Wrzesień 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30
Październik 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31
Listopad 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30

Batoniki Kukuryku

Konto usunięte • 2013-10-23, 11:21
Kukuryku a nie jakieś snikersy-srikersy.

Smoleńsk według Antka

Konto usunięte • 2013-10-23, 11:23
W końcu nie od dzisiaj wiadomo, że Antoś zrekrutował najlepszych specjalistów.

Ken Box

Igor102552013-10-23, 9:46
Tym razem nieco inne wydanie Kena Blocka.
P.S. Cz🤬ch jak zwykle próbuje wszystko sp🤬olić.

Zwi Migdal, czyli jak Ż🤬dzi hańbili swoje kobiety.

Konto usunięte • 2013-10-23, 23:51


Koniec XIX wieku - niewyobrażalna nędza w galicyjskich sztetlach sprawia, że omamione wizją lepszej przyszłości, bogactwa ż🤬dowskie rodziny bez namysłu oddają lub sprzedają swoje piękne, nieletnie córki sutenerom przebranym za zamożnych absztyfikantów. Nie spodziewają się, że za wielką wodą dziewczęta będą napychały kiesę swoim opiekunom, obsługując dziennie około trzydziestu klientów.

Cwi Migdal (Zwi Migdal) to organizacja działająca od lat 60. XIX wieku aż do 1939 roku. Założona w Buenos Aires oficjalnie miała charakter filantropijny i nosiła nazwę Warszawskie Towarzystwo Wzajemnej Pomocy. W rzeczywistości była to organizacja przestępcza. Skupiała stręczycieli, sutenerów i właścicieli domów publicznych, którzy handlowali żywym towarem przede wszystkim z Europy Wschodniej. Pierwszy transport młodych Ż🤬dówek dotarł do Brazylii w 1867 roku.



W 1906 roku polski ambasador wystąpił z oficjalną skargą do rządu Argentyny, jako że w nazwie stowarzyszenia używano słowa „Warszawskie”. Po proteście nazwę zmieniono i na cześć jednego z założycieli – Zvi Migdala, zwanego Louisem Migdalem – upamiętniono jego imieniem.

Zrzeszenie swoje złote lata przeżywało po I wojnie światowej. Wówczas około czterystu kryminalistów, przede wszystkim ż🤬dowskiego pochodzenia, kontrolowało około dwóch tysięcy domów publicznych z pracującymi w nich czterema tysiącami kobiet w samej Argentynie. Choć centrum znajdowało się w Ameryce Południowej (Argentyna, Brazylia) swoje oddziały siatka miała też w Stanach Zjednoczonych, Polsce, RPA, Indiach i Chinach. Na przełomie wieków jej obroty sięgały pięćdziesięciu milionów dolarów rocznie. Rozwój zawdzięczała przede wszystkim słabemu prawu, skorumpowanej policji i ogólnemu przyzwoleniu na prostytucję.

Jak odbywał się werbunek? W niewielkiej polskiej czy rosyjskiej wiosce, gdzie mieszkała mniejszość ż🤬dowska, zjawiał się pewnego dnia posażny i elegancki jegomość. W synagodze lub jakimś innym miejscu ogłaszał, że poszukuje młodych kobiet do pracy w domach zamożnych Ż🤬dów w Argentynie. Ogromna bieda i bardzo złe warunki bytowe sprawiały, że ufni rodzice wysyłali z tym mężczyzną swoje córki w nadziei, że czeka je lepsze życie. Niekiedy stręczyciel wybierał najładniejszą pannę w okolicy i oferował ślub, oczywiście fałszywy.

Dziewczyny, na ogół w wieku 13-16 lat, pakowały malutki tobołek, żegnały rodziny i wkrótce wsiadały na statek do Argentyny. Wierzyły, że tam czeka je lepsza przyszłość.
Szybko poznawały gorzką prawdę. Okrutny i brutalny czas przygotowywania do bycia prostytutką zaczynał się już na pokładzie, w trakcie podróży. Gw🤬cone, bite i głodzone powoli odkrywały prawdziwy cel tej wyprawy. Potajemnie przemycane pod pokładami, tygodniami siedziały w zamknięciu, nie widząc światła ni morza. Parowiec opuszczały nocą i od razu trafiały do domów publicznych.

Świeżo przybyłe „polacas” musiały nago paradować przed potencjalnymi klientami w miejscach takich jak Hotel Palestina lub Cafe Parisienne. Z dala od rodzin, bez żadnych przyjaciół ani znajomości języka były niemal skazane na łaskę i niełaskę sutenerów, do których od teraz należały.
Proceder kwitł w najlepsze, tym bardziej, że z usług dziewczyn korzystali rządowi oficjele, sędziowie i dziennikarze. Polityków i policjantów często przekupywano, by przymykali oko na przestępczą działalność. Wpływowi sutenerzy mieli rozległe koneksje i układy.

Ż🤬dowskie środowiska w Argentynie odtrącały sutenerów. Artykuły zamieszczane w lokalnej prasie potępiały ich. Zarówno w miastach Ameryki Południowej jak i Europy rozwieszano afisze ostrzegające przed Cwi Migdal.
Niemniej jednak przestępcy aspirowali do bycia częścią zbiorowości i fundowali budowy synagog oraz innych obiektów. Członkowie wspólnoty byli podzieleni. Część uważała, że przyjmowanie darowizn to skryte przyzwalanie na wykorzystywanie kobiet. Innym nie przeszkadzało korzystanie z „brudnych” pieniędzy.

Z czasem odium społeczne zaczęło dosięgać rajfurów. Bojkotowano ich: nie wpuszczano do teatru, później synagogi, a wreszcie zaczęto odmawiać pochówku na ż🤬dowskim cmentarzu. Zuchwałość sutenerów nie miała jednak granic i w końcu doprowadziła ich do upadku.
Rachel Lieberman przez 5 lat była prostytutką. Dzięki uzbieranym oszczędnościom udało jej się otworzyć sklep z antykami. Dawni „opiekunowie” stale nękali kobietę, nie chcąc dopuścić, by stała się niezależną, przedsiębiorczą businesswoman. Zdesperowana Lieberman skontaktowała się z inspektorem policji federalnej w Buenos Aires – Julio Alsogaray. Słyszała o nim, że jako jeden z niewielu nie bierze łapówek od mafii.

Rzeczywiście ten przedstawiciel władzy był wolny od korupcji, a dodatkowo od dawna szukał sposobu, by zniszczyć Cwi Migdal. Lieberman opowiedziała o wszystkich układach w kartelu. Jej zeznania pozwoliły po długim procesie, w 1930 roku zamknąć 108 członków grupy. Niestety już rok później przestępcy odwołali się od surowych wyroków i większość z nich została uwolniona.

Takie posunięcie władz spotkało się z oburzeniem. By pozbyć się problemu, jakiś czas potem setki sutenerów deportowano do Urugwaju. Niestety na przestrzeni lat powoli, jeden po drugim zaczęli wracać.

Motocyklem w policje

Konto usunięte • 2013-10-23, 13:02
Magiczne zaklęcia "stój stój stój" nie pomogły

prawie ciąża

marna2013-10-23, 20:13
Kiedy Joe jest w autobusie, pasażerowie ustępują jej miejsca. Nieznajomi na ulicy gratulują jej i pytają kiedy dziecko się urodzi, ale nikt nie pomyśli, że może to nie ciąża jest przyczyną tego ogromnego brzucha.



Otóż Joe cierpi na marskość wątroby - poważną chorobę, której towarzyszy nieodwracalne zastąpienie miąższu tkanki wątroby przez włóknistą tkankę łączną.



Nadużywanie alkoholu doprowadziło do tego, że nie tylko wątroba kobiety jest uszkodzona. W jej brzuchu zaczął gromadzić się płyn i powstało tak zwane wodobrzusze.



Co trzy tygodnie musi odwiedzać szpital gdzie lekarze odsączają jej kilka litrów płynu. Jest to dość bolesna procedura, podczas której do ciała przymocowane są różne cewniki i sączki. Jedynym ratunkiem dla niej jest przeszczep wątroby. Nie daje on jednak jej 100% pewności że przy tak zaawansowanej chorobie da jej to szansę na przeżycie operacji.

Zwykle gromadzi jej się 12 litrów płynu w brzuchu. Usuwanie go trwa około ośmiu godzin. Po zabiegu, pacjentka jest 19 kilogramów lżejsza.





L(egia) znaczy frajer?

Konto usunięte • 2013-10-23, 6:55
"Piłkarz KS Ostrovia Ostrów Mazowiecka Rafał R. został ukarany za pokazanie "eLki" na stadionie Polonii Warszawa. Zawodnik musi zapłacić 1000 zł na rzecz fundacji plus koszty sądowe w wysokości 560 zł."
Gest jak gest, ale wydaje mi się, że nie jest dziełem przypadku to, że dłoń ułożona w literę "L" (charakterystyczny znak Legii Warszawa) w wielu krajach znaczy nie mniej, nie więcej, tylko frajer (ang. loser) ;p nie chcę obrażać legionistów, ale te eLki kojarzą mi się tylko z tym



Franciszek Dąbrowski - Prawdziwy dowódca Westerplatte.

Konto usunięte • 2013-10-23, 18:07
Witam, jestem tu nowy, chciałem żeby mój pierwszy temat był w miarę ciekawy, interesujący a co najważniejsze prawdziwy! Zdziwiło mnie, że sadistic, miejsce licznych artykułów o historii zapomniało o jednym z większych bohaterów naszego kraju. Zapraszam do lektury.

Franciszek Dąbrowski (pseudonim Kuba) - urodzony 17.04.1904 w Budapeszcie, zmarł 24.04.1962 w Krakowie. Miał 58 lat.


Komandor porucznik Marynarki Wojennej. Teraz najważniejsze ludzie, w wielu miejscach przeczytacie, że był zastępcą mjr. Sucharskiego lub, że był dowódcą dopiero pod koniec walk. To po części prawda po części fałsz. Dowódcą był od początku do końca, oficjalne dowództwo przejął trzeciego dnia. Zatem w szkole Wy, albo wasze dzieci są uczone głupstw, że prawdziwym bohaterem był mjr. Sucharski, major chciał kapitulować pomimo sprzeciwu całej jednostki. Jako dobry dowódca chciał uratować życie swoim ludziom to logiczne, lecz proszę nie przypisywać mu żadnych zasług! Wracając do tematu kpt. Franciszka Dąbrowskiego.

Był synem szlachcica, generała Romualda Dąbrowskiego i Elżbiety z domu Broulik. Karierę wojskową rozpoczął już w 1918 roku, w szkole podchorążych w Krakowie. Przeszedł przez liczne szkoły, po czym od 1932 roku dołączył 29 Pułku Strzelców Kaniowskich w Kaliszu. Na początku grudnia przeniesiony do Gdańska. Formalnie miał należeć do Wydziału Wojskowego w Wolnym Mieście Gdańsk, jednakże znalazł się w Oddziale Wartowniczym Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte.
Do najważniejszych obowiązków kpt. Dąbrowskiego (który był oficjalnym specjalistą od broni maszynowych) należało szkolenie żołnierzy i przeprowadzał odprawy z dowódcami wart. Jak już wspominałem, mjr. Sucharski dowodził niecałe 2 dni! Od 3 dnia wszystko spoczywało na barkach kpt. Dąbrowskiego, który podjął decyzję, że Westerplatte się nie podda i będą stawiać opór jak najdłużej będą w stanie. (Pragnę dodać bo zapomniałem wyżej, że mjr. Sucharski pomimo strachu o śmierć podwładnych, chciał skapitulować również ze względu gdy rozkaz był by bronić placówki tylko przez 12 godzin!! Tylko na tyle godzin otrzymali amunicji i racji żywnościowych. Jak sami Wiecie Westerplatte broniło się 7 dni! Wyobraźcie sobie tylko determinację i zaparcie żołnierzy tej placówki.

Z rozmów przeprowadzonych z kapitanem Dąbrowskim i porucznikiem Grodeckim wynikało:

1. Pierwsze słowa o kapitulacji padły z ust mjr. Sucharskiego w dniu 2 września po nalocie lotniczym.
2. Do dnia 4 września sugestie te poddawał stale mjr Sucharski
3. W dniu 5 września pierwszy raz była omawiana sprawa kapitulacji w gronie: mjr Sucharski, kpt. Dąbrowski, kapitan Słaby, por. Grodecki, ogniomistrz Piotrowski. Na skutek zdecydowanego sprzeciwu kpt. Dąbrowskiego do podjęcia decyzji o kapitulacji nie doszło.
4. W dniu 5 września mjr Sucharski zaczął namawiać podoficerów do wpłynięcia na kpt. Dąbrowskiego o podjęcie decyzji kapitulacji.
Argumenty: teren jest coraz bardziej niszczony ognie, obejmuje wartownie 2 i 3, wzrasta liczba rannych, kontuzjowanych i niezdolnych do walki
5. W dniu 6 września doszło do decydującej rozmowy. mjr Sucharski ponowił swój wniosek. Odnośnie stanu rannych wypowiedział się kpt. Słaby, uzasadniając, że w tych warunkach nie jest w możliwości zagwarantować w najmniejszym stopniu właściwej pielęgnacji rannych.

Dąbrowski zgodził się ze wszystkim, lecz stanowczo sprzeciwił się kapitulacji, mając poparcie por. Grodeckiego. W wyniku ustalono, że jeżeli w dniu 7 września okaże się, że liczba rannych wzrasta, że ogień huraganowy dokona takich zniszczeń, że o dalszej obronie nie będzie mowy, załoga podda się. Okazało się, że 7 dzień września przyniósł rozstrzygnięcie Wartownie 2 i 3 przestały istnieć, nie było miejsc w innych wartowniach na żołnierzy ze zniszczonych punktów obronnych do wyboru pozostało im, otwarty teren lub koszary... To i to było równoważne ze świadomym wysłaniem ich na śmierc.

Westerplatte zostało poddane.

Na koniec dodam kilka ciekawostek, źródeł i innych informacji .

W tym temacie starałem sie opisać tylko i wyłącznie historię kpt. Franciszka Dąbrowskiego tylko na Westerplatte, polecam wszystkim poznanie całej jego biografii! Z tego miejsca polecam lekturę:

Jolanta Drużyńska i Stanisław M. Jankowski - Wyklęte Życiorysy.

Książka nie tylko o Franciszku Dąbrowskim lecz również o wybitnych bohaterach jak doktor Julian Gruner, major Kalenkiewicz pseudonim Kotwicz, płk Kasznicy, Józefie Hieronimie Retingerze oraz generale Tumidajskim.

Nie wspomniałem nic o życiu Dąbrowskiego po poddaniu Westerplatte gdyż jest to temat rozległy i bardzo ciekawy, który radzę sprawdzić samemu w domowym zaciszu, chyba, że komuś podobają się moje wypociny to zawsze mogę spróbować coś naskrobać dalej . Dodam tylko, że Dąbrowski bohater kraju, nie mógł znaleźć nigdzie porządnej pracy i skończył w kiosku sprzedając gazety. Naprawdę polecam sprawdzić jego biografię jest jak opowieść z filmu, niesamowite, że o takich wybitnych postaciach nie wspomina się w szkole.

Pan Franciszek Dąbrowski na tej fotografii jest drugi od lewej.

Od siebie pragnę dodać tylko tyle, że zapewne źle się mnie czytało gdyż to moja pierwsza jakby to nazwać "publikacja" postaram się z czasem pisać lepszym językiem, lecz myślę, że w takich tematach nie jest najważniejsza stylistyka a tematyka.

Zagiąłem was bo to mój 1 temat, a wybrałem tematykę przy której nie wypada kogokolwiek gnoić