
Smingus dyngus.
Kosmodysk
• 2017-04-18, 18:17
216
Sytuacja z wczoraj. Siedzę przy wigilijnym stole u teściów. Atmosfera ciężka, bo oczywiście musi być ta jedna osoba, która to rozp🤬ala całą atmosferę, że nawet wódka ciężko wchodzi- mianowicie szwagra żona Marlenka. P🤬li jak nakręcona, by tylko p🤬lić i jak zwykle nie zauważa, że nikt nie chce jej słuchać.
Po paru głębszych wyszedłem z pokoju, ale myślę- teścia nie zostawię.
Kuchnia, garnek wody i wychodzę sobie do pokoju. Siedzi sobie Marlenka tyłem do mnie, tak więc podchodzę i leję garnek wody na głowę.
Nagle Marlenka zapowietrzyła się, nie wie co zrobić i przechodzi do ataku słownego, że jak mogłem, że zniszczyłem jej fryzurę itd.
Na co rzekłem: " Teściowa mówiła mi, że po tobie spływa jak po kaczce", ale jednak nie....
Po paru głębszych wyszedłem z pokoju, ale myślę- teścia nie zostawię.
Kuchnia, garnek wody i wychodzę sobie do pokoju. Siedzi sobie Marlenka tyłem do mnie, tak więc podchodzę i leję garnek wody na głowę.
Nagle Marlenka zapowietrzyła się, nie wie co zrobić i przechodzi do ataku słownego, że jak mogłem, że zniszczyłem jej fryzurę itd.
Na co rzekłem: " Teściowa mówiła mi, że po tobie spływa jak po kaczce", ale jednak nie....