Styczeń 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31
Luty 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28
Marzec 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 31

HIP Show

Arek692013-02-26, 1:45
To jest dopiero rzeź w mma

900 000 dzieci...

Mr.Drwalu2013-02-26, 9:09


900 000 dzieci w Polsce GŁODUJE.Milion dzieci nie je obiadu!

Polska Fundacja Pomocy Dzieciom „Maciuś”:Głód i niedożywienie dzieci w Polsce największe w województwie pomorskim i dolnośląskim.Koniec z głodowaniem dzieci w Polsce.Naród polski potrzebuje następnego pokolenia.Koniec głodowania dzieci w Polsce!

Fundacja sfinansowała już ponad 1 300 000 bezpłatnych posiłków dla najuboższych dzieci w szkołach – mówi Grzegorz Janiak, Prezes Polskiej Fundacji Pomocy Dzieciom „Maciuś” – Żeby pomoc do dziecka dotarła niezbędna jest wrażliwość dorosłych. Proszę pamiętać, że głód spowodowany ubóstwem to sprawa wstydliwa. Dziecko samo nie poprosi opomoc - muszą zareagować nauczyciele, pedagodzy szkolni lub sąsiedzi. Bardzo proszę: nie bądźcie Państwo obojętni.Największy problem z głodem występuje w dużych miastach. Najmniejszy w społecznościach wiejskich, gdzie ludzie lepiej się znają i szybciej reagują.

To jest związane z tematem Polska wymiera? Trzeba dać rodzicom po 1 tys. zł. Gratyfikacja.

W Polsce co 4 dziecko jest niedożywione, a co 8 żyje w ubóstwie.Według raportu GUS „Zasięg ubóstwa w Polsce” aż 29% dzieci żyje w warunkach poniżej granicy ubóstwa relatywnego. Zgodnie z tymi danymi, Polska zalicza się do krajów o najwyższym stopniu zagrożenia ubóstwem dzieci i młodzieży wśród państw należących do Unii Europejskiej. Najtrudniejszą sytuację materialną odnotowano w rodzinach wielodzietnych, w których na utrzymaniu rodziców znajduje się czworo lub więcej dzieci. Rodziny ograniczają wydatki na żywność, czego skutkiem jest niedożywienie i głód.

Informacje o 900.000 głodnych dzieciach w Polsce są aktualne.

Fundacja “Maciuś” jest dyplomatyczna.Ja ,jako Hobby- Bloger mam aktualne informacje.Głównymi symptomami niedożywienia u dzieci są m.in. zaburzenia rozwoju centralnego układu nerwowego, zaburzenia społeczne i emocjonalne, zmniejszenie masy ciała, obniżenie sprawności fizycznej.

Niedożywienie dzieci negatywnie wpływa na ich rozwój psychofizyczny i prowadzi do obniżenia odporności, zwiększając ryzyko zachorowań oraz czas i koszty leczenia
Niedożywienie dzieci negatywnie wpływa na zdolności do uczenia się, ograniczając przez to szanse dzieci na przyszłość
Dzieci niedojadające i zaniedbane są odrzucane przez rówieśników, co powoduje znerwicowanie dzieci dyskryminowanych i trudności wychowawcze. Poczucie głodu ściśle łączy się z niskim poczuciem własnej godności, dzieci czują się gorsze.

2,9 miliona Polaków GŁODUJE!




Czy historia Was nie nauczyła? Czy faszyzm hitlerowski z jego obozami was niczego nie nauczył?Tak dbacie o polski Naród że ja muszę wam przypominać?Wasze metody polityczne są straszne.To jest lista hitlerowskich obozów:Dlaczego ta lista?Co to ma wspólnego z tematem?W obozach ludzie umierali z głodu a w roku 2013 znowu mamy w Polsce Głód.Zapomnieliście z Historii Wielki Głód na Ukrainie?

Źródło: KLIKNIJ TUTAJ

Modalohr

MichaU2013-02-26, 11:56
Czyli ciekawy system transportowy.

Roofing

Konto usunięte • 2013-02-26, 21:00
Szwabski 10minutowy dokument o ruskich miłośnikach adrenaliny (tym razem jeden z nich się doigrał).

Kenny-kompilacja śmierci.

Sekker2013-02-26, 20:33
Coś dla fanów South Park i myślę, że reszty sadoli także

Tak zaj🤬e z YT

Ronda Rousey

Konto usunięte • 2013-02-26, 19:10


Ronda Rousey ta z pozoru niczym nie wyróżniająca się uśmiechnięta mieszkanka Stanów Zjednoczonych jest bardzo skuteczną zawodniczką mieszanych sztuk walki. Rousey urodziła się w Riverside County, jest córką pierwszej mistrzyni świata w judo pochodzącej z Ameryki. Ronda w wieku 17lat zakwalifikowała się do igrzysk olimpijskich w Atenach (2004), stając się tym samym najmłodszą zawodniczką w judo. Trzy lata później zdobyła 2 miejsce na mistrzostwach świata w Rio de Janeiro, a w 2008 roku na igrzyskach w Pekinie zdobyła brązowy medal w kategorii do 70kg. Najwyraźniej brakowało jej dodatkowych wrażeń i tym samym 6 sierpnia 2010 roku rozpoczęła amatorską karierę MMA. Po trzech wygranych pojedynkach, które kończyły się dźwignią na ramię, w pierwszych rundach (z których najdłuższa trwała 0:57), Ronda rozpoczęła zawodową karierę. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że "Rowdy" z rekordem 7-0, wygrywała za każdym razem dźwignią na ramię w pierwszych rundach! Dziś jest mistrzynią UFC, wcześniej była posiadaczką pasa federacji Strikeforce. Po tym dość nudnym wstępie zapraszam do oglądnięcia walk Rondy


Ronda Rousey vs. Ediene Gomes (KOTC)


Ronda Rousey vs. Charmaine Tweet (HKFC)


RONDA ROUSEY VS SARAH D'ALELIO (Strikeforce)


Ronda Rousey vs Julia Budd (Strikeforce)


Miesha Tate vs. Ronda Rousey (Strikeforce) - walka o pas mistrzyni federacji Strikeforce


Ronda Rousey Vs Sarah Kaufman (Strikeforce) - pierwsza udana obrona pasa

Link do ostatniej walki Liz Carmouche vs. Ronda Rousey - Obrona pasa federacji UFC

Źródła:
- en.wikipedia.org/wiki/Ronda_Rousey
- sherdog.com/fighter/Ronda-Rousey-73073
- zdjęcie onlinefreecomputers.com/wp-content/uploads/2013/01/Ronda-Rousey-Pictures31.jpg

Polska służba zdrowia

Konto usunięte • 2013-02-26, 21:58
Chciałabym opisać historię z życia wziętą:

Byliśmy ze znajomymi w Słowackich górach na nartach/snowboardzie. Ja akurat jeżdżę na desce od niedawna, ale całkiem nieźle śmigam Oczywiście prostą sprawą jest wyrobienie karty ISIC tudzież euro26 oraz wyrobienie karty z NFZ. Na wszelki wypadek w ramach bezpieczeństwa wykupiliśmy ubezpieczenie obejmujące transport jak i leczenie za granicą. Tyle w ramach wstępu.

No to sobie jeździmy. Jest fajnie, mały mróz, generalnie spoko. W związku z tym, że poprzedniego dnia była zamieć, więc następnego szybko porobiły się muldy (mini hałdki na stoku), utrudniające jeżdżenie. Jadę dość szybko, bo czemu mam nie jechać, przechodzę na palce (czyli snowboard ustawiony bardziej tyłem do kierunku jazdy). I w tym momencie jakiś narciarz najeżdża mi na deskę. Zachwianie, wjeżdżam z impetem na muldę, podbija mi lewą stronę deski i padam z hukiem prawym barkiem na lód. Leżę. Ku*wa pomocy. Nic. Nadjeżdża koleżanka, pomaga się wypiąć z deski, jakoś wstaję. Ręka napiżdża, chrupie przy próbie poruszenia. Dobrze, że miałam kask - mogło być gorzej. Ale nie dam rady iść - strasznie stromo. Co robimy? Dzwonimy na 18300 (Ci co jeżdżą na Słowację na Chopok - zapamiętajcie ten numer) Po 10-15 min przyjeżdża ziomeczek na skuterze, krótkie rozeznanie i zakłada temblak. Pyta jak dojedziemy do szpitala - karetką czy samochodem. Prosty wybór- samochód. Jazda skuterem na dół, wypisywanie kwitka do szpitala. W międzyczasie mój chłopak sprzedał karnety i jazda do szpitala. Szybki rentgen i okazuje się, że kość ramieniowa połamana i wciśnięta tuż przy główce w barku. Nie wiem czy słabo zrobiło mi się od mega bolącego znieczulenia w dupsko, czy od informacji, że trzeba będzie zrobić operację z wkładaniem drutów w Polsce. DRUTY? W POLSCE?! Ja pier....

Ale chwila! Mamy przecież wykupione ubezpieczenie od wypadków - dzwonimy na infolinię. Po opisaniu sytuacji mówimy, że Słowacy każą jechać do Polski (mieszkamy na Podlasiu, więc trochę daleko) i co robić. Pani po rozeznaniu powiedziała, iż koszt takiej operacji jest za wysoki i musimy wracać do Polski. Dzięki karcie NFZ nie musieliśmy płacić 60 euro za zdjęcia RTG, ale za pasy stabilizujące już tak (podobno mają nam później zwrócić z tego cudownego ubezpieczenia - okaże się).

No to wracamy. Trochę lipa, bo w aucie jechały 4 osoby (w sumie było nas 14), a jeszcze pobyt się nie skończył. Jednakże przekonali nas, że jakoś się pomieszczą i żeby nie zwlekać, tylko zapierdzielać do Polski. Spakowaliśmy się i jazda. W związku z tym, iż poinformowali nas, że ma być operacja, postanowiliśmy jechać do naszego miasta - nie wiadomo czy nie potrzebny byłby jakiś dłuższy pobyt. Wyjazd ze Słowacji ok. 17, przyjazd mniej więcej koło 4.30, z przerwą na stacji na dwugodzinny sen. Mieliśmy szczęście, że nie było zamieci na drogach i korków, bo tej nocy kilka wypadków po drodze było. Dowiedzieliśmy się w czasie podróży w którym szpitalu jest ostry dyżur i tam też się udaliśmy. I tu zaczyna się parodia moi mili.

Zajeżdżamy zdezorientowani, zachodzimy na oddział i mówimy, że wypadek był. Chłop do nas "proszę stąd wyjść! to nie tu". Wychodzi babka i pyta co się dzieje. To my jej, że ręka połamana, że jedziemy prosto ze Słowacji itd, pokazujemy dokumenty podpisane przez Słowackich lekarzy. A ona na to "No i czego państwo chcą? Założone zostały już pasy i to już wszystko" My w szoku, że jakim cudem to już wszystko, ręka połamana, operacja ma być. A ona "zaraz zadzwonię po lekarza, ale nie wiem czy przyjmie was." Z nerwów aż mi słabo się robiło. Przychodzi typek, patrzy na dokumenty i rzecze: "To nie jest świeży uraz. Proszę rano iść do rodzinnego po skierowanie i wtedy do poradni się zgłosić" My gały na wierzch, mówimy, jechaliśmy jak dzikusy, bo miałam mieć poważny zabieg a tu się okazuje, że to pasy wystarczą? A typ na to "Tak, macie iść po skierowanie, a na taki zabieg czasem czeka się 2 tygodnie" Nie, no ku*wa zajebiście...

Wku*rwieni i zniesmaczeni wracamy do domu. Kładziemy się spać na 4 h. Wstajemy i jedziemy do rodzinnego. Lekarka w szoku, mówi, że są nie poważni, jakim cudem nieświeży uraz, powinni nas przyjąć. Mówi się trudno, jedziemy do ortopedy. Przyjmuje nas, też w szoku, że nas na dyżurze nie przyjęli. Zleca zrobienie nowego RTG, bo kość mogła się przemieścić. Z jednego zdjęcia z przodu stwierdza, że jest dobrze, kość ustawiona nieźle i trzeba założyć gips, bo nie ma gwarancji, że po operacji będzie kość lepiej ustawiona, a to tylko dodatkowo zmarnowany czas, wielka blizna i niepotrzebny ból. Jak powiedzieli, tak zrobili. Ortopeda powiedział, że jakby coś się działo, przyjeżdżać. No i działo się.

Następnego dnia, ręka strasznie bolała. Nie wiedzieliśmy co robić, czy to normalne czy nienormalne. Jedziemy do lekarza? Jedzieemy. Lekarz mówi, że dobrze, że przyjechaliśmy, bo chciał zobaczyć czy w gipsie będzie mi lepiej czy gorzej. Zleca nowe zdjęcia, tym razem też z boku. I zaskoczenie, bo z boku już nie jest tak elegancko jak z przodu. (jakby nie mógł od razu tego zlecić ;/) I mówi, że nie wie sam co robić, bo jest dobrze i też niedobrze. Pyta czy chcemy skierowanie do szpitala, może ktoś podejmie się robienia zabiegu. Oczywiście, że chcemy, co za pytanie. Było już dość późno, przychodnie zamknięte, więc jedziemy na dyżur tam gdzie pokierował ortopeda. I co wyszło? Źle nas pokierował. Jedziemy do następnego szpitala. A wiecie gdzie? Na dyżur gdzie skąd nas odesłali pierwszego dnia. Żeby było ciekawiej, przyjmowała nas ta sama kobieta.

Chwilę musieliśmy poczekać, w końcu mnie zawołali. W środku nowy lekarz i owa baba z miną srającego kota pyta po co przyszłam, przecież mam gips. Ja mówię, że mnie boli, że nas tu wysłali, bo chyba kość źle jest ustawiona. A ona "ale to normalne, że boli, czego jeszcze pani chce?" No kuu*wa... nie wytrzymałam i popłakałam się z bezsilności. I tu moi drodzy nastąpił przełom. Zobaczyli, że jestem jednak człowiekiem, a nie workiem kości. Baba zmiękła "Pani A., proszę się nie denerwować, opowiedzieć co i jak" To jej mówię, że nie wiem co robić i boję się, że będę miała problemy z ręką (jestem praworęczna). Lekarz powiedział, że może nie jest idealnie ustawione, ale jest spoko, żeby się nie denerwować, tylko niepotrzebnie wszyscy nas straszyli, jest dobrze, on by nic z tym nie robił i przyjść jeszcze na kontrolę po weekendzie, bo może będę miała krócej gips i zamiast niego założą mi pasy stabilizujące.

Nasuwa się pytanie: Czy nie można było tak od razu?

No i cóż. Gips na razie mam, nie mogę pisać na kartce, ale na komputerze już tak. Pozostaje kwestia tej zasranej polisy, bo okazuje się, że prawdopodobnie mogłam WSZYSTKO mieć na Słowacji, łącznie z zabiegiem. Czekamy na dokumenty i nagrania - być może zwrócą nam pieniądze za transport. Ale pocieszam się, że mogło być gorzej.

Być może temat za słaby na harda, ale przez napinaczy internetowych, nie było możliwości umieszczenia tego gdzie indziej.

Felix Baumgartner

Konto usunięte • 2013-02-26, 14:32
O realizacji swoich marzeń