
Duch podwodnej jaskini Orda

Reszta w komentarzach
Źródło
|
|
|
Na przestrzeni kilku lat zdarzyły się u nas dwie sytuacje. Bardzo podobne. Identyczne wręcz, gdyby nie jeden istotny szczegół...
Sytuacja 1:
Pani X trafia do nas z urazem głowy. Twierdzi, że nic jej nie jest, ma nas gdzieś, chce iść do domu. Dyżurny protestuje, chce kilkugodzinnej obserwacji. Pani jest uparta, podpisuje wszystkie papiery, że ma świadomość zagrożenia życia, ma to w odwłoku i wychodzi.
Trafia dzień później z krwiakiem, którego na pierwszych badaniach nie było widać (pewnie wyszedłby po tej obserwacji, której nie było). Idzie do sądu i sąd przyznaje jej rację - jeśli miała krwotok, to nie była zdolna o sobie decydować, więc jej podpis na papierach jest nieważny. Trzeba ją było trzymać choćby siłą. Wyrok skazujący dla szpitala.
Sytuacja 2:
Pani X trafia do nas z urazem głowy. Twierdzi, że nic jej nie jest, ma nas gdzieś, chce iść do domu. Dyżurny protestuje, chce kilkugodzinnej obserwacji. Pani jest uparta, chce podpisać wszystkie papiery, że ma świadomość zagrożenia życia. Dyżurny pamięta jednak o niedawnym wyroku i razem z kolegą wpisują w kartę, że z powodu urazu pani może nie być świadoma i musi pozostać na obserwacji. Pani wściekła na cały świat, po kilkunastu godzinach wychodzi ze szpitala prosto do prokuratora.
W sądzie sędzia przyznaje jej rację, bo przecież nie było krwiaka, więc była w stanie decydować o sobie, tak więc trzymanie jej na siłę było ograniczaniem wolności obywatela. Zapada wyrok skazujący dla szpitala.
Chyba zatrudnimy jasnowidza...
19-latka z Lubska wymalowała nad wejściem do kościoła napis "Ave Satan". Grożą jej dwa lata więzienia.
Żarscy prokuratorzy skierowali do sądu akt oskarżenia przeciwko 19-letniej mieszkance Lubska. Pod koniec października wymalowała różową farbą napis "Ave Satan" nad drzwiami wejściowymi do tamtejszego kościoła. Policjantom udało się namierzyć wandalkę. Usłyszała zarzut obrazy uczuć religijnych i znieważenia miejsca kultu religijnego.
![]()
Nastolatka przyznała się do zarzucanego jej czynu i złożyła wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Wspólnie z prokuratorem ustalili karę na 160 godzin prac społecznych do wykonania w ciągu ośmiu miesięcy. Jeśli sąd odrzuci wniosek, dziewczyna będzie musiała się liczyć z karą grzywny lub pozbawienia wolności do dwóch lat.