#absurd

Absurd w polityce

p................a • 2010-08-23, 13:30
polska polityka

"Umierała" 114 razy

jamajboy2010-07-28, 23:56
Cytat:

Ann Mintram przeszła 114 reanimacji w ciągu 30 godzin. W tym czasie lekarze stoczyli prawdziwy bój o jej życie.

Pochodząca z Waunfawr (północna Walia) 55-letnia kobieta była w ubiegłym roku pacjentką kliniki w Bangor. Brytyjka trafiła do szpitala po tym jak zasłabła przed telewizorem. W trakcie pobytu w placówce jej serce odmówiło posłuszeństwa ponad 100 razy. Za każdym razem lekarze ponawiali jednak wysiłek mający na celu przywrócenie akcji serca u kobiety. Po wielokrotnych interwencjach lekarzy z kliniki w Bangor i ustabilizowaniu stanu kobiety, została ona przetransportowana do szpitala w Liverpoolu, gdzie poddano ją... kolejnym 10 reanimacjom.

Mudżyn przestępca

b................y • 2010-07-19, 21:07
Przechodzi sobie mudżyn przez pasy, a tu nagle go ->JEB!<-samochód potrącił... no i sprawa w sądzie. Mudżyn winny uszkodzenia mienia i poszedł siedzieć.
Po odbębnieniu wyroku znowu przechodzi przez pasy i ->JEB!<- samochód go potrącił i to tak felernie że wpadł do środka auta. Sprawa w sądzie - mudżyn winny zniszczenia mienia i włamania... poszedł siedzieć.
Po kolejnym przesiedzeniu wyroku wypuścili mudżyna i ten znowu na pasach ->JEB!<- potrącony... i to tak felernie ze wpadł do auta i wyleciał tylną szybą... sprawa w sądzie, mudżyn winny uszkodzenia mienia, oraz włamania i ucieczki z miejsca zdarzenia, poszedł siedzieć.
W końcu wyszedł po raz kolejny nasz mudżyn i przechodzi przez pasy i tu go ->JEB!<- z boku auto wpadł do środka i wyleciał przez tylną szybę, dodatkowo z auta wyszedł koks 2x2 i jeb mu 2 kulki w klate, zabił mudżyna. Pośmiertnie sprawa w sądzie, oczywiście mudżyn winny uszkodzenia mienia, włamania, ucieczki z miejsca zdarzenia i nielegalnego posiadania amunicji ostrej.

Smutny biedaczek....

j................k • 2010-06-11, 16:34
Smutny Keanu, musiał się biedak posilić...

Absurdalna historyjka

t................m • 2010-03-21, 19:49
Działo to się wtedy kiedy płonącą się Wisłę ludzie gasili słomą. W słonecznym Cieniu na miękkim kamieniu usiadła siedmioletnia staruszka. Podszedł do niej niski facet wysokiego wzrostu i nic nie mówiąc rzekł:
- Miałem dwóch synów, jeden poszedł na wojnę i zginą a teraz siedzi w porcie i czyta gazetę. Drugi poszedł do portu. Tam były trzy statki, jeden cały, drugiego połowę a trzeciego wcale nie było. Wsiadł do tego trzeciego i popłyną na liczącą tysiąc osób bezludną wyspę. Tam powitali go biali murzyni. Syn wdrapał się na dorodną sosnę i zaczął zrywać ogórki. Tubylcy patrzyli się na dorodny spadek pomidorów. Wreszcie facet kasztanowca wkurzył się i nic nie mówiąc rzekł:
- złaź mi pan z tego kasztana, bo mi żołędzie zwiędną.
To wszystko zostało zapisane na siódmej fałdzie spódnicy babci, która umarła rok przed swoim urodzeniem, trzymając w ręku kwadratowe kółeczko.