Czerwiec 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
Lipiec 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31
Sierpień 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31

Coś się wrosło panu.

Konto usunięte • 2013-07-21, 19:46


Bo stara nie pozwoliła nawet do mycia zdjąć .

Prawda słoniach cyrkowych

zygmuntor2013-07-21, 15:12
Te sprytne słonie w cyrku, jakie są szczęśliwe, silne, inteligentne i piękne! Nikt nie podejrzewa, że ich całe życie, już od narodzin, jest pełne cierpienia i przemocy. W każdym cyrku w ramach tresury przeprowadza się "złamanie charakteru", które rozkłada ducha słonia, gdy jest jeszcze bardzo mały i wrażliwy.
Pierwsze sześć miesięcy po urodzeniu mały słonik przez 23 godziny na dobę przywiązany jest za nogi linami i łańcuchami, które są tak krótkie, że nie pozwalają praktycznie na żaden ruch. Odstawiany jest też od matki, co ułatwia złamanie jego psychiki.


Słonia przywiązuje się do matki

Okres ten kończy się, gdy słoń poddaje się i przestaje walczyć o swoją wolność. Szkolenie wstępne na posłuszeństwo polega na prowadzaniu skrępowanego słonia przez grupę 6-7 ludzi, tak, żeby nauczył się, że jest od nich w 100% zależny.

Słoń następnie wyprowadzany jest na trening zasadniczy.

Nierzadko uczy się go posłuszeństwa za pomocą elektrycznych pałek.

To trwa gdzieś do 18-22 miesiąca życia słonia. Pod groźba duszenia liną, elektrycznej pałki, pałki z pazurem słonik jest uczony kładzenia się, siadania, wstawania na komendę i innych "sztuczek" nienaturalnych dla zwierzęcia.



Dopiero po treningu wstępnym przychodzi czas na pracę zespołową.


I co dalej myślicie, że słonie w cyrku są szczęśliwe?

źródło: weirdpalace.com/barbaric-way-to-train-circus-elephant/

Plemię Sentinelese

Ezil1232013-07-21, 23:48
Witam.
Nie znalazłem jeszcze tematu na sadisticu o Plemieniu Sentinelese, a szkoda bo jest to ciekawe. Zapraszam do małej lekturki

Mała wysepka North Sentinel w archipelagu indyjskich Andamanów zamieszkiwana jest przez całkowicie odizolowane plemię Sentinelese liczące od 50 do 400 osobników. Jest to ostatnia społeczność na Ziemi nietknięta przez cywilizację, pre-neolityczna, czyli można by rzecz, że wciąż tkwiąca w epoce kamiennej. Członkowie plemienia wobec obcych zachowują się agresywnie, dość powiedzieć, że w 2006 roku zabili dwóch rybaków, którzy zbytnio zbliżyli się do wyspy lądując na jej plaży. Przepłoszyli nawet team National Geographic. O ich zwyczajach i trybie życia (zbieracko-łowieckim) antropolodzy nie wiedzą praktycznie nic... ktokolwiek zawita w pobliże wyspy jest witany gradem strzał. Wiadomo, że nie lubią obcych, mieszkają w chatkach, używają oszczepów, łuków, strzał i harpunów do polowań (na ludzi też...), czaszek świń jako ornamentów oraz czerwonego barwnika. Mają swój własny język. Sentinelese są w pełni autonomiczni. To najbardziej odizolowany lud na Ziemi. Czy są kanibalami, gdyż takie plotki się pojawiły? Wątpię. Nie ma na to dowodów. Nie ma też dowodów na to, że przekroczyli bramy królestwa mroku.



+ filmik



Wstawiam na główną ze względu na to że dużo ludzi czyta właśnie to.

Informacje wzięte z dtbbth.blogspot.com/2013/06/izolacja-plemiena-sentinelese.html

Biały Morgan Freeman

Konto usunięte • 2013-07-21, 1:08
Koleś ma głos jak Morgan Freeman efekt macie poniżej
ps.Angielski Wymagany na poziomie 1 klasy gimnazjum ale czyta o kupie(hahahah kupa) tak w skrócie.

Przyprawianie rógów Mojżeszowi

Konto usunięte • 2013-07-21, 13:18
Dosyć dziwny cennik usług snycerza (rzeźbienie w drewnie) w jakimś kościele. Niemal każda pozycja miażdży :

św. Mikołaj sam niezłe prezenty dostawał

Bieg Śmierci Kortowiada 2013

Konto usunięte • 2013-07-21, 10:45

Cytat:

tds1974 napisał/a:

he he he, powinno się robić takie zawody. Bieganie połączone z piciem. Piwo co kilometr. Rekordzista (pewnie Polak) dobiegłby 20 kilosów



Mówisz i masz - Kortowiada 2013
Bieg wygrał Zjawa, znany mieszkaniec kortowa.
Macie tu wszystko :
Sport, emocje, vomity ot Sadolowe Igrzyska

Pandoravirus

Konto usunięte • 2013-07-21, 11:09
Sensacyjne odkrycie: największy znany wirus - Pandoravirus. 1000 razy większy od wirusa grypy

Jest tysiąc razy większy od wirusa grypy, ma ponad 2,5 tys. genów i żyje w morzu - to główne cechy największego dotychczas odkrytego wirusa - Pandoravirusa. Jego odkrywcy sugerują, że może należeć do niewyodrębnionej wcześniej domeny życia - najwyższej jednostki w systematyce biologicznej. O jego znalezieniu donosi magazyn "Science".
Naukowcy odkryli największego znanego wirusa na świecie. Mierzący mikrometr (tysięczna cześć milimetra) Pandoravirus jest tysiąc razy większy od wirusa grypy. W dodatku ma 200 razy więcej genów niż on - ponad 2,5 tysiąca. Ok. 93 proc. z nich nie było znanych wcześniej naukowcom. - Wierzymy, że otwieramy właśnie puszkę Pandory, nie dla ludzkości, ale dla dogmatów związanych z wirusami - mówi "The New York Times" francuski naukowiec dr Jean-Michel Claverie, współodkrywca wirusa.

Pierwszego gigantycznego wirusa odkryto 10 lat temu. Ostatniego "największego wirusa" wykryto w 2011 roku w wodach koło Chile, nazwano go Megavirus chilensis. Miał 1,9 tys. genów.

Porównanie wielkości Pandoravirusa i wirusa grypy - 1000 razy mniejszego niż Pandoravirus. Znajdowałby się on gdzieś w zaznaczonym małym niebieskim kółku

Ludziom nie zagraża

Nie ma się co martwić, wirus nam nie zagraża. Jak podaje amerykańskie National Public Radio, Pandoravirus nie jest groźny dla ludzi. Żyje w morskich głębiach. - Nie wywołuje chorób czy jakichkolwiek innych dolegliwości - mówi radiu biolog Eugen Koonin.

Pandoravirus nie wygląda jak zwykły wirus - nie ma regularnego kształtu i przypomina bakterię. Naukowcy podejrzewają, że to wymyślny kamuflaż. Ameby i inne organizmy, biorąc wirusa za bakterię, zjadają go, narażając się na infekcję.

"Alternatywne drzewo życia"

Rozmiar wirusa, mimo że imponujący, może nie być najważniejszą dla nauki cechą Pandoravirusa. - Sądzimy, że dotknęliśmy alternatywnego drzewa życia - mówi Claveire.

Obecnie dzielimy żywe organizmy na trzy domeny. Do pierwszej zaliczamy przede wszystkim bakterie, do drugiej wszystkie jądrowce: zwierzęta, rośliny, grzyby i porosty, a do trzeciej archeony. Nigdzie tam jednak nie znajdziemy wirusów. Do dzisiaj zresztą trwa debata wśród naukowców, czy wirusy w ogóle "żyją".

Dr Claverie spekuluje, że Pandoravirus i inne gigantyczne wirusy mogły wyewoluować z nieznanego typu mikroorganizmu, który oddzielił się od innych organizmów żywych miliardy lat temu. - Typy komórek, z których te wirusy wyewoluowały, zanikły - tłumaczy. Dlatego być może stanowią nową, czwartą domenę.

Jednak naukowcy bardzo sceptycznie podchodzą do tych rewelacji. - Nie przedstawili na swój pomysł żadnych dowodów - mówi T. Martin Embley w rozmowie z "The New York Times". - Te gigantyczne wirusy są, co prawda, niezwykłe, ale są również spokrewnione z innymi wirusami - mówi z kolei Koonin.

Za małe na mikroskop

Wirusy odkryto dość późno - pod koniec XIX wieku, gdyż ówczesnymi mikroskopami optycznymi nie można było ich wykryć. W 1898 r. Holender Martinus Beijerinck, badając chorobę atakującą tytoń, stwierdził, że istnieją nieznane dotąd cząsteczki organiczne, mniejsze od bakterii. W 1931 r. dzięki mikroskopowi elektronowemu udało się po raz pierwszy zobaczyć wirusa.

Wirusy nie mają struktury komórkowej ani metabolizmu. Do rozmnażania potrzebują żywej komórki, którą infekują. U ludzi wywołują wiele chorób, zarówno powszechnych, jak przeziębienie czy ospa, jak również groźne AIDS, wściekliznę, gorączkę krwotoczną Ebola.
Cytat:

Jestem jedną z tych kobiet, która nie ma ochoty na usuwanie owłosienia. Nie wiem, czy jest nas wiele, ale podejrzewam, że tak. Od pierwszego dnia, w którym – jako nastolatka – zdecydowałam się na pozbycie włosów ze swoich nóg i pach, spędzałam dnie na torturze ich usuwania. Ta strata czasu przyprawiała mnie o cierpienia. Nonsens, naprawdę. Z drugiej strony, nie kwestionowałam tego. Koniec końców, jestem kobietą, musimy usuwać swoje owłosienie, czyż nie?

Czy miałam inny wybór? Przez długi czas wydawało mi się, że nie, więc próbowałam jedynie jak najbardziej zminimalizowań momenty mojego cierpienia. Postanowiłam nie golić się zimą. Ostatecznie, byłam zakryta i nikt na mnie nie patrzył… To wtedy zaczęłam uświadamiać sobie, że goliłam się niepotrzebnie i robiłam to wyłącznie dlatego, że oczekiwano tego ode mnie jako od kobiety. Podobały mi się moje „zimowe”, owłosione nogi, jednak latem wciąż aplikowałam sobie blisko cotygodniową torturę golenia.

Tak, jestem owłosioną kobietą. Mam bardzo jasną skórę i bardzo ciemne włosy. Moje nogi i pachy to istna dżungla. Wiem, że istnieją kobiety o gładkiej skórze, które golą się bardzo rzadko i mają cienkie, jasne włoski na ciele. Jednak to nie mój przypadek, więc próby kamuflowania się i udawania, że nie ma tam żadnych włosków nie są dla mnie. Nawiasem mówiąc, mieszkam w mieście Málaga, jest gorąco przez większą część roku, a plaże są tu po to, by się cieszyć…



Po trzech miesiącach niegolenia się, zadowolona ze swojej ciemnej dżungli, zegar zaczął tykać. Pojawia się słońce. Jest gorąco. Zbliża się lato. Nieeeeee! Musiałam zacząć nosić krótkie spódniczki i tank-topy. A ze zmianą pory roku pojawia się moja wewnętrzna walka między moimi potrzebami i pragnieniami, a potrzebami i pragnieniami społeczeństwa, w którym żyję. W tym roku poważnie zastanawiam się: powinnam się golić, czy nie?

Jestem bardzo świadoma tego, czego chcę, i gdyby o mnie chodziło, nie robiłabym tego. Ale czy tu naprawdę o mnie chodzi? Logika mówi, że mogę robić ze swoim ciałem, co chcę, ale nie chcę wdawać się w sprzeczki, kiedy wychodzę na spacer i nie chcę rezygnować z planów ponieważ czuję, że muszę się ukrywać. Bo tak, przyznaję: nie jestem gotowa na wysłuchiwanie krytyki albo wytrzymywanie natrętnych spojrzeń. Nie jestem rewolucjonistką. Jeszcze.

W jaki sposób doprowadziliśmy/łyśmy do tej sytuacji? Jestem zdumiona, że osiągnęliśmy/łyśmy poziom, w którym kobieta, która nie pozbywa się włosów ze swojego ciała, włosów, które są naturalne, jest rzadkim okazem. Nie oceniam milionów kobiet, które woskują się, ponieważ chcą (mimo, że musielibyśmy/ałybyśmy mocno pogrzebać, by dowiedzieć się, dlaczego tego chcą), ale jestem krytyczna w stosunku do sytuacji, do której doprowadziliśmy/łyśmy, kiedy to nie ma wyboru co do tego, czy usuwamy włosy, czy nie. To już jest określone, kropka.

Czytałam w sieci artykuły, w których kobiety broniły swojego prawa do nieusuwania swojego widocznego owłosienia. Widzimy jak, krok po kroku, woskowanie bikini powszednieje. Nie powiedziałabym, że już jest, ale wydaje mi się, że w ciągu kilku lat to stanie się normą. Czytam w tych artykułach, że młodzi mężczyźni tego wymagają, że pragną kobiet, które nie mają na cipce ani jednego włoska. Cóż, nie dbam o to, czego wymagają ci chłopcy. Nie jestem nimi zainteresowana.

Jakkolwiek, po dość szeroko zakrojonych poszukiwaniach w sieci (po angielsku i hiszpańsku), nie znalazłam wielu poważniejszych publikacji na temat nieusuwania włosów z nóg i pach. Przeczytałam mnóstwo artykułów o Emerze O’Toole, irlandzkiej dziennikarce, która nie goliła się przez 18 miesięcy. Możecie znaleźć nagranie, gdzie można zobaczyć jej nieogolone nogi i pachy. Poniżej znajduje się kilka innych artykułów:

What to Expect When You Stop Shaving (“Czego oczekiwać, gdy przestaniesz się golić”)

Why I Don’t Shave My Legs (“Dlaczego nie golę nóg”)

I Have Never Shaved My Legs, So What? (“NIgdy nie goliłam nóg, i co z tego?”)


Powody, dla których się nie golę

Istnieją także grupy na Facebooku, w których kobiety pokazują swoje nieogolone pachy, takie jak ta po angielsku i ta po szwedzku. I jakiś czas temu, usłyszałam o filmie dokumentalnym „Pitstache” na ten temat; myślę, że aktualnie jest w trakcie produkcji.

Jednak niegolenie się wciąż jest tabu. Tematem, o którym się nie rozmawia. O którym ludzie nie chcą rozmawiać. Dlatego zdecydowałam się napisać ten artykuł; ponieważ uważam, że powinniśmy/yśmy to wyciągnąć i o tym dyskutować. Kobiety muszą wiedzieć, że mają wybór, że usuwanie włosów nie jest obowiązkiem wynikającym z bycia kobietą. Nastolatki – kiedy zaczynają im rosnąć włosy – muszą wiedzieć, że mogą wybrać, zdecydować, czy chcą się golić, czy nie. Że obie opcje są uzasadnione. Dziś tak nie jest. Było niemal niemożliwym znalezienie zdjęć kobiet z nieogolonymi nogami (z pachami jest łatwiej), więc publikuję swoje, dzięki czemu owłosione, kobiece nogi ujrzą światło dzienne.



Kiedy poprosiłam mojego chłopaka o zrobienie tych zdjęć, odmówił. Myślę, że nie chciał, żeby moje owłosione nogi stały się publiczne. I tak ma dość w podtrzymywaniu tego planu (ha!). Przeprowadziliśmy interesującą rozmowę i parę sekund później przyznał, że się mylił i zgodził się zrobić zdjęcia. Powiedział mi, że one są zamachem na estetykę. Zgodziłam się. Są zamachem na estetykę, na wizerunek kobiecego piękna, który zakorzeniliśmy w naszej kulturze i społeczeństwie. Chcę zmienić ten wizerunek, ponieważ on zwyczajnie nie jest prawdziwy. Kobiety mają włosy na nogach. Mamy włosy pod pachami. I także na łonie. I w tysiącu innych miejsc. Jesteśmy owłosione, tak samo jak mężczyźni. I to jest prawdziwe. To rzeczywistość, którą kobiety próbują ukrywać pod presją innych.

Wciąż nie wiem, czy w tym roku ulegnę presji i znowu się ogolę. Jeszcze nie zdecydowałam, ale jestem świadoma tego, ze jeśli ostatecznie to zrobię, zrobię to dla innych (nie dla siebie).

Tekst: Paloma Goñi

Tłumaczenie: Marta Michalska
Odnośnik do oryginału tekstu



źródło