Grudzień 2012
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31
Styczeń 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31
Luty 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28

Role się odwróciły.

Konto usunięte • 2013-01-04, 20:08
Nieoczekiwana zmiana ról... rys. A. Mleczko
"W więzieniach PRL Powojenne wspomnienia kuriera z Sanoka" Jan Łożański
Rozdział III. "Aresztowanie i śledztwo"
"Ponieważ w ciągu 24 godzin nie wyraziłem zgody na współpracę z pułkownikiem Różańskim, następnego dnia około godziny 14 kazano mi się z tej celi zabrać i zawieziono mnie na ulicę Rakowiecką do X Pawilonu więzienia, które już posiadało swoją "sławę". Kiedy mnie tam wprowadzono, wiedziałem co mnie czeka. ...
Kiedy kilkakrotnie odmówiłem podania kontaktów, asystujący przy przesłuchaniach drab zaszedł mnie od tyłu i znienacka uderzył w twarz tak mocno, że aż spadłem z taboretu. Kiedy się podniosłem, on znowu się zamachnął, ale zrobiłem typowy bokserski unik. Rozwścieczyło go to. Kazał mi stanąć twarzą do ściany i bardzo mocno uderzył w tył głowy. Padając na ścianę rozbiłem sobie nos tak, że polała się krew. Poczułem się jak na ringu.
Później kazano mi przez długi czas robić przysiady. Gdy i to mnie nie złamało, kazano mi chodzić, unosząc wysoko kolana do góry. Było to niby proste, ale po tysiącu takich "ćwiczeń" nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Chwiałem i przewracałem. Wiele następnych dni było podobnych. Niejednokrotnie na przesłuchania zabierano mnie także nocą. Oprócz bicia stosowano także bardziej wymyślne tortury. Kazano mi wielokrotnie stać 24 godziny przy otwartym oknie nago, a przecież była zima i panował silny mróz.
Często "zapraszano" na tak zwanego konia Andersa. Wówczas z kpinami szydzono, że generał Anders przysłał mi konia. Polegało to na siadaniu na nodze odwróconego taboretu. Jednocześnie ręce należało trzymać wyciągnięte przed siebie. Podczas tej tortury odczuwałem niesamowity ból. Mój organizm choć młody, silny i wysportowany, czasami nie wytrzymywał. Wówczas traciłem przytomność. Dopiero chluśnięcie wodą w twarz przywracało mi ją. Nawet moi oprawcy doceniali moją odporność mówiąc, że trafiła im się oporna sztuka. ..."

**********************************

"Ten człowiek znalazł się w lochach zamku lubelskiego za Armię Krajową. Tydzień po aresztowaniu wzięto go na pierwsze przesłuchanie. Było "normalne": trochę bicia, więcej straszenia. Trwało to siedem dni. Przez następne dwa tygodnie oficerowie śledczy pytali intensywnie i bili umiarkowanie przez dwadzieścia godzin na dobę. Mój rozmówca był nader nierozsądny i twardy, uważał, że nie rozwiążą mu języka. Po miesiącu do piwnicy, w której zazwyczaj rozmawiano, wszedł oficer w stopniu porucznika. Więzień nie znał nawet jego nazwiska. Przybyły miał w ręku dwie butelki z ciemnego szkła. Rąbnął nimi z rozmachem o betonową podłogę, makazując przesłuchyjącym rozdeptać szkło na drobne kawałki. Potem rozebrano do naga przesłuchiwanego i wprowadzono czterech więźniów, jeńców niemieckich, każdy po metr osiemdziesiąt wzrostu. Więźniowie ujęli przesłuchiwanego za ręce i nogi, i zaczęli tłuc jego plecami o podłogę posypaną szkłem. Po kilku minutach powtórzyli operację z jedną zmianą: teraz tłukli piersiami i brzuchem więźnia. Na sygnał porucznika przerwano operację, a jeden ze śledczych wziął wcześniej przyniesioną ryżową szczotkę do szorowania podłogi, i przy jej pomocy zgarnął powbijane w ciało przesłuchiwanego kawałeczki szkła. Drugi otworzył butelkę jodyny, dezynfekując krwawiace rany." *

*****************************

– A wie pani, ile szpilek wchodzi pod jeden paznokieć? Ja wiem. Liczyłem. Pod mały paznokieć wchodzi dwanaście, pod następne – od osiemnastu do dwudziestu, a pod kciuk – nawet dwadzieścia pięć – mówi ze spokojem ponad 70-letni mężczyzna. Wie, bo jest jednym z tych, którzy jako nastolatki byli torturowani w ostrowskim UB. Zarzucono im potem, że należąc do tajnych, młodzieżowych organizacji, siłą próbowali obalić ustrój Polski Ludowej. A ci młodzi chłopcy nawet nie potrafili dobrze strzelać.

– Chlebowski najdłużej jest przesłuchiwany 30 godzin. Na krześle wisi płaszcz polski i rogatywka majora, ale przesłuc🤬jący jest w długich butach, czarnych spodniach, rubaszce i słabo mówi po polsku. Właściwie ani po polsku, ani po rosyjsku. Trudno go zrozumieć. Do 18-letniego Zenka mówi w pewnym momencie: „Taki bandzior jak ty, niby się ma za Polaka, a nie rozumie po polsku”. Chlebowski: „Ja rozumiem po polsku, tylko jak ktoś do mnie mówi po polsku” i doprowadza ubeka do szału. Woła dwóch oprychów, każą mu uklęknąć, z tyłu na taborecie siada jeden z nich, by Chlebowski nie mógł się ruszyć i wbijają mu pod paznokcie szpilki. 18-letni chłopak zwija się z bólu. Chlebowski do dziś ma po UB kilka „pamiątek”: odrastające ciągle paznokcie, połamany kręgosłup i powoli sparaliżowane nogi. – To skutek bicia stalowym prętem, a byli na tyle mądrzy, że aby nie robić ran, to kładli na ciało mokre szmaty i w nie uderzali – mówi. Przesłuchanie nie po myśli – Ubecy to byli prostacy – mówi dzisiaj Koryciak. – Bez wykształcenia żadnego, przed UB byli nikim – dodaje. Wylicza: jeden z ubeków kazał mężczyznom stawać przy stole i ściskał im jądra szufladą. Jego kolega Tadek Zając (rocznik 1931) stracił słuch w jednym uchu. W czasie śledztwa UB nie odpowiada po myśli. Przesłuc🤬jący go ubek wali go tak mocno w ucho, że traci słuch.

******************************

Historycy IPN i badacze działalności UB w Bielsku Podlaskim, Tomasz Danilecki i Marcin Zwolski, w jednym z wywiadów zaznaczają, że ci, którym udało się wyjść z kazamatów miejscowej ubecji, do dziś przywołują stosowane na nich metody ze łzami w oczach - oprócz wyżej wskazanych wariantów wymieniają np. wlewanie do nosa benzyny, bicie trzonkiem łopaty po piętach i zamykanie w piecu chlebowym, gdzie przez wiele godzin nie mogli się w żaden sposób poruszać, a dodatkowo kapała na nich woda.

********************

Uczestnikowi Powstania Warszawskiego, młodemu studentowi Andrzejowi Cieplickiemu, aresztowanemu przez bezpiekę w 1949 roku, wyrwano wszystkie paznokcie u rąk po tym, jak nierozważnie "wygadał się" śledczej, że potrafi grać na fortepianie. Maltretowano go przy użyciu metalowych rur z drewnianymi gałkami w specjalnej sali wyłożonej pochłaniającym dźwięki korkiem. Był tak skatowany, że ubecy uznali go za martwego i trafił na odkrytą ciężarówkę wywożącą zwłoki. Stamtąd zrzucono go lub sam się zsunął - dzięki temu uniknął zakopania żywcem i ocalał.

hAmerykański Waleń

Konto usunięte • 2013-01-04, 9:55
Leżałem sobie pare miesięcy temu na plaży w Juesej, wszystko pieknie, ladnie, aż tu nagle Waleń Błękitny wypłynął na ląd! Musiałem coś zrobić... Nie mogłem tak bezczynnie siedzieć.... więc strzeliłem fote specjalnie z myślą o was, drodzy sadole!



Materiał Własny

Mysz i kot

Koperek2013-01-04, 16:49
Zabawa kota z martwą myszą

Materiał własny
Kompilacja wypadków samochodowych. Jedna z pierwszych w 2013 roku



Po tagach filmików jest w ciul i trochę, ale tego filmiku nie znalazłem.

Doigrały się k🤬y?

BongMan2013-01-04, 13:54
Cytat:

Odebranie Straży Miejskiej możliwości karania kierowców za nieprawidłowe parkowanie oraz przeprowadzania kontroli fotoradarowej - to główne założenia projektu nowelizacji ustawy Prawo o ruchu drogowym, który przygotowuje Ruch Palikota.

Projekt noweli ma zostać zaprezentowany w sejmie jeszcze w tym tygodniu. - Chodzi o to, by Straż Miejska zaczęła robić to, do czego została powołana - czyli przywracaniem porządku, prewencją, a nie karaniem kierowców - powiedział poseł RP Maciej Banaszak.

Jednym z założeń do projektu jest odebranie Straży Miejskiej możliwości karania kierowców za nieprawidłowe parkowanie.

W założeniach do projektu jego autorzy uzasadniają, że "obecnie nagminne i niezwykle popularne stało się wśród strażników miejskich uporczywe (wręcz na granicy nadużycia prawa) wręczanie mandatów kierowcom pojazdów (najczęściej studentom lub rodzinom z dziećmi) parkującym w okolicach Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie, Centrum Nauki Kopernik czy warszawskiego ZOO na Wybrzeżu Helskim".

Zwracają uwagę, że dzieje się to również bardzo często w formie najbardziej restrykcyjnej - czyli założenia blokady lub odholowania samochodu. Podkreślają ponadto, że równie popularne wśród strażników miejskich stało się karanie kierowców parkujących na drogach osiedlowych i w strefach zamieszkania, co rzadko zdarza się w sytuacjach uzasadnionych, a najczęściej dlatego, że "dla strażników miejskich wszystkie auta na drodze osiedlowej są źle zaparkowane i stanowią swoisty 'worek pieniędzy mandatowych'".

Jak powiedział Banaszak, projekt zakłada odebranie Straży Miejskiej możliwości przeprowadzania fotoradarowej kontroli kierowców.

Według autorów projektu, obecnie Straż Miejska "zamiast podejmować działania mające na celu przede wszystkim utrzymywanie porządku na terenach gminy oraz pilnowanie bezpieczeństwa obywateli stała się 'maszynką do robienia pieniędzy' dla samorządów za pomocą stawianych co chwila fotoradarów". Banaszak podkreślił, że - jeśli projekt RP wejdzie w życie - to Straż Miejska nie będzie mogła rozstawiać fotoradarów i pobierać z tego tytułu opłat.

Poseł Ruchu poinformował też, że od początku tego roku RP rozpoczyna akcję zbierania podpisów o likwidację Straży Miejskiej w największych miastach Polski. Przypomniał, że już w ubiegłym roku Ruch włączył się w akcje zbierania podpisów w Łodzi i Bydgoszczy.

- Zbieramy podpisy we wszystkich miastach pod wnioskiem obywatelskim o likwidację Straży Miejskiej w największych miastach w Polsce. (...) Zrzucimy to na ręce włodarzy miast i gmin, by przedyskutowali na sesjach swych rad miasta, czy faktycznie jest potrzebna w danym mieście Straż Miejska - dodał.

Jak mówił, RP chce "zmusić" prezydentów miast i burmistrzów do rozpoczęcia debaty na temat sensu istnienia Straży w poszczególnych miastach. Zwrócił uwagę, że już teraz są w Polsce miejsca, gdzie Straż Miejską zlikwidowano i okazuje się, że nie była potrzebna.


wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Ruch-Palikota-pozbawic-Straz-Miejska-m...
Tak, widzę że to Palikot. Posrajcie sobie ogniem jeśli musicie, ale c🤬j z Palikotem. Chodzi o sam pomysł, bo k🤬y ze straży mają za dużo praw i małpiego rozumu dostają.

Frytka - o polityce .

JedzMojLagier2013-01-04, 1:11
Od jakiegos czasu wrzucacie tu tylko wypowiedzi Pana Mariusza Maksa Kolanko, Pana Maklowicza, Pana Urbana i wielu innych szanowanych osobistosci i szczerze robi sie to w h🤬j nudne, takze specjalnie dla was wygrzebalem wypowiedz prawdziwego eksperta w sferze polityki, osobe ceniona, wrecz autorytet.
Milego ogladania !