(C) Mamo, jadę w piątek do Michała. Wrócę pewnie dopiero w poniedziałek rano.
(M) Dobrze córciu.
(C) Wezmę sobie na ten weekend laptopa.
(M) No dziewczyna do chłopaka jedzie i będą na laptopach siedzieć. Za moich czasów to ja siedziałam na ojcu.
TATA - Agnieszka, wyrzuć w końcu ten dywanik psa, stęchły taki jest już, umęczony.
MAMA- No sama nie wiem.
T-No wyrzuć, śmierdzi. Kupimy nowy.
M-No ale szkoda mi go.
T- Słuchaj: szkoda to jest jak teściowa do szamba wpadnie... A jeszcze większa jak wyjdzie.