Styczeń 2014
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31
Luty 2014
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28
Marzec 2014
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31

Bmw E30 M3

Bila2014-02-27, 19:41
Jak to stara beemka,rozp🤬ala hamburgerową myśl techniczną.

Witajcie!

Jakiś czas temu wstawiłem temat o przepowiedniach nostradamusa na pierwszą połowę XXI wieku. Interpretacja tych przepowiedni pojawiła się w internecie w roku 2010 i z dość zaskakującą celnością opisywały ostatnie wydarzenia na Ukrainie! W związku z tym postanowiłem wrócić do tematu i opisać Wam bliżej powstały konflikt z perspektywy XVI wiecznego wieszcza Nostradamusa! Poniżej kilka centurii dotyczących Ukrainy które zostały podane wcześniej!

Przed 'sześćsetnym w Scytii bunt bojarów,
Na rękę wielkiemu Rusinowi i jej trzeciemu,
Przez 90 będą rżnąć tubylców po mimo protestów,
Dzięki obcej broni na jeden przed batalią doznają ciężkiej porażki.

Uwaga:
W starożytności Scytowie zamieszkiwali dzisiejszą Ukrainę,którą nazywano :Wielką Scytią.
Bojarami Nostradamus nazywa ukraińskich oligarchów,którzy zbuntują się przeciwko rządowi ukraińskiemu-bowiem z Rosją łączą je wielkie interesy gospodarcze-szczególnie tych ze zrusyfikowanej wschodniej części Ukrainy m.innymi Donbasu.
Trzeci-to ten,który po krwawej wojnie domowej w Rosji zapowiedzianej na XXI wiek m.innymi przez Rasputina-pokona dwóch młodych-lub tego,który wygra i przejmie władzę już całkowicie absolutną-póżniej na Kremlu koronuje się na Cara Rosji i Wszechrusi-restytuuje więc Cesarstwo Rosyjskie.
Z tego tekstu wynika też,że mimo protestów -krwawa rzeż na Ukrainie będzie trwała 90 dni(dnie Nostradamus oznaczał liczbami)-a skończy się na 1 rok przed wybuchem III wojny światowej.

W sześćsetnym liturgii nowy Generał u szczytu władzy,
Śródmorze w ogniu a nad jego krajem jednak czyste niebo!
W sześćset pierwszym za przyzwoleniem i za wielką prośbą,
Władców;Talibanu i wschodnich republik jego pancerne hufce-
Wkraczają na stare ziemie Wielkich Jagiellonów,
W Polsce radość na Rusi niepokój w Germanii smutek i obawa!

*
Na prośbę Galicjan Polacy wejdą za zgodą,
Nad Dnieprem na przedpolach Kijowa straszliwa klęska,
Uciekającemu niedżwiedziowi zostaną wybite kły i przycięte pazury,
Atlantydzi grożą,Smok i Wyspy się cieszą.

Uwaga:

Jak widać Polacy na prośbę wystraszonych mieszkańców zachodniej Ukrainy wkraczają do tzw Galicji włącznie ze Lwowem i pozostają tam za zgodą rządu ukraińskiego.Wojsko Polskie ma tu poparcie USA i krajów zachodnio-europejskich.
Chiny i Japonia (Wyspy) się cieszą, bo na rok 2021? planują inwazję na Rosję-co spowoduje wybuch III wojny światowej.
Zgodnie z naszymi założeniami-atak Rosji na Ukrainę nastąpił by w 2020 roku.

*
Za przyczyną Polaków Scytia przyjęta -
Słaba unia i słaby sojusz się zgodziły,
W kryzysie biedna Scytia podnóżkiem-
Dla polskiego generała i Dyktatora.

Uwaga:
Bardzo ciekawy czterowiersz-otóż dowiadujemy się,że przed III wojną światową Polska będzie pod władzą ;Generała Dyktatora,który przejmie władzę(oczywiście nie będzie to Gen,Jaruzelski-ale widać,że jakimś cudem"historia się kołem toczy") i to On w roku 2020? wprowadzi Ukrainę do upadającej(Nostradamus przez małe"u"-pisze unia)-Unii Europejskiej i upadającego sojuszu NATO(małe "s")!

Myślę,że w swoich przepowiedniach M Nostradamus pisze prawdę.
Zbrojna interwencja Rosji na Ukrainie wcale nie musi nastąpić teraz,nawet w tym roku tak jak myślimy i to interpretujemy-pisałem już przecież o tym nie raz-może bowiem ona nastąpić nieco póżniej np. za rok,za dwa,a może nawet trzy itd!
Jeszcze raz przypominam,że wiele centurii i przepowiedni M Nostradamusa ma charakter "janusowy" opisujący dwa lub nawet trzy zdarzenia historyczne w jednej zwrotce,więc nie jest je wszystkie tak łatwo rozszyfrować i odczytać jak nie którym osobom się wydaje!
Istnieje też jeszcze problem z prawidłowym tłumaczeniem wszystkich centurii i przepowiedni!
M Nostradamus nie pisał przecież po angielsku,czy polsku,a nawet nie we współczesnym języku francuskim.
To była zwykle XVI wieczna staro prowansalska odmiana z różnymi niezwykłymi zapożyczeniami i wstawkami z innych języków wstawkami-o tym też należy pamiętać!
Jutro postaram się napisać o bieżących wydarzeniach związanych z Ukrainą,bo to co dzieje się w tej chwili na Ukrainie jest dla Polski ,a nawet i dla świata bardzo ważne!
Tam się dzieje wiele bardzo ciekawych i istotnych rzeczy-powiedział bym,nawet,że niezwykłych!!!

"Na dwa przed sześćsetnym liturgii,
Wschodnia armia Niedżwiedzia wznieci bunt,
Łysy Dowódca będzie groził płomiennym grzybem,
Doprowadzi to do wielkiego zamieszania i strachu u wszystkich!" "

W tym czterowierszu Nostradamus podaje co się będzie działo w Rosji w 598 roku liturgii. Wyraźnie podaje również, że chodzi o wschodnią armię rosyjską. Aktualnie od grudnia 2012 roku dowódcą Wschodniego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej jest generał Siergiej Surowikin.

Tutaj mapa z zaznaczonymi rosyjskimi okręgami wojskowymi pl.wikipedia.org/wiki/Plik:Military_districts_of_Russia_2010.svg na pomarańczowo zaznaczono wschodni okręg wojskowy czyli ten którego dotyczy ta przepowiednia Nostradamusa.

W skład wschodniego okręgu wojskowego wchodzi dawny dalekowschodni okręg wojskowy a także część syberyjskiego okręgu wojskowego.Syberyjski jest pod dowództwem generała Aleksandra Postnikowa a dalekowschodni pod dowództwem generała Aleksandra Dwornikowa.

Syberyjski okręg wojskowy ma jeszcze flotę pod dowództwem admirała Konstantina Sibienki

Kłótnie ukraińskie!!!

Przewodniczący Rady Najwyższej Ołeksandr Turczynow, który pełni jednocześnie obowiązki prezydenta kraju, oświadczył we wtorek w parlamencie, że "poleca przegłosowanie składu rządu zaufania narodowego w czwartek".
Wcześniej zapowiadano, że rząd powstanie we wtorek.
Jednak według nadchodzących z parlamentu nieoficjalnych informacji posłowie nie mogą porozumieć się przede wszystkim co do kandydatury premiera!
Jeszcze w niedzielę wśród kandydatów na nowego premiera wymieniano: uwolnioną z więzienia byłą premier Julię Tymoszenko, szefa frakcji parlamentarnej jej partii Batkiwszczyna Arsenija Jaceniuka oraz byłego ministra spraw zagranicznych czekoladowego oligarchę z zachodniej Ukrainy Petra Poroszenkę.
Tymoszenko oznajmiła jednak, że nie pretenduje na stanowisko szefowej rządu.
Na giełdzie nazwisk pozostali więc Jaceniuk i Poroszenko.
Otóż Jaceniuk kierował Batkiwszczyną, gdy Tymoszenko trafiła do więzienia.
Poroszenko zaś był kiedyś sojusznikiem Wiktora Juszczenki i tak jak on walczył ostro z Julią Tymoszenko.
Dzisiejsze słowa Jaceniuka, że w rządzie nie powinni zasiadać oligarchowie,jednoznacznie uderzają w Poroszenkę, jednego z najbogatszych ludzi w kraju.

Ambasador USA w Kijowie poinformował Turczynowa,że premier musi być wyłoniony do czwartku, a na tym stanowisku widzi Jaceniuka lub Tymoszenkę!
W/g informacji napływających z mediów ukraińskich Tiachnybok ze Swobody widział by na tym stanowisku Kliczkę,a siebie jako I wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych.
Na szybkie powołanie przez parlament premiera naciskają ambasadorowie państw zachodnich!
Dochodzą słuchy z amerykańskiego departamentu stanu,że szybka finansowa i gospodarcza pomoc dla Ukrainy może nastąpić dopiero po powołaniu nowego premiera!
Równocześnie dochodzą głosy z mediów krajów anglosaskich(USA,W.Brytania i Kanada),że w razie interwencji rosyjskiej okrojona,to jest bez Donbasu i Krymu Ukraina z dojściem do Morza Czarnego z portem w Odessie nie miałaby jako oddzielne państwo z gospodarczego punktu widzenia żadnego sensu istnienia i wobec tego powinna być sfederalizowana z Polską!!!
Wówczas to dopiero poprzez Polskę,która jest krajem ustabilizowanym gospodarczo i finansowo mogła by jej zostać udzielona pomoc finansowa i przez Unię Europejską i USA!!!
USA boją się bowiem zmarnotrawienia wielkich funduszy przez nieobliczalnych polityków ukraińskich.
W/g niektórych mediów do tej federacji polsko-ukraińskiej należy przekonać już tylko Niemców,a konkretnie Angele Merkel,która w dalszym ciągu kreuje na stanowisko premiera Julię Tymoszenko i wierzy w to ,że nowe władze Ukrainy uporają się z trudnościami i utrzymają całą terytorialnie niezależną Ukrainę!
Merkel bowiem i Putin boją się wzmocnienia politycznego znaczenia Polski i to właśnie wstrzymuje na razie Rosjan przed interwencją zbrojną!
Rosjanie w/g Niemców optują bowiem za pozostawieniem Ukrainy jako państwa niezależnego,ale za to federalnego złożonego z 3 części;Ukrainy zachodniej ze stolicą we Lwowie,Ukrainy Wschodniej ze stolicą w Charkowie ,lub Doniecku ,oraz miasta federalnego w Kijowie w którym zasiadał by rząd sfederowanej Ukrainy.
Do rządu federalnego należała by już tylko polityka zagraniczna i obronność natomiast rządy Ukrainy zachodniej i wschodniej zajmowały by się wszystkimi pozostałymi sprawami to jest gospodarką i finansami.
Każda część Ukrainy posiadała by własną policję lub milicję,parlamenty,flagi itp.
Natomiast od Ukrainy odłączona by została Autonomiczna Republika Krymu,która została by włączona do Federacji Rosyjskiej!
W/g mediów amerykańskich Julia Tymoszenko nie zgadza się z tymi wszystkimi koncepcjami i powiedziała o tym Angeli Merkel.
Sprytna Julia nie chce więc na razie być ani premierem(nie życzy sobie tego m.innymi partia Swoboda),oraz kandydować na prezydenta Ukrainy.
Czeka ona bowiem na rozwój wydarzeń nie chcąc odpowiadać za ewentualny rozbiór jej kraju.
Sytuacja jest bardzo zmienna i codzienne wydarzenia na Ukrainie mogą nas jeszcze nie raz zaskoczyć!
O ewentualnej federalizacji Ukrainy rozmawia z Putinem prawie codziennie kanclerz Niemiec Merkel,ale ponoć Amerykanie szykują się już potajemnie do alternatywnego ROZBIORU UKRAINY POMIĘDZY POLSKĘ I ROSJĘ!
Stany Zjednoczone i Wielka Brytania ,a także Francja boją się bowiem DYKTATU ROSYJSKO-NIEMIECKIEGO W EUROPIE i wolą wzmocnić Polskę niż Niemcy!!!
USA zastanawiają się też nad przeprowadzeniem na terenach spornych np;Kijów,Odessa itp referendum ludności pod kontrolą międzynarodową z zapytaniem;-czy chcieli by federacji z Polską,a więc automatycznego tak jak to było w przypadku NRD wejścia ich kraju do Unii Europejskiej i NATO-Polska jest bowiem członkiem tych struktur-czy sfederalizowaniem się z Rosją!!!
USA nie zgadza się też na włączenie całego Krymu do Rosji z powodu zamieszkujących tam Tatarów Krymskich-na to nie godzi się też spokrewniona z nimi Turcja!
W tej sprawie odbyła się nawet wczoraj rozmowa prezydenta Turcji Erdogana z prezydentem Obamą.
USA zgodziły by się ewentualnie tylko na przyłączenie do Rosji leżącego na Krymie miasta Sewastopol -na zasadzie obecnego Kaliningradu-gdzie stacjonuje rosyjska flota czarnomorska!

W/g mnie Oligarchiczna Ukraina znajduje się obecnie w sytuacji w jakiej znajdowała się I Rzeczypospolita Szlachecka w końcu XVIII wieku-to jest przed rozbiorami naszego kraju!!!

O dalszych losach Ukrainy -jej istnieniu,decydują w tej chwili mocarstwa światowe i jej sąsiedzi,a Ukraińcy nie zdają sobie z tego tak samo sprawy jak w XVIII wieku Polacy!!!

A więc są teraz tylko dwa pytania;-
1.Czy Ukraina zostanie podzielona!?
2.I jeżeli zostanie podzielona,to jak i pomiędzy kogo!?

Wszystko to odbywa się obecnie na naszych oczach!

Ulica Instytucka w Kijowie na której trwały zacięte walki i gdzie zginęło najwięcej powstańców została nazwana przez parlament Ukrainy ulicą ;Niebiańskiej Sotni!!!

Wyspa Pitcairn

Iguor2014-02-27, 18:26
Przeklejam ciekawy artykuł o wyspie Pitcairn, będący wstępem do obszerniejszego reportażu, który ukazał się w zeszłym roku w książce o tytule "Jutro przypłynie królowa" Macieja Wasielewskiego (Czarne 2013).
No więc miłego czytania zboczeńcy:

Tropikalny raj czy przeklęta wyspa?

Maciejowi Wasielewskiemu, młodemu polskiemu reporterowi, udało się dostać na wyspę Pitcairn tylko dzięki temu, że podszywał się pod badacza żeglarskich sag. To, co odkrył na miejscu było bardziej przerażające od najgorszych wyobrażeń. Wrócił i opisał piekło, które wydarzyło się na tym niewielkim skrawku lądu na Oceanie Spokojnym...

Uginające się od soczystych owoców mandarynkowe sady, piękne kwiatowe ogrody, setki drzew - w tych rajskich okolicznościach przyrody rozegrał się prawdziwy horror, którego nie wymyśliliby nawet scenarzyści o najbardziej chorej wyobraźni. Zamieszkujący wyspę chłopcy i mężczyźni przez lata bezkarnie gw🤬cili małe dziewczynki. Bo mieli na to ochotę. Bo nie musieli się nikogo i niczego bać. Bo byli silni, rządzili całą wyspą i nikt nie mógł im podskoczyć. "Widzieli w nas tylko pochwy i piersi" - mówi jedna z ofiar.

Na kolejnych stronach piszemy więcej na temat tego niewyobrażalnego dramatu, oprawców i ich ofiar, życia na Pitcairn, mieszkańców wyspy oraz cytujemy kilka wstrząsających fragmentów "Jutro przypłynie królowa" Wasielewskiego (Wyd. Czarne).


Obcy nie są tutaj mile widziani

Pitcairn to należąca do Wielkiej Brytanii wyspa na Oceanie Spokojnym. Obecnie zamieszkuje ją 60 osób. Zaledwie sześć razy do roku w pobliże wyspy podpływa statek. Nie wyląduje tutaj żaden samolot, nie doleci żaden helikopter. "Pitcairneńczycy wierzą w doskonałą komunę, odgradzają się od świata, nie zbudowali portu". Trudno się stąd wydostać, jeszcze trudniej tutaj trafić. Mówiąc grzecznie - obcy nie są mile widziani.

Pewien angielski dziennikarz został deportowany jeszcze zanim zdążył zejść z pokładu. To samo spotkało francuskiego autora książek podróżniczych. Pewna reporterka usłyszała: "Powiesimy cię, jeśli o nas źle napiszesz". Korespondentka australijskiego "The Independent" była zastraszana. Na forum internetowym zamieszczono post: "Kathy Marks powinna być zastrzelona".

Nicola i Hendrik z Niemiec dotarli co prawda na wyspę, ale szybko z niej uciekli - nie wiadomo dlaczego. Jak więc udało się dostać na Pitcairn i przeprowadzić dziennikarskie śledztwo Wasielewskiemu?



"Co za diabeł prowadzi cię na Pitcairn?"

"Napisałem do konsulatu Pitcairn w Auckland, że interesuję się antropologią, badam sagi żeglarskie. Pytania i podejrzenia - człowiek kaja się bardziej niż w ambasadzie Stanów Zjednoczonych. W końcu urzędniczka wysłała papiery na Pitcairn. Po dwóch tygodniach dostałem pozwolenie na przyjazd" - opowiada Wasielewski.

Reporter opisuje w książce swoją drogę na wyspę. Wraz z załogą statku ekspedycyjnego dociera na odległość dwustu metrów od brzegu. "Co za diabeł prowadzi cię na Pitcairn?" - pyta Wasielewskiego jeszcze na pokładzie Rob, pierwszy kapitan - "Dwa razy zszedłem tam na ląd. Mówię ci, ta wyspa jest przeklęta. Ludzi łączy tylko współodpowiedzialność za zbrodnię". W końcu do czekającego statku podpływa łódź, a w niej kobieta i 12 mężczyzn...

"Ona będzie pytać, sprawdzać paszporty, ustalać, kto ma wstęp na ląd. Oni są po to, żebyś przypadkiem nie zechciał dyskutować. Ale najpierw pytania, grad pytań, pytania się powtarzają: kim jesteś, co wiesz o Pitcairn, jaki jest cel twojej podróży. No bo przecież żeby pokonać te szesnaście tysięcy kilometrów, trzeba mieć jakiś cel. I jeśli nie jesteś dziennikarzem albo reporterem, to masz prawo wskoczyć na łódź, i płyniecie w stronę brzegu".



"Wydarzenia minionych lat"

Wasielewskiemu udało się przebrnąć przez dziesiątki pytań i nie zdradzić się z faktem, że jest dziennikarzem, więc dostaje się na Pitcairn. Jego przewodnikiem zostaje Donna, niegdyś burmistrzyni wyspy, dzisiaj - pracownica Służby Celnej i policjantka. "Donna mówi, że bez wspólnoty człowiek znaczy niewiele. I że ludzie, którzy myśleli inaczej, odpłynęli" - dowiaduje się Wasielewski już na wstępie.

"Ziemię dostajesz za darmo, a cała społeczność pomaga ci wybudować dom" - wyjaśnia Donna. I nieco dalej: "Płynie w nas krew buntowników z Bounty. Pula genów pochodzi od dziewięciu angielskich marynarzy i tuzina tahitańskich kobiet. Z rozmysłem dobieramy mężów i żony z zewnątrz. Nie każdy może żyć w naszej komunie. Kierujemy się klarownymi zasadami: ducha hartujemy przez pracę, ciału oddajemy szacunek.

Nie używamy alkoholu ani mocnej kawy. Wyzbyliśmy się namiętności. Do niedawna pastor dbał, by diabeł nie mącił nam w głowach, i opiniował filmy, które sprowadzaliśmy na wyspę. [...] Sami regularnie organizujemy spotkania dyskusyjne pod hasłem "Jak ulepszyć Pitcairn". Wydarzenia minionych lat nauczyły nas wybaczać".



Chłopcy na straży tajemnicy

"Większość wyspiarzy nie chce ze mną rozmawiać, bo konsekwencje rozmów z obcymi mogą być poważne. Może dojść do samosądu. Dowiedziałem się, że kilkoro Pitcairneńczyków obawia się przypadkowej śmierci. Tu rządzą mężczyźni szybkich decyzji, tacy, którzy się nie zawahają. Mówią na nich Chłopcy" - pisze Wasielewski.

To Chłopcy stoją na straży tajemnicy i budzą strach: "Kto złamie ciszę, ten Judasz. Ten skończy marnie. Na Pitcairn niektóre informacje są jak zawleczki granatów".

"Widziałeś jak Pitcairneńczyk bawi się gekonem? [...] Wypuszcza go ze słoja, śmiech, gekon szaleje, boi się, skacze po ścianach, po zamkniętym pokoju, głupi, liczy, że ucieknie na wolność. Widziałeś? Tak było z nami na wyspie" - mówi Veronika, jedna z ofiar Chłopców, z którą udało się porozmawiać Wasielewskiemu.

Chłopcy polują na dziewczynki

"Przypominało to polowanie na gekony, lecz na zamkniętej przestrzeni. Kiedy temperatura w spodniach Chłopców rosła, dziewczęta chowały się w puszczy, po norach, na drzewach, bo w domach też nie było bezpiecznie. Spędzały w ukryciu długie godziny. Trzy godziny. Pięć godzin. Kiedy wrócić do domu? Kiedy jest odpowiednia pora? Nie zawiedź mnie, intuicjo" - czytamy w "Jutro przypłynie królowa". I dalej:

"Bo gw🤬t dało się przewidzieć. Mężczyźni wysyłali sygnały. Żartowali. Czekali za rogiem. Rzucali uśmiechy. Takie, których nie wolno odrzucić. Jak dziewczynka odrzucała uśmiech, to rodziła się pretensja. A pretensja była pierwszym krokiem do gw🤬tu. Więc prowadziły grę. Kto kogo przechytrzy. Uśmiechnę się, żeby zadowolić, ale nie sprowokować. Stawką - jeszcze jeden dzień bez.

Ale ile można wygrywać ogranym trikiem? Więc potem znowu - w zakamarki, kryjówki, półcienie. Dokąd teraz pójść, skoro tu mnie znaleźli? Jak długo siedzieć? Dokąd pójść, kiedy chce się jeść? Gdzie się chować? W domu - przyjdzie sąsiad. W szkole - nauczyciel. Przed burmistrzem też należy uciekać. Więc do puszczy. A że wyspa jak pudełko po zapałkach, to zmieniać miejsce. Co rusz. Najlepiej chodzić. Chodzić. Lawirować".

Albo gw🤬ciłeś, albo odwracałeś wzrok

Wasielewski pisze, że rządzący wyspą Chłopcy gw🤬cili "tyle, by zaspokoić potrzeby, lecz nie tyle, żeby zrobił się smród wokół wyspy. Czyli ile? Czy któryś zadał sobie pytanie, czy zgw🤬cił w sam raz, czy już za dużo?".

"Polowanie na gekony nie ominęło nikogo, przeszło przez każdy dom. Nikt nie mógł stanąć z boku, powiedzieć: "Ten gw🤬t mnie nie dotyczy". Albo gw🤬ciłeś, albo odwracałeś wzrok. Jadłeś płatki na mleku, gdy twoja córka wracała zbroczona krwią, spacerowałeś, gdy w krzakach dwóch sąsiadów zajmowało się córką twojego brata. Trudno dziś ludziom żyć z tym ciężarem. Ludzie dziś nie chodzą na spacery" - czytamy w książce.

"Widzieli w nas tylko pochwy i piersi"

"Widzieli w nas tylko pochwy i piersi" - opowiada reporterowi Veronika - "Nasłuchiwałam kroków. Ziemia pode mną falowała albo krew szybciej napływała do głowy. Wołać o pomoc? Nie znałam takiego pojęcia. Każda musiała liczyć na siebie. Każda pewnie tuliła się potem do ściany.

Nawet nie zbliżałyśmy się do siebie. Rozumiesz? Ze wstydu. Nie potrafię tego opowiedzieć. Gw🤬tu nie da się opowiedzieć, opisać, nie można się nim podzielić, prosić: "Zdejmij ze mnie ciężar gw🤬tu". Każda musi doczekać końca ze swoim gw🤬tem. Ktoś zapytał, czy to boli. Chodzić ścieżkami, które kojarzyły się z najgorszym. Tam przecież nie ma wielu ścieżek, a bólu nie czujesz. Adrenalina".

"Veronika przez wiele lat nie powiedziała siostrze, tak jak siostra nie powiedziała jej. Gęby, spojrzenia, oddechy Chłopców są wciąż żywe" - pisze Wasielewski.

Ofiary Chłopców

Jednym z najbardziej wstrząsających fragmentów książki (jeśli w ogóle można tutaj wybrać jakieś fragmenty mniej wstrząsające i szokujące od innych) jest ten, w którym autor opisuje kolejne ofiary Chłopców i przykładowe sytuacje, w jakich dochodziło do gw🤬tów.

"Pierwsza. Oganiała się od pszczół. Podjechał na motorze. Chodź, tam na wzgórzu są mandarynki. Wsiadła. Zatrzymali się przed drewnianą chatą. Ufność ją opuściła. Miał żywe, penetrujące spojrzenie. Tylko nie mów nikomu. Bo powtórzę. Potem stała, nie pamięta jak długo. Dłonie zdrętwiałe, ciało obrzękłe. [...]".

"Druga. Kroiła pomarańcze w soczyste talary - przychodził. Spała - przychodził. Siedziała w domu, z ojcem i matką - też przyszedł. Ojciec poradził matce: "Zatkaj uszy watą". Następnego dnia ojciec poszedł na ryby z napastnikiem. Minął rok i ojciec zaczepił jego córkę, swoją bratanicę".

Ofiary Chłopców

"Piąta. Bała się dziadka. Dziadek lubił zjeść i zapić. Potem wracał do domu jak krab. Mówili: "Jadł mięso, zapładniał mięso". Ona jeszcze nie wiedziała. Miała dwanaście lat, kiedy pierwszy raz jej dotknął. Potem już nie znał opamiętania. [...]".

"Siódma. Siedziała pod drzewem, w sadzie. Jadła mandarynkę, nagle przestała wypluwać pestki. On znajdował przyjemność w biciu: "Teraz to ci zrobię gw🤬t". Leżeli po wszystkim na ciepłej ziemi, a drzewa układały się w kotarę. Ktoś pomyśli: miłosna schadzka, szczęśliwa chwila; śmiała się z bezradności".

"Ludzie milczeli, ale ziemia mówiła: kokardą na trawie, koralikami rozsypanymi na drodze. Po latach Veronika powie, że te koraliki to myśli i że już nigdy nie zebrała ich w całość" - pisze Wasielewski.

Gw🤬ciciele nie przyznają się do winy

W kolejnym rozdziale reporter opisuje pamiętny dla Wyspiarzy dzień - czwartek 30 września 2004 roku, kiedy to po latach bezkarności na ławie oskarżonych usiadło siedmiu mężczyzn: Buck, jego dwaj synowie Harvey i Sigga, a także dalsza rodzina - Nico, Brayden, Bourne i Atkins.

Tylko jeden z oskarżonych o wielokrotne gw🤬ty przyznał się do winy. Garwood Watkins przyznał się do molestowania seksualnego 12-letniej Erin w 1972 roku oraz ponownego jej molestowania, gdy skończyła 14 lat.

Za przyznanie się do winy Garwood został przeklęty na wyspie i przestał być jednym z Chłopców władających Pitcairn. Pozostali gw🤬ciciele nie przyznali się do winy.

Zeznania kobiet

Kobiety zeznawały godzinami. Ich porażające relacje zostały nagrane i odtworzone, gdyż w chwili procesu przebywały już w Nowej Zelandii. "Miałam tylko trzynaście lat" - mówiła jedna z nich o Bournie.

Inna, która zeznawała przeciwko Buckowi: "Miałam dwanaście lat. Najpierw dopadł mnie w dżungli, innym razem zawlókł do łodzi zacumowanej w zatoce Bounty. Nie powiedziałam nikomu. To by nic nie zmieniło. Do mojej kuzynki też przyszedł. Tej nocy, której urodził się jego syn".

Przeciw Nico: "Pierwszego gw🤬tu prawie nie pamiętam. Byłam zbyt młoda. Pamiętam drugi. Miałam dziesięć lat. Czekał na mnie przed latryną. Nie chciałam wyjść. Modliłam się, żeby tylko poszedł. Zaczekał".

Gw🤬ciciele się bronią

"Oskarżenia są fałszywe. Być może uprawiałem seks z dziewczynami poniżej szesnastego roku życia, ale nie potrafię sobie przypomnieć, kiedy i w jakich okolicznościach" - bronił się Buck, lider Chłopców i nieformalny władca całej wyspy.

Z kolei Allan Robert, obrońca Harveya, jednego z gw🤬cicieli, bronił swojego klienta słowami: "Trzeba pamiętać, Wysoki Sądzie, że związki mężczyzn z dużo młodszymi kobietami były społeczną normą. Powódka, która skarży mojego klienta o gw🤬t i która pierwsza powiadomiła organa ścigania o domniemanych przestępstwach na Pitcairn, pisała do Harveya Nelsona listy miłosne. Także po tym, jak opuścił wyspę. To zimna i okrutna kłamczyni, powie wszystko, byle tylko zwrócić na siebie uwagę".

"To niedorzeczne, Wysoki Sądzie" - odpowiadał Simon Moore, oskarżyciel publiczny: "Harvey jest starszy od powódki o dziesięć lat. Wykorzystywał naiwność dziewczynki. Schlebiał jej, grał emocjami, doprowadził do sytuacji, w której jadła mu z ręki. Kiedy próbowała się bronić, wykorzystywał siłę fizyczną".

Kara dla gw🤬cicieli karą dla całej wyspy?

"Wysoki Sądzie, proszę o wyrozumiałość w imieniu swoich klientów, a także całej społeczności. Wyroki skazujące najsilniejszych, zdolnych do ciężkiej pracy mężczyzn będą oznaczały śmierć wspólnoty. Wyspa bez nich nie przetrwa. Proponuję, by oskarżeni złożyli publiczne przeprosiny, a pokrzywdzone kobiety otrzymały rekompensatę finansową" - postulował obrońca Christopher Harder.

"Uwięzienie mężczyzn byłoby karą dla całej społeczności. Tylko mężczyźni mogą pracować przy rozładunku towarów, tylko oni potrafią sterować łodzią, która łączy wyspę ze statkami, a tym samym ze światem zewnętrznym" - potwierdzał zdanie obrońcy prof. John Connell z uniwersytetu w Sydney. Przypomnijmy, że Pitcairn jest zamieszkiwane przez zaledwie kilkadziesiąt osób, w tym kobiety, dzieci i starców.

Sąd w czasie procesu odczuł wyraźnie presję społeczności, lincz wisiał w powietrzu: "Zbyt surowy wyrok - i mogą polecieć kamienie".

Wyroki

29 października, dzień ogłoszenia wyroków. Sąd skazał tylko sześciu mężczyzn, którzy zostali uznani za winnych 35 z 55 zarzucanych im czynów. Bucka, któremu udowodniono winę przy pięciu gw🤬tach na nieletnich i czterech zachowaniach nieobyczajnych, skazano na trzy lata więzienia.

Kilka innych przykładowych wyroków: Winny dwóch gw🤬tów Atkins dostał dwa lata aresztu domowego ze względu na wiek (miał 78 lat!). Winny dziewięciu zachowań nieobyczajnych Bourne został skazany na 400 godzin robót publicznych. Winny trzech gw🤬tów Sigga został skazany na trzy lata i sześć miesięcy więzienia. Dzień przed wyrokiem ożenił się z Audrey. Gdy zakuwano go w kajdany, krzyknął do niej: "Kocham cię!". Publiczność na sali rozpraw płakała...

"Kochani Chłopcy. Nie zasłużyli na proces" - mówi Wasielewskiemu jedna z dojrzałych kobiet mieszkająca na wyspie. Ojcowie skrzywdzonych dziewczynek mówili przed sądem: "Nasze córki to dz🤬ki, są obłąkane, gw🤬ty to ich urojenie". Żaden z nich nie pomścił córki. "Ojcowie odebrali nam prawo do bycia ludźmi" - mówi Veronika.

Lektura przerażająca, choć obowiązkowa

Koniec końców, skazani Chłopcy zostali na wyspie. Więzienie-hotel wybudowali sobie sami. "Więźniowie" wychodzili często w głąb wyspy i np. pomagali mieszkańcom oczyścić drogę z kamieni. Ćwiczyli na siłowni, oglądali filmy na DVD. W soboty odwiedzały ich rodziny, urządzali przyjęcia. Właściwie żyli tak samo, jak wcześniej. Dzisiaj gw🤬ciciele żyją na Pitcairn, jakby nic się nie stało. Większość ofiar opuściła wyspę lub milczy. Mieszkańcy, którzy wspierali ofiary w czasie procesów, nazywani są Judaszami i nie mają lekkiego życia...

Zacytowane powyżej fragmenty "Jutro przypłynie królowa" Macieja Wasielewskiego to zaledwie namiastka wstrząsającego, a co gorsza - prawdziwego horroru, który udało się opisać w książce młodemu polskiemu reporterowi. W kolejnych rozdziałach autor pisze obszernie m.in. o swoim dziennikarskim śledztwie, rozmowach z wyspiarzami, życiu codziennym i obecnej sytuacji mieszkańców Pitcairn, tworzonej przez nich kalekiej "wspólnocie", a także o historii wyspy, buntownikach z Bounty (mieszkańcy Pitcairn są ich potomkami), agresji ukrytej w genach wyspiarzy oraz gw🤬tach jako kultywowanej na wyspie od pokoleń przerażającej "tradycji".

"Ta książka dotyka zła w taki sposób, że po jej przeczytaniu człowiek koniecznie i natychmiast chce zrobić coś dobrego, by zmyć z siebie to, czego doświadczył. Przeżycie, które daje czytelnikowi Wasielewski, nie jest ani łatwe, ani przyjemne. Jest za to konieczne" - napisał Filip Springer. Nic dodać, nic ująć.

Oprac. Grzegorz Wysocki, WP.PL.

Film "Powstanie Warszawskie"

Konto usunięte • 2014-02-27, 15:21
Aż dziwne że tego nie było.

Cytat:

„Powstanie Warszawskie" to pierwszy na świecie film fabularny zmontowany w całości z materiałów dokumentalnych, opowiadający o tytułowym wydarzeniu poprzez historię dwóch młodych reporterów, świadków powstańczych walk. Film wykorzystuje autentyczne kroniki filmowe z sierpnia 1944 roku. Posiłkując się nowoczesną technologią koloryzacji i rekonstrukcji materiałów audiowizualnych oraz zapraszając do współpracy grupę znamienitych twórców, jego autorzy zrealizowali projekt, który nie ma odpowiednika w skali światowej.





6 godzin oryginalnych kronik z Powstania Warszawskiego, 6 miesięcy pracy, zespół konsultantów ds. militariów, ubioru, architektury, również urbanistów, varsavianistów i historyków, 1000 godzin konsultacji kolorystycznych, 1200 ujęć, 1440 godzin koloryzacji i rekonstrukcji, 112.000 wybranych klatek, 648.000 minut rekonstrukcji, 22.971.520 megabajtów danych -- to tylko niektóre liczby pozwalające uświadomić sobie, choćby częściowo, ogromny nakład pracy i środków włożonych w realizację projektu „Powstanie Warszawskie". Efektem jest 90 minut odbudowanego, pokolorowanego, ściskającego za gardło filmu, który ukazuje Powstanie Warszawskie z niespotykanym dotąd realizmem.