Gdybym miał kiedyś mieszkać za granicą, to kupiłbym psa i nazwał go Szczerzożerzączek. A potem chodziłbym z nim na konkursy psiej piękności, tylko po to, żeby usłyszeć, jak jakiś brytol albo szwab próbuje to przeczytać.
Polak, Czech i Niemiec wchodzą do baru.
- Co podać? – pyta barman.
- Dla mnie na rozgrzewkę setka czystej i schabowego z ziemniakami – mówi Polak.
- Dla mnie tradycyjnego Pilsnera i gulasz z knedlikami – mówi Czech.
- A dla mnie kieliszek raki i kebaba – dodał Niemiec.
Jestem albańskim wirusem komputerowym, ale z uwagi
na słabe zaawansowanie informatyczne mojego kraju
nie mogę nic Ci zrobić.
Proszę skasuj sobie jakiś plik i prześlij mnie dalej.