Wrzesień 2009
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30
Październik 2009
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 31
Listopad 2009
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1
2 3 4 5 6 7 8
9 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30

Jasiek zaprosił swoją mamę na obiad

Konto usunięte • 2009-10-04, 14:18
Jasiek zaprosił swoją mamę na obiad. W mieście, w którym studiował, wynajmował małe mieszkanko razem z koleżanką Justyną.
Jednak kiedy matka przyjechała do synka, nie mogła nie zauważyć, że współlokatorka syna jest wyjątkowo ładną i seksowną blondynką. Jak to każda matka zaczęła się zastanawiać, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikną jakieś problemy. Syn zobaczył, jak matka na nią patrzy i kiedy byli sami powiedział:
- Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy. Tydzień później Justyna pyta się Jaśka:
- Słuchaj, nie chcę nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką, nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła, jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisał list do matki:
" Droga mamo, nie piszę, że wzięłaś pamiątkową cukiernicę Justyny, nie piszę też, że jej nie wzięłaś. Fakt jednak pozostaje, od kiedy byłaś u nas na obiedzie tydzień temu, nie możemy jej znaleźć"
Odpowiedź przyszła parę dni później.
" Drogi Jasiu, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną, nie twierdzę też, że z nią nie sypiasz. Fakt jednak pozostaje, gdyby Justyna spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła.
Buziaczki, mama"

nieszczęścia chodzą parami

Konto usunięte • 2009-10-04, 22:19
Pod nieobecność męża żonka zabawia się z wibratorem. Nagle słyszy dzwonek do drzwi. Otwiera je, chowając sprzęt w ręce za plecami. W drzwiach widzi nieszczęśliwego, załamanego męża ze łzami w oczach..
- Kochanie, co się stało? Dlaczego wracasz tak wcześnie z pracy... i dlaczego płaczesz?
- Wylali mnie, po tylu latach.. a na moje miejsce kupili... MASZYNĘ!

Wk🤬iony Kulfon :D

Konto usunięte • 2009-10-04, 23:11
Zapewne pamiętacie z dzieciństwa Kulfona Ale z tej strony go nie znałem. Wiecie w końcu mistrz uprzejmości

Szafa [Reklama C+]

Konto usunięte • 2009-10-04, 18:01
Bo gdy jesteś w dupiatej sytuacji.... wyobraźnia pomaga!


otoczyć się inteligentnymi ludźmi..

Konto usunięte • 2009-10-04, 16:10
Podczas wizyty w Anglii Lech Kaczyński został zaproszony na herbatę do Królowej.
Kiedy rozmawiali zapytał ją, jaka jest mocna strona jej władzy?
Królowa odpowiedziała, iż otacza się inteligentnymi ludźmi.
- Po czym rozpoznajesz, że są inteligentni? - spytał Kaczyński.
- Cóż, po prostu zadaje im odpowiednie pytania - odpowiedziała Królowa - pozwól
mi zademonstrować.
W tym momencie Królowa bierze słuchawkę i dzwoni do Tony'ego Blaira:
- Panie ministrze, proszę opowiedzieć na następujące pytanie: Pańska matka ma
dziecko i pański ojciec ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim bratem ani siostrą
- kto to jest?
- Oczywiście to ja nim jestem.
- Doskonale - odpowiada Królowa - dziękuje bardzo i dobranoc.
Odkłada słuchawkę i mówi:
- Czy teraz już Pan rozumie, Panie Prezydencie?
- Tak. Jestem niezmiernie wdzięczny. Nie mogę się doczekać by zastosować ten sposób!
Po powrocie do Warszawy Kaczyński decyduje poddać testowi premiera - Kazimierza
Marcinkiewicza .
Wzywa go do Pałacu Prezydenckiego i pyta:
- Kaziu, chciałbym Ci zadać jedno pytanie, ok. ?
- Ależ oczywiście, nie krepuj się, jestem gotów...
- Posłuchaj, twoja matka ma dziecko i twój ojciec ma dziecko, ale nie jest ono twoim bratem ani siostrą - kto to jest?
Marcinkiewicz chrząka, kaszle i w końcu odpowiada:
- Czy mógłbym się zastanowić i wrócić z odpowiedzią?
Kaczyński zgadza się i Marcinkiewicz wychodzi.
Natychmiast zwołuje zebranie klubu parlamentarnego PiS, wspólnie męczą się nad zagadką przez kilkanaście godzin, ale nikt nie wpada na rozwiązanie.
W końcu, w akcie desperacji, Marcinkiewicz dzwoni do Jana Rokity i przedstawia
mu problem:
- Niech pan posłucha, jak to może być: pańska matka ma dziecko i pański ojciec
ma dziecko, ale nie jest ono Pańskim bratem ani siostrą - kto to jest?
(Łebski z niego facet myśli Marcinkiewicz, studiował, na pewno znajdzie
odpowiedź...)
Rokita odpowiada bez zastanowienia:
- To ja, oczywiście.
Uradowany Marcinkiewicz wraca biegiem do Pałacu Prezydenckiego, odnajduje
Kaczyńskiego i krzyczy:
- Mam, mam! Wiem, kto to jest! To Jan Rokita!
Na co Kaczyński robiąc zdegustowaną minę:
- Żle, idioto! To Tony Blair !

Jak zajebiście..

Konto usunięte • 2009-10-04, 16:53
Przychodzi pijany chłop do domu. Zamknął drzwi i na całe gardło z progu krzyczy:
- Przyszeeeedłeeeem!
Ostrym ruchem nogi zrzuca lewego buta, ten ulatuje w koniec korytarza, potem zrzuca prawego, który, zostawiwszy na suficie ślad podeszwy, pada na podłogę. Silnie kląc pod nosem i czepiając się rękoma ścian przechodzi do kuchni, gdzie wywraca stół, taborety i bije naczynia.
- Ja kurrrwa przyszedłeemmmmmm!!
Następnie przechodzi do pokoju, zrzuca z półek wszystkie książki, wywraca telewizor, bije kryształową wazę i znowu na całe gardło:
- W doooomu jesteeeem!
Przechodzi do sypialni, zrywa z łóżka prześcieradło, rzuca je na podłogę i depcze nogami.
- Przyszedłemmm... W domu jesteemmm! Wróóóóóciiiiiiiłeeeeeeeeeeeeem!
Nareszcie, opadłszy z sił, pada plecami na łóżko i wzdycha:
- Jak zajebiście żyć samemu...

czarne koty

Konto usunięte • 2009-10-04, 9:22
Słuchaj, są na świecie czarne koty, prawda?
-No jasne ze są, czemu ma ich nie być?
A są takie koty, czarne oczywiście, wielkości ok. metra?
-Pewnie są, jakieś wypasione albo coś takiego.
A takie półtora metra, czarne?
-No nie wiem, może gdzieś jakieś pojedyncze egzemplarze. Ale to chyba niemożliwe.
A czarne koty dwumetrowe?
-Nie. Takich to nie ma na pewno.
No to k🤬a pięknie. Przejechałem księdza!

żart pustynny

Konto usunięte • 2009-10-04, 0:18
Idzie facet przez pustynię. Nagle spotyka na swej drodze głowę wystająca z piasku. Głowa łamiącym sie głosem prosi o pomoc:
- Niech pan mi pomoże, zakopał mnie tu jakiś sadysta..
- Oj niedokładnie, niedokładnie.. - odrzekł facet, przysypując głowę.

Historia w pociągu

Konto usunięte • 2009-10-04, 21:29
W przedziale siedzą: matka z córką, generał i żołnierz.
Nagle wjeżdżają do tunelu i słychać plaśnięcie. Co myślą poszczególne osoby:
Matka: Któryś z panów dobierał się do mojej córki a ona wymierzyła mu w policzek.
Córka: Oho, mama ma jeszcze powodzenie.
Generał: Żołnierz skorzystał a ja dostałem.
Żołnierz: Jak jeszcze raz wjedziemy do tunelu to znowu dam generałowi po gębie.

wezwanie na komisję wojskową

Konto usunięte • 2009-10-04, 9:43
W lesie nadszedł czas wezwań na wojskowa komisję lekarską.
Trzech przyjaciół Lisek, Zajączek i Misio również dostali.
Spotykają się wieczorkiem przy piwku i zgodnie stwierdzają, że
nie bardzo uśmiecha im się służba ojczyźnie. Zajączek miał się
stawić dnia następnego, Lisek dzień później, a Misio dwa dni
po Zajączku.
Zajączek zaczął panikować:
- Muszę mieć kategorię E! Ale jak to zrobić, jestem przecież
zdrów jak ryba?
Lisek przygląda się Zajączkowi i mówi:
- Te, Zajączek, ale ty masz wieeelkie uszy! Może dadzą ci E,
jeśli je obetniemy?
- Ale... Moje ukochane uszy??? Nigdy!
- Zajączek, ty się zdecyduj - albo odcinamy, albo rok w syfie.
Zajączek po kilku minutach zdecydował się. Walnął setkę na
odwagę i mówi:
- Tnij!
Następnego dnia koledzy spotykają się w barze, a zając drze
japę już z daleka:
- DOSTALEM "E" ZA BRAK USZU CHLOPAKI!!!
Lisek:
- No tak, ale ja mam komisję jutro. Co robimy?
Zając przygląda się lisowi...
- Uszy to ty masz małe... Ale za to, jaka KITA! Obetniemy
ci ogon i "E" murowane!
- Ale... Moja ukochana kita??? Nigdy!
- Lisek, ty się zdecyduj - albo odcinamy, albo rok w syfie.
Tak też zrobili. Następnego dnia w tym samym barze Lisek
pokazuje książeczkę z wpisem: 'Kategoria "E", powód:
brak kity. Misio mówi
- A co ze mną?
- Hmmmm.... Misio... uszy to ty masz malutkie... ogon tez
nieduży... ciężka sprawa... hmmm.... ale zaraz, zaraz....
Misiu! Jakie ty masz WIELKIE JAJA!!!
- Cooo??? Jaja mi chcecie obciąć??? Nie ma mowy!
- Albo tniemy, albo rok w syfie!
Miś całą godzinę się zastanawiał, w końcu się zdecydował.
Lisek z Zajączkiem amputował i mu jądra, a Misio ze
spuszczoną głową poszedł smutny do domu...
Następnego dnia lis i zając siedzą w barze i czekają na
misia. Ten jednak coś się nie chce pojawić, choć już 3
godziny minęły od zakończenia komisji.
Minęły kolejne 3 godziny - misia nie ma, bar zamykają.
Zając i lis wyruszyli więc na poszukiwanie kolegi. Idą,
wołają
- Misio, Misio!...
Ale nikt nie odpowiada...
Nagle patrzą, a tu na przydrożnym drzewie martwy miś
wisi na pasku!
Popełnił samobójstwo...
Koledzy w szoku!
- Pewnie tych jaj było mu tak bardzo szkoda
- mówi Zajączek.
Podchodzą bliżej, a tu obok drzewa leży książeczka
wojskowa misia.
Lisek ja podniósł i czyta:
- 'Kategoria"E". Powód: Płaskostopie.'...