Wrzesień 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30
Październik 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31
Listopad 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30

Chiński tłuszcz z odzysku

leleszek2013-10-27, 10:10
Filmik, na temat ekologii w Chinach i rozwiązania problemu marnowania żywności. U nich nic się nie marnuje .
Smacznego!

spam

Konto usunięte • 2013-10-27, 20:12
Ku przestrodze.
Krążyła jakiś czas temu po internecie 'instrukcja' co zrobić, by w przypadku zawału serca dać sobie większe szanse na przeżycie. Wg instrukcji owej należało... intensywnie kaszleć.
Postępowanie takie jest zupełnie niezgodne z tym, co doradzają eksperci (wezwać pogotowie, starać się oddychać spokojnie, głęboko, unikać niepotrzebnych ruchów etc...)

Osobiście nie zwróciłam na ten spam większej uwagi, bo po necie różne bzdury krążą, ot, pośmiałam się tylko z paru znajomych, którzy ową 'instrukcję' udostępnili na facebooku, powyprowadzałam z błędu.

Ale wczoraj kolega ratownik opowiedział mi, że na wyjeździe do wezwania 'silny ból w klatce piersiowej' w domu zastali mężczyznę, ledwie żywego, który całą swoją energię, mimo rozpierającego go bólu, wkładał w... kasłanie wyczynowe. Autentycznie, siedzi facet i kaszle jak opętany, ledwie daje radę, ale kaszle, bo w internecie tak wyczytał.

Ludzie! Ta instrukcja to mit, fake itp. Kasłanie nie tylko nie pomoże, ale może nawet doprowadzić do zatrzymania akcji serca (im więcej wysiłku, tym serce bije szybciej, im bije szybciej tym więcej krwi musi przepompować, im mniej jej dostaje (bo tętnica zatkana) tym szybciej umiera...) ja bym tam wiadomościom z zus-u nie wierzył szczególnie w wieku przedemerytalnym tekst podprowadzony z piekielnych
jaki buc,

Wyjazd z parkingu przy ul. Gałczyńskiego w Bielsku-Białej. Wielka awantura o wjazd pod zakaz ruchu B-1 (nie dotyczy mieszkańców). To fakt mieszkańcem nie byłem ale mieszkańca odwoziłem do domu. Szacowny Pan nagrywał mnie swoim telefonem i oznajmił, że wrzuci na YouTube - no to ja nagrałem jego i też wrzuciłem. Pewnie gdzieś film z moim samochodem i ze mną krąży po sieci. Jak Kuba bogu tak bóg Kubie. Za głupi żeby dostać się do Straży Miejskiej czy do Policji to chodzi i bawi się w parkingowego.
YT



a tutaj bonus:
straż wiejska "pracuje"

Niektórzy idioci nigdy tego nie pojmą.
Natknęło mnie jak zj🤬em kumpla po tym jak rozpoczął wywody na temat wojny grafficiarzy z prawem po zobaczeniu tego gówna. Przeróbka moja.



I nie mówię tutaj o niektórych na prawdę zajebistych dziełach sztuki... Graffiti na tych starych, obrzydliwych, pamiętających wojnę kamienicach, lub o ludziach którzy pozwalają sobie walnąć coś takiego na ścianie. A o sztuce nowoczesnej........ Szkoda klawiatury.

Polska Walcząca na ramionach komandosów

Konto usunięte • 2013-10-27, 14:23
Żołnierze z Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca w rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego spotkali się na Powązkach z weteranami AK z batalionów „Zośka” i „Parasol”. – Łączy nas szczególna więź, oni walczyli o wolność podczas wojny, my stawiamy czoła zagrożeniom na całym świecie dzisiaj – mówi płk Wiesław Kukuła, dowódca komandosów.



– Przyjechało ze mną dzisiaj z Lublińca do Warszawy kilkudziesięciu komandosów. Wszyscy to ochotnicy – zapewnia płk Wiesław Kukuła. – Spotkania z żołnierzami „Zośki” czy „Parasola” organizujemy mniej więcej raz w miesiącu i nigdy nie muszę żołnierzy JWK namawiać, żeby wzięli w nich udział. Dla nas te spotkania to zaszczyt.

Żołnierze Jednostki Wojskowej Komandosów z Lublińca z weteranami z batalionów „Zośka” i „Parasol” utrzymują kontakt od 2000 roku. Wtedy jednostka nazywała się 1 Pułkiem Specjalnym Komandosów, a tradycje powstańczych batalionów nadał im prezydent Bronisław Komorowski, ówczesny minister obrony narodowej. Z czasem, jak opowiadają komandosi, ich spotkania z kombatantami z nieco sztywnych stawały się mniej formalne. A przy piwie rodziły się nawet przyjaźnie. – Do dzisiaj, gdy tylko jestem w Warszawie, spotykam się z profesorem Tytusem Karlikowskim. Do niedawna spotykałem się też z Witoldem Bartnickim. Niestety odszedł, ale przyjaźnię się jego synem Jackiem – mówi mjr Marek Ziółkowski, wieloletni żołnierz JWK, teraz oficer Dowództwa Wojsk Specjalnych. Na pytanie, czy te spotkania żołnierze traktują jak obowiązek, śmieje się: – Ja właśnie jestem na urlopie! To żaden obowiązek, to spotkanie z przyjaciółmi.



Żołnierze JWK na mundurach noszą naszywki z symbolami „Zośki" i „Parasola". – Nie jest to formalny element naszego umundurowania. Żołnierze nie muszą nosić tych naszywek, a jednak kupują je za własne pieniądze i przypinają do mundurów – przyznaje płk Kukuła.

W spotkaniach z kombatantami i żołnierzami JWK, biorą też często udział członkowie grup rekonstrukcyjno-historycznych. – Pamiętam zaskoczenie w oczach młodego żołnierza z jednostki, kiedy byliśmy wraz z zośkowcami któregoś roku z wizytą w Lublińcu. Był zaskoczony naszą obecnością, tym że nosimy powstańcze mundury, stoimy ze sztandarami, a przy tym mamy dobry kontakt z weteranami, jak również z żołnierzami z Lublińca - opowiada Anna Roczkowska z Grupy Historycznej Zgrupowanie Radosław.– Dzisiaj widzę, że jest tu z nami na Powązkach, rozmawia z Powstańcami. Zrozumiał. Wciągną go ten temat!

Takie spotkania są też bardzo ważne dla powstańców. – Kiedyś po jednym z takich spotkań dostaliśmy smsy od ich opiekunów: „Nawet nie wiecie, jaką radość im sprawiacie!” – opowiada jeden z komandosów.

– Oni wiedzą, że mogą na nas liczyć, że będziemy przekazywać dalej ich system wartości – mówi płk Kukuła. – Kiedyś jeden z nich zastanawiał się przy mnie, dlaczego tak długo żyje. I sam sobie odpowiedział: żeby przekazać Wam to, co wiemy!

***

Batalion „Zośka” został utworzony pod koniec sierpnia 1943. Jego nazwa upamiętnia dowódcę warszawskich Grup SzturmowychTadeusza Zawadzkiego „Zośkę". Żołnierze Batalionu w Powstaniu Warszawskim walczyli na Woli i Starym Mieście. Dowodził nimi Ryszard Białous, który wiele lat później napisał wspomnienia „Walka w pożodze”. Opisał w nich swoich żołnierzy: „Ludzie, którymi miałem zaszczyt dowodzić, to nie wyspa oderwana od społeczeństwa ani cierpiętnicy, dla których było ideałem polec za Ojczyznę, lecz świadomi swych obowiązków młodzi obywatele".



Jedna z kompanii „Zośki” – „Rudy”, dowodzona przez Andrzeja Romockiego "Morro", jako jedyna spośród załogi staromiejskiej przebiła się do Śródmieścia przez placówki niemieckie w Ogrodzie Saskim. W czasie walk na Starym Mieście „Zośka” uczestniczył między innymi w natarciu na Dworzec Gdański. W czasie walk na Czerniakowie i Mokotowie batalion „Zośka” został połączony z zdziesiątkowanym batalionem „Parasol". Razem stworzyli zgrupowanie Kedywu KG AK – „Radosław".

W strukturach Kedywu KG AK obok „Zośki” i „Parasola” walczył też batalion „Miotła”. W pierwszych dniach walk na Woli „Miotlarze” opanowali budynek Polskiego Monopolu Tytoniowego przy ulicy Pawiej. Dzięki temu żołnierze Komendy Głównej AK mogli opuścić atakowaną przez Niemców Fabrykę Kamlera na ul. Dzielnej, w której się schronili.



Tradycje batalionów „Zośka”, „Parasol” i wkrótce „Miotła” dziedziczą żołnierze Jednostki Wojskowej Komandosów. Na mundurach noszą symbol Polski Walczącej. – W ten sposób manifestujemy przywiązanie do systemu wartości, który towarzyszył powstańcom – mówi płk Wiesław Kukuła, dowódca JW Komandosów.

źródło:
polska-zbrojna.pl/home/articleshow/8987?t=Polska-Walczaca-na-ramionach...
Zdjęcia - nie tylko z frontu - zmieniły nastawienie opinii publicznej do wojny w Wietnamie.


Przesłuchanie z lufą przy głowie. Jedno z najbardziej wymownych zdjęć wojny w Wietnamie. Karabin trzyma amerykański żołnierz.


Południowowietnamski żołnierz kopie jeńca z armii północnowietnamskiej. Obok widać zwłoki towarzysza pojmanego mężczyzny.


Gen. Nguyen Ngoc Loan z armii połudiowowietnamskiej strzela w głowę oficerowi Wietkongu o nazwisku Nguyen Van Lem. Egzekucję wykonano na ulicy Sajgonu 1 lutego 1968 roku.


Kobieta rozpacza nad zwłokami jej męża, wydobytymi z masowego grobu niedaleko miasta Hue, w kwietniu 1969 roku.


Brutalne przesłuchanie. Południowowietnamski żołnierz dusi mężczyznę podejrzanego o przynależność do komunistycznej partyzantki.


Kolega z oddziału próbuje pomóc ciężko rannemu żołnierzowi.


Świt w dżungli. Niemal magiczne zdjęcie.


Zdjęcie, które otwiera album agencji AP zatytułowany "Vietnam: The real war"

Śląsk w historii Polski

Konto usunięte • 2013-10-27, 21:31
Siema drodzy sadole.



Patrząc na ostatnią spinę cebulaków ze Ślązakami chcę zaprezentować jedną ważną rzecz :

Śląsk od zarania dziejów był polski!

Śląsk to historyczna dzielnica Polski, leżąca w dorzeczu górnej i środkowej Odry. Nazwa Śląsk występuje od początku XI w., a pochodzi od góry Ślęza. W VII - X w. Śląsk był zamieszkiwany przez plemiona Ślężan, Opolan, Gałęszyców, Bobrzan, Trzebowian, Dziadoszan.

1. Związki Śląska z Polską do 1138r:
- w 990 Mieszko I po wojnie z Czechami przyłączył Śląsk do Polski.
-w 1000 po zjeździe Gnieźnieńskim założono we Wrocławiu biskupstwo.
- W latach 1039 - 1050 Śląsk pozostawał w rękach czeskich
- Kazimierz Odnowiciel w 1050 odzyskał Śląsk, ale na podstawie kompromisowego rozstrzygnięcia cesarza Henryka III w Kwelinburgu misuiał płacić Czechom roczny trybut w wysokości 500 grzywien srebra i 30 grzywien złota
- po zwycięskiej wojnie z Niemcami i Czechami w 1109r. Polska zostaje zwolniona z płacenia trybutu (1114).

ZWIĄZKI ŚLĄSKA Z POLSKĄ W CZASACH ROZBICIA DZIELNICOWEGO:

- na mocy testametnu Krzywoustego Śląsk przypadł Władysławowi Wygnańcowi, a po jego wypędzeniu z kraju w 1146 Bolesławowi IV Kędzierzawemu
- w 1163r B. Kędzierzawy w wyniku interwencji niemieckiej zgodził się oddać Śląsk synom Wygnańca - Bolesławowi Wysokiemu i Mieszkowi Plątonogiemu
- w 1179 włączono ziemię bytomską i oświęcimską do Śląska
-Od przełomu XII i XII w trwa rozkwit gospodarczy Sląska. Wydobycie złota, srebra, żelaza, miedzi.

Skoro Śląsk został przyłączony do Polski w X w., to uważam , że jestem takim samym Polakiem jak warszawiacy ( wałówka rozpakowana?), Warszawiacy, Poznaniacy czy Kaszubi

PS. Można j🤬 temat, bo nie dość, że pierwszy to pewnie jeszcze nudny

Dla wytrwałych : treść postu to niedokładne cytowanie książki " Historia dla kandydatów na studia prawnicze i historyczne" M.Chmaja i W. Sokoła .