obwodnicy Kielc, był ścigany przez funkcjonariuszy drogówki. Mężczyzna podczas ucieczki popełnił szereg wykroczeń w ruchu drogowym. Jeszcze tego samego dnia trafił do policyjnej celi.

14 lutego po południu policjanci drogówki w nieoznakowanym radiowozie, patrolujący drogę krajową nr 7, zauważyli Mercedesa C300, którego kierowca popełnił wykroczenie drogowe. Ponadto poruszał się on z nadmierną prędkością, dochodzącą nawet do 225 km/h. Mundurowi nie mogli pozwolić na dalszą jazdę i za pomocą sygnałów świetlnych i dźwiękowych wezwali do natychmiastowego zatrzymania. Kierujący wówczas postanowił uciec i rozpoczął się pościg.



Podczas ucieczki, na blisko 35 kilometrowym odcinku drogi, kierujący Mercedesem wyprzedzał inne pojazdy z prawej strony, zmuszał kierujących, jadących z naprzeciwka do gw🤬townego zjeżdżania z drogi w celu uniknięcia zderzenia, omijał z lewej strony wysepki rozdzielające pasy ruchu i znacznie przekraczał dozwoloną prędkość. Do pościgu włączyli się policjanci z komisariatu w Chęcinach oraz funkcjonariusze kieleckiej drogówki, poinformowani przez dyżurnych jednostek. Przy zjeździe z drogi ekspresowej S-7, na węźle Jaworznia, kierowca Mercedesa uderzył w barierkę energochłonną, uszkadzając pojazd i po przejechaniu kilku kilometrów został zatrzymany przez policjantów z Chęcin.



W samochodzie policjanci znaleźli kominiarkę, tarczę do zatrzymywania pojazdów, a także niebieskie światło błyskowe, podobne do tych używanych przez uprawnione służby. Po sprawdzeniu mężczyzny w policyjnych rejestrach okazało się, że był on w przeszłości kilkadziesiąt razy karany mandatami, a także kierowane były przeciwko niemu wnioski do sądu o ukaranie. Większość przewinień to naruszenia przepisów prawa o ruchu drogowym.



Aktualnie trwa zliczanie liczby przewinień, jakich dopuścił się mężczyzna. Prokuratura przedstawiła mu zarzut popełnienia przestępstwa, polegającego na narażeniu na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu innych uczestników ruchu drogowego. Na wniosek policjantów, prokuratura przychyliła się do objęcia 23-latka dozorem policyjnym oraz zobligowała go do wpłacenia poręczenia majątkowego w kwocie 10 tysięcy złotych, ponadto zastosowano wobec niego zakaz opuszczania kraju. Kodeks karny przewiduje karę nawet do 3 lat pozbawienia wolności.

żródło: adrenalinemotorsport.pl

Russkaja bolszaja technika

Konto usunięte • 2014-02-17, 21:15
Mechanicy z muzeum w Kubiance uruchomili czerwonego potwora T-35. Respekt za lata dłubaniny przy tym ,,ówczesnym cudzie sowieckiej techniki", jednak patrzac na jego mobilność to aż sie dziwie że natrzaskali pół setki tego żelastwa.


Taki mały bonus
Dla porównania skoczności: Nasz mały zap🤬laczek (co by go czołgiem nie nazwać)


(nie pluć się że to nie ta klasa wagowa i to jak porównywać dupe do oka ale popatrzeć na to miło)

Polscy "lekarze" i ich poziom

BongMan2014-02-17, 13:44
K🤬y partackie w tym europejskim Bangladeszu są dobre tylko w braniu do łapy i niby to przypadkowym wysyłaniu pacjentów do krainy wiecznych łowów. Niezwykle rzadko to mówię, ale szacun dla niemców.

Cytat:

18-letni Kacper od 4 lutego ma w nodze sztuczną kość, którą otaczają mięśnie przeszczepione z jego brzucha. Operowali go lekarze w Niemczech, za zabieg jego rodzice zapłacili z własnej kieszeni. Chętni do zajęcia się jego nogą, na której rozwinął się nowotwór, byli także medycy w Polsce. Na 6 stycznia wyznaczyli mu nawet datę amputacji...

Kacper 4 lutego przeszedł operację w jednej z niemieckich klinik. Całość kosztowała ponad 67 tys. euro.

Wszystko zaczęło się 2 listopada 2013 roku, kiedy chłopaka przewieziono do szpitala we Włocławku. Tego samego, w którym niedawno zmarły bliźnięta, bo kobiecie w dziewiątym miesiącu ciąży odmówiono cesarskiego cięcia. Odesłano ją do domu i polecano uprawiać seks, co przyspieszy poród (więcej o tej sprawie przeczytasz tutaj ).

18-letni Kacper trafił na izbę przyjęć prosto z treningu, ze złamaną kością podudzia. Na pomoc czekał kilka godzin. Lekarze zlecili prześwietlenie i zdecydowali, że operacja odbędzie się za kilka dni. Na prośby rodziny, by przewieźć go do bardziej specjalistycznego szpitala, np. w Toruniu, odpowiadali: Proszę bardzo, ale na państwa odpowiedzialność.

- Włocławscy lekarze już wtedy nie dopatrzyli się albo nie umieli zobaczyć, że na zdjęciach był widoczny guz. Włożyli synowi gwóźdź i nogę zespoli - opowiada w dziennik.pl Agnieszka Piekarska. - A tego się przecież nie robi przy patologicznym złamaniu. Jeśli dochodzi do pęknięcia najgrubszej kości ciała, to mogą być tego dwa najczęstsze powody. Wiem to po kilkudziesięciu wizytach u różnych specjalistów: albo uderzył w nią samochód jadący z prędkością około 50 km/h, albo jest to nowotwór - przekonuje.

Z gwoździem w nodze chłopak nie mógł przejść specjalistycznych badań przy użyciu rezonansu magnetycznego, które potwierdziłyby lub wykluczyły nowotwór. Te groziłoby urwaniem kończyny. Skończyło się na tomografie komputerowym.
7 cm różnicy i guz wielkości pięści

Po trzech miesiącach okazało się, że podczas operacji we Włocławku Kacprowi skrócono nogę o 6-7 cm, o czym rodzina dowiedziała się dopiero od rehabilitantki. - Nikt nas o tym nie poinformował. Lekarz powiedział tylko z uśmiechem, że operacja się udała - opowiada matka chłopaka.

Wcześniej noga była zbyt opuchnięta, żeby zobaczyć, że jest krótsza. - To było dla nas wielkim szokiem. A pan doktor doradzał: Niech sobie syn nosi wkładkę w bucie - dodaje. Podjęto decyzję, by nogę wydłużyć i rozpocząć rehabilitację, tym razem już w Łodzi. Wtedy jednak uaktywnił się guz. Z jednego centymetra urósł do kilkudziesięciu centymetrów. Miał wielkość pięści.

- Lekarz z warszawskiego Centrum Onkologii powiedział tylko jedno: To się w głowie nie mieści. Takie przypadki natychmiast konsultuje się z onkologami i przewozi pacjenta tam, gdzie są kompetentne osoby. Nie trzyma się na siłę i nie myśli: jestem chirurgiem, to ja tę nogę złożę - mówi Agnieszka Piekarska.

Prof. Piotr Rutkowski, kierownik klinki nowotworów tkanek mięśni, kości i czerniaków ze stołecznego Centrum Onkologii: - Jeżeli są przerzuty, to błędem nie jest wkładanie w chorą kończynę gwoździ. Jeśli z kolei jest podejrzenie nowotworu pierwotnego, to nie należy tego wykonywać. Takie są ogólne zasady, jeśli chodzi o diagnostykę. Zastrzega, że nie chce komentować konkretnego przypadku.

W tej sytuacji - zdiagnozowany rak, rehabilitacja w toku - lekarze stwierdzili, że nogi nie da się uratować. Wyjaśniali, że bez amputacji pojawią się przerzuty. Takiego zdania byli zarówno specjaliści w szpitalach publicznych, jak i lekarze, którzy za wizytę brali 750 zł. Termin amputacji wyznaczyli na 6 stycznia. Kacper odmówił.
9 godzin i 67 tys. euro później

Ostatecznie 4 lutego trafił do niemieckiej kliniki, która kilka lat temu w podobnym przypadku uratowała nogę 9-letniemu chłopcu. Tam Kacprowi wycięto guza i wstawiono sztuczną kość od miednicy do kolana, a mięśnie pobrano z brzucha.

- Niemieccy lekarze kręcili głową z niedowierzaniem, że można chcieć obciąć nogę młodemu chłopakowi. Powiedzieli, że teraz może tylko lekko kuleć - cieszy się matka Kacpra.

Operacja trwała 9 godzin i kosztowała ponad 67 tys. euro. Rodzina Piekarskich zwróciła się do NFZ z prośbą o refundację. Odmówiono im - lekarz opiniujący ten przypadek orzekł, że operacja jest bezzasadna.

W zbieraniu pieniędzy na operację Kacpra pomogli fundacja i znajomi. Teraz rodzina planuje domagać się odszkodowania, choć wcześniej nie brała tego pod uwagę. Gdzie będzie dochodzić praw i jakiego odszkodowania żądać - jeszcze nie zdecydowała. Zamierza także ponownie zwrócić się do NFZ.

- Przez półtora roku Kacper jeździł od szpitala do szpitala. Leczył się, a narażono go na utratę zdrowia, a nawet życia. I teraz to ja mam płacić za błędy lekarzy? Przecież syn jest ubezpieczony - oburza się Marcin Piekarski.

- Szpital najprawdopodobniej popełnił błąd, bo przy takich złamaniach powinna być natychmiastowa interwencja ortopedy, chirurga, onkologia... - mówi radca prawny z Białegostoku, prosi o zachowanie anonimowości. I wskazuje przy tym, że ten przypadek można analizować także ze względu na brak odpowiednich badań.

- Już na zdjęciu rentgenowskim powinny być widoczne zmiany, które dają lekarzom do myślenia. Przecież tak młody chłopak nie łamie sobie nogi ot tak - podkreśla. I dodaje, że nie ma powodu, by wymawiać się nieczytelnymi wynikami - zawsze można przecież powtórzyć badania.

- Lekarz przed przystąpieniem do zabiegu operacyjnego powinien mieć pełną świadomość, z czym się styka. Co innego kiedy mówimy o zabiegu bezpośrednio ratującym życie - podkreśla.

Kacper podczas choroby schudł 15 kilogramów. Teraz czeka go rehabilitacja i chemioterapia. Pod koniec lutego ma być ponownie w Polsce.


wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/450847,szpital-we-wloclawku...

Ciężkie KO.

BrunoL2014-02-17, 17:54
Ciężki knock out na gali MMA...
Ujęcie pierwsze:


Ujęcie drugie:

Pożar budynku w Toruniu

goddamn2014-02-17, 10:32
Filmik trochę długi, można jednak zobaczyć dokładnie akcję strażaków, debilizm kierowców i brak działań ze strony policji.

Jestem masochistą i lubię czytać fronda.pl Często pojawiają się tam artykuły, które człowieka dobijają i powodują, że traci on wiarę w ludzki rozum (przykład tutaj. Dzisiaj pojawił się kolejny przykład jacy ludzi tam piszą.

Cytat:


Tego nikt się nie spodziewał. Specjaliści z NASA zbadali ikonę, przedstawiającą obraz Matki Bożej. Okazało się, że ikona posiada tętno i własną temperaturę 36,6 stopnic Celsjusza, jak u zdrowego człowieka. Cud?


reszta tutaj

Problem w tym, że Google na zapytanie: our lady of guadalupe site:nasa.gov zwraca tylko 9 rezultatów, żadne nie odnosi się do rzekomych badań, to raz. A dwa - według Wikipedii obraz był badany tylko raz przez pracownika NASA - w 1979 roku [
en.wikipedia.org/wiki/Our_Lady_of_Guadalupe)

Tak się dzieje gdy za źródło bierze się strony (innemedium.pl) gdzie można znaleźć artykuły tj. "UFO na księżycu", "Czas nie istnieje" "Przez ostatnie 18 miesięcy nikt nie widział potwora z Loch Ness".



wyczuwam zbliżający się ból zwieraczy...3...2...1...