👾 Zmiana domeny serwisu - ostatnia aktualizacja: 2025-07-22, 21:51
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 20:07

#absurd

Witam. Zanim wam wrzucę jeden z największych debilizmów świata to chciałbym wam tylko przypomnieć jak 50 lat temu wyobrażali sobie ludzie przyszłość i lata 2000:


Także tego... Zapinamy pasy i startujemy:

Transpłciowa kobieta, która złamała swojego penisa w trakcie gdy jej kochanek miał zawał serca i ZMARŁ podczas seksu, pozywa jego żonę za straty.



Jennifer, która jest transformatorem i nadal ma swoje męskie genitalia zarzuca, że Sylvia zatrudniła ją aby przespała się z jej mężem, Miguelem, na jego 60 urodziny.
Jednak podczas rypania go w kakao, Miguel dostał zawału i zmarł.
Jennifer pozwała Sylvię na 16tyś funtów twierdząc, że Miguel złamał jej penisa kiedy umarł.
Powiedziała, że nadal była w nim kiedy się osunął i zmarł.


Widownię programu zamurowało kiedy dowiedzieli się czemu 'kobieta' pozywa żonę zmarłego kochanka.

Podczas jednego z odcinków Caso Corrado - co oznacza "Sprawa zamknięta" -Jennifer, która jest transformersem z pozostawionymi jajami i parówą, twierdzi, że mąż pozwanej Sylvii, Miguel, złamał jej penisa kiedy zmarł na zawał podczas r🤬ania go w czekoladowego pana.

Cytat:

Jego prawdziwą fantazją było abym spenetrowała mu dupsko. Więc się r🤬aliśmy a jemu się podobało. Myślę, że to nie był jego pierwszy raz



Powiedziała, że myślała iż Miguel dobrze się bawi ale okazało się, że miał zawał serca i zmarł kiedy miała swojego penisa w jego odbycie.

Anna Maria (prowadząca program) zapytała: Czemu nie wstałaś i nie odeszłaś?
Jennifer odpowiedziała: Ponieważ utknęłam w jego dupie swoim penisem.

Koniec końców obie panie, czy tam państwo, doszli do ugody i żona zapłaciła 5tyś tej pani/panu.

Tłumaczone jak zawsze na luzie. Więcej info w źródle.
Źródło: dailymail.co.uk/news/article-4416074/Transgender-woman-sues-dead-lover...

Jak kogoś interesuje filmik:


Absurdy PRL

Essent2016-12-21, 21:12
Relacja z budowy chodników z roku 1978.Teraz mamy UE i też wychodzą takie kwiatki ale tylko niektórzy trzepią na tym kasę.

Armata na wolności

happyface2016-05-10, 19:38
Takie rzeczy tylko w Rosji



Akcja od 1:00
ukryta treść
Po tagach nie znalazłem.

Stary, gdzie jest moja bryka?

nomad832016-04-27, 19:12
Znalezione podczas buszowania po Facebook



Mam nadzieję, że jeszcze nie było.

Szczyt absurdu.

kociolek.2015-12-10, 16:47
Największy szczyt absurdu?
Utrzymywać kontakt wzrokowy z niewidomym.

Inteligentne technologie.

konto usunięte2015-12-04, 23:05
Tekst nie mój, ale przyjemnie mi się go czytało, więc stwierdziłem, że udostępnię dalej.

Bardzo się ucieszyłem, kiedy pewna firma zaproponowała mi testowanie swojego najnowszego produktu - inteligentnej szczoteczki do zębów. Ucieszyłem się, bo będąc człowiekiem nowoczesnym i na bieżąco z technologią, miałem już inteligentną pralkę, inteligentną zmywarkę, lodówkę, inteligentną suszarkę do włosów, papier toaletowy, inteligentny prysznic, żel do włosów oraz inteligentną pastę do zębów z certyfikatem MENSY. Brakowało mi tylko szczoteczki. Zgodziłem się więc na wykonanie testów, podałem swój adres producentowi i zaczaiłem pod moimi inteligentnymi drzwiami na inteligentnego kuriera.

Kurier niestety okazał się nie tylko inteligentem, ale też intelektualistą. Zanim wydał mi przesyłkę, musiałem zdekonstruować z nim dyskurs poststrukturalnego teizmu, prowadzący do rozwarstwienia jednolitej skały wypowiedzi współczesnych krytyków posoborowego manicheizmu. Zajęło mi to ponad dwie godziny. W końcu podpisałem rysikiem tablet z potwierdzeniem odebrania paczki ze szczoteczką i zamknąłem się w sraczu.

Szczoteczka rzeczywiście była inteligentna. Jak dla mnie, nawet zbyt inteligentna. Żeby ją uruchomić, musiałem najpierw ściągnąć aplikację na telefon. Ściągnąłem. Aplikacja się zainstalowała i rozesłała wszystkim moim znajomym z Facebooka wiadomość, że zacząłem właśnie myć zęby. Dostałem sześćset lajków, sto dwadzieścia komentarzy z gratulacjami i dwieście pięćdziesiąt z tekstem „Pics or it didn’t happen”. Bardzo mnie rozbawiła myśl, że miałbym robić sobie zdjęcia z mycia zębów i wysyłać je znajomym, ale wtedy kamera zainstalowana w główce szczoteczki trzasnęła mi serię selfies i opublikowała je na Instagramie i Snapchacie z linkiem do strony producenta.

Potem było tylko gorzej. Moja szczoteczka sama nastawiała alarm, informujący mnie o konieczności umycia zębów. Nastawiła go na godzinę siódmą rano, dwunastą w południe, piętnastą i dwudziestą. Cztery razy dziennie odtwarzała piosenki Coldplay ze Spotify i nie byłem w stanie ich wyłączyć, póki nie włożyłem szczoteczki do pyska. Jeśli przez ponad dziesięć minut od pory mycia zębów nie zacząłem ich myć, szczoteczka automatycznie zmieniała repertuar na zespół Nickelback. Zrywałem się więc rano z łóżka, myłem zęby, potem zrywałem się w południe, zrywałem się po południu i wieczorem. Zaczynałem mieć już tego dosyć. Myślałem, że już nic straszniejszego mnie nie spotka w życiu.

Ale potem moja szczoteczka zapisała mnie do jakiejś internetowej Ligi Zęboczyścioszków, czy jak to tam się nazywało. Były rankingi. Dostawało się punkty i odblokowywało osiągnięcia. Sto punktów za mycie zębów ponad dziesięć minut. Dwieście za mycie osiem razy dziennie. Pięćset za mycie w środku nocy. Nie dało rady się z tego wypisać. Co chwila dostawałem powiadomienia, że „Jagódka umyła dzisiaj ząbki sześćdziesiąt osiem razy i wyprzedziła cię w zestawieniu Czyścioszków Tygodnia”, albo że „Marcel zadbał o uśmiech o 3:44 nad ranem, kiedy ty zjadłeś kebaba i poszedłeś spać”. To był koszmar.

Z czasem moja szczoteczka zyskała większą świadomość. Kazała nazywać się iWona. Zaczęła do mnie mówić, używając głośniczka do odtwarzania alarmów dźwiękowych. Zaktualizowała się i poszerzyła swoją funkcjonalność o alkomat. Kiedy wracałem z imprezy i myłem zęby, iWona mówiła: „Piłeś”. „Dwa piwa”, odpowiadałem. „Masz 1,5 promila”, mówiła iWona. „Dobra, cztery piwa”, odpowiadałem, „to jakiś problem?”. „Nie. Żaden problem”, mówiła moja szczoteczka. I wyłączała się na całą noc.

A kiedy spałem u jakiejś dziewczyny i brałem ze sobą swoją szczoteczkę, iWona darła się z łazienki na full volume: „Kim jest ta d***a? Może niech ona umyje ci zęby”. Nie wiedziałem, jak się tłumaczyć. Nie chciałem się kłócić ze szczoteczką do zębów. Zamknęliby mnie w szpitalu wariatów. Postanowiłem to skończyć. Zapakowałem iWonę do pudełka i odesłałem do producenta. Wieczorem dostałem od niej wiadomość: „Ty złamasie ze śmierdzącym pyskiem, myślisz, że nie stać mnie na nikogo lepszego?”, a od producenta dostałem maila z informacją, że zaprzyjaźniona firma wysyła mi inny produkt do testów.

Nieopatrznie odebrałem kolejną przesyłkę. Przysłali mi inteligentny wibrator. Zanim spakowałem go z powrotem do pudełka i wystawiłem za drzwi, zdążył zrobić zdjęcie, jak trzymam go w ręku i rozesłać je znajomym z informacją, że „Karol śmiało wkroczył do krainy analnych rozkoszy”. Skasowałem Facebooka, odciąłem nożyczkami do paznokci kabel od internetu i wyjechałem w Bieszczady żyć jako koza. I to był ostatni raz, kiedy testowałem nowy, inteligentny produkt.

Ramadan

Verbatim3692015-08-22, 18:46
Miejsce akcji - wschodnia część Anatolii. Turcja. Spragnieni europejscy turyści wchodzą do jakiejś małej lokalnej restauracyjki. Zamawiają po porcji shish kebab i butelce lokalnego piwa Efes (właściwie jedyny gatunek piwa jaki na co dzień można nabyć w Turcji). Kelner przyjmuje zamówienie, ale w czasie prośby, o te kilka butelek Efes-u robi się czerwony i mówi:

- No! No Efes! No Efes! RAMADAN!!!

Jedna z mniej zorientowanych turystek uspokaja go ruchem ręki i mówi:

- OK! OK. No Efes! All right! It could be a Ramadan! But must be cold!!

Tłumaczenie dla kompletnych ignorantów językowych:

- No dobrze. Dobrze. Nie ma Efes-u. Może być ten Ramadan. Tylko ma być zimny!

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 5,00 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 3 miesiące. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem