Czerwiec 2009
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30
Lipiec 2009
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5
6 7 8 9 10 11 12
13 14 15 16 17 18 19
20 21 22 23 24 25 26
27 28 29 30 31
Sierpień 2009
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31

Wsiadanie do auta

Konto usunięte • 2009-07-25, 16:52
Ciekawy sposób wsiadania do auta

Felga

Konto usunięte • 2009-07-25, 18:04
C🤬jowa

podróż

~tip.top2009-07-25, 12:48
Dwaj Rosjanie jadą pociągiem trans syberyjskim. Wyszli na korytarz zapalić.
Jeden mówi:
- O Zdrastwuj, kuda jedjosz
Drugi:
- O Ja jedu iz Maskwy w Nowysybirsk
Pierwszy na to:
- O Charaszo, a ja jedu iz Nowowosybirska w Maskwu...
- Palą dalej patrząc się w zamyśleniu w okno i po pewnej chwili jeden z nich mówi na to z dumą w głosie:
- Wot k🤬a tiechnika!

Bóg podglądacz

Konto usunięte • 2009-07-25, 11:43
Pewnego razu Bóg chciał sobie zobaczyć, jak żyją ludzie na Ziemi. Kazał sobie sprowadzić telewizor, włączył a tu rodzi kobieta! Męczy się okrutnie, krzyczy, więc Bóg pyta:
- Co to jest? Dlaczego ta kobieta się tak męczy?!
- No bo powiedziałeś:"I będziesz rodziła w bólu" - odpowiada któryś anioł.
- Tak? No... Tego....Ja tylko tak żartowałem.
Przełącza program - górnicy. Zharowani,spoceni,walą kilofami. Bóg pyta:
- A to co to jest?! Oni muszą tak się męczyć?!
- Ale sam powiedziałeś: "I w trudzie będziesz pracował"...
- Oj "powiedziałeś, powiedziałeś" - mówi Bóg, drapiąc się w głowę - to takie żarty były, ja żartowałem... Przełącza program a tam piękna, wielka świątynia, bogato zdobiona od wewnątrz i z zewnątrz. Przed nią luksusowe lśniące samochody, w środku gromada biskupów - dobrze odżywieni, pięknie ubrani, zrelaksowani itd,itp.
Bóg się uśmiecha promieniście:
- O to mi się podoba! Co to jest?
- A to są właśnie ci, którzy wiedzą, że żartowałeś.

Muzułmanin Ahmed zmarł i trafił do nieba. Na miejscu wita go święty Piotr:
- Witaj mój synu, proszę do środka...
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Święty Piotr:
- Aaa... Allah... jest piętro wyżej.
Ahmed uśmiecha się:
- Oczywiście, że jest wyżej!
I wchodzi po schodach do góry.
Tam wita go Jezus:
- Witaj mój synu, proszę do środka...
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Jezus odpowiada:
- Oczywiście. Allah jest na najwyższym piętrze.
Muzułmanin uśmiecha się i idzie na samą górę. Tam wita go sam Bóg:
- Witaj mój synu, proszę do środka...
Na to Ahmed:
- O nie! Nie mogę wejść do środka najpierw muszę spotkać Allaha.
Bóg na to:
- Oczywiście, jest tutaj ale w tej chwili jest bardzo zajęty - może spoczniesz tu i czegoś się napijesz?
- No dobrze... z przyjemnością.
- Herbaty?
- Tak bardzo chętnie.
Na to Bóg:
- Świetnie napiję się z tobą.
Po czym klaszcze w dłonie i woła:
- Allah, przynieś tu dwie herbaty!

******************************************

Producent broni umarł i poszedł do nieba. Przy wejściu wita go osobiście Pan
Bóg:
- Witaj, człowieku. Czy robiłeś w życiu cos złego?
- Broń Boże.

*****************************************

Dziadek spowiada się w kościele. Ksiądz udzielił mu już rozgrzeszenia i puka w konfesjonał:
- O, ku**a, ale mnie ksiądz przestraszył!

Sprawdzian

Apero2009-07-25, 13:50
Jest to AUTENTYCZNY sprawdzian z bioli, mojego kumpla z byłej klasy ze szkoły średniej.






Najweselszy cmentarz świata

Apero2009-07-25, 13:03
W Rumunii, Maramureszu w małej wiosce Sapanty znajduje się dosyć nietypowy cmentarz. Nagrobki wykonane są z drewna i bajecznie pokolorowane. Na obrazkach znajdują się sceny z życia zmarłych lub sposoby w jaki zgineli a nawet podpisy w postaci humorystycznego rymu.
Twórcą tego niezwykłego cmentarza był artysta ludowy Ioan Stan Patras. Zmarł w 1977 roku, a jego grób również znajduje się na cmentarzu. Dziś jego dzieło kontynuuje jego uczeń Dumitru Pop.







Tu leży moja teściowa. Gdyby żyła rok dłużej, leżałbym tutaj ja – przeczytasz na grobie w Săpânţa. Na najweselszym cmentarzu świata.

Czy można oswoić śmierć? Tak! – odpowiadają Rumuni mieszkający w zielonych dolinach Maramureszu, gdzie czas zatrzymał się kilkadziesiąt lat temu. Najczęściej odwiedzanym miejscem regionu jest Săpânţa. W samym środku zabitej dechami wioski turyści przyjeżdżają zobaczyć… cmentarz. Najdziwniejszą nekropolię świata..



Śmierć się śmieje

Tu ja spoczywam, Pop Teodor się nazywam / Drogie mi były owce, ich mleko i wiosny z nimi / Z pełnych wiader mleka czyniłem ser / Jedli wszyscy, kto miał życzenie / Drogie mi były owce liczne / wyruszyłbym z nimi w góry, lecz życie mnie opuściło, gdy miałem 75 lat. Na nagrobku nieboszczyk podnosi do góry kieliszek pełen palinki, którą kilkadziesiąt lat temu wyrabiał w swej chałupie. Piję za twoje zdrowie – uśmiecha się szelmowsko. Obok rozradowana dziewczynka czeka, aż przejedzie ją taksówka pędząca z Sibiu, a jej sędziwa babuleńka pasie na łące stadko gęsi.

Zmarli w Săpânţa żyją. Kobiety tkają barwne dywany, mężczyźni jeżdżą traktorami, pracują w polu, tańczą. Wiemy, co robili, jak żyli, czy lubili wypić, łowić ryby, pojeździć na rowerze.

Zaczęło się nieśmiało, niepozornie. W 1935 r. utonął w Cisie miejscowy wieśniak. Cieśla Ioan Stan Patras wyrzeźbił na jego nagrobku kilka skromnych kwiatków. Pomnik wyciosał nie z kamienia, lecz z drewna, bo, jak powiadał, „ludzie Maramureszu żyli z drzewem i żyli z drzewa”. Po kilku latach, by osłabić tchnienie śmierci, dodał krótki wierszyk, a w dębowym drewnie wyrył obrazek przedstawiający śmierć topielca. Odtąd każda rodzina ukrytej w górach wioski chciała uhonorować zmarłych podobnym pomnikiem. Po latach wyrósł tu las 800 barwnych, bajkowych nagrobków. Wszystkie opatrywano wierszowanymi komentarzami. Tu ja spoczywam / Stan się nazywam / Byłem policjantem tu i w Brasov / Byłem dobrym policjantem / Teraz was pozdrawiam i salutuję, bo już więcej się nie zobaczymy / Świat opuściłem w 68. roku życia.





Wielki błękit

Kolor niebieski nie jest przypadkowy. To kolor raju – wyjaśniał coraz liczniej przyjeżdżającym tu turystom Patras. Po śmierci cieśli w 1977 r. tradycję rzeźbienia nagrobków przejął jego uczeń Dumitru Pop. Wielki błękit. Kolor nadziei. Nieba, które stoi otworem jak otwarta na oścież rzeźbiona maramuroska brama. Cimitirul Vesel nie jest wygłupem. To nie czarny, wisielczy humor. To raczej paschalny okrzyk św. Efrema Syryjczyka: Szalony, kto śmierć uważa za sen mający trwać wiecznie.



– W jakim smutku i nostalgii przywołujemy pamięć o bliskich, którzy odeszli z tego świata. Robimy to, gdy wszystko dookoła umarło, a listopad przerażająco wyzbyty jest z wszelkiej nadziei. W Rumunii mają inną receptę na oddawanie czci umarłym: robią to wiosną, gdy wszystko przepełnione jest pewnością odrodzenia tego, co umarło. Cmentarz w Săpânţa wyrósł z tej tradycji – opowiada Michał Kruszona, podróżnik, który Rumunię zjeździł wzdłuż i wszerz.

Pamiętam, jak zachwyciła mnie kiedyś piosenka Tomka Budzyńskiego. U ludzi to niemożliwe, u Boga na wszystko jest czas. Zaświaty przyszły na świat i kręcą się wokół nas. I piją ze mną herbatę i sadzą cynie po wsiach – śpiewał lider Armii. Ten sam zachwyt znalazłem w wiosce Maramureszu. Rumuni starają się oswoić śmierć. Ich pogrzeby kończą się korowodem jadących z włączonymi klaksonami samochodów i suto zakrapianymi ucztami. Gdy trafiłem na odpust w Sat-Şugatag ponad setka ludzi w barwnych regionalnych strojach wygodnie rozsiadła się wokół cerkwi na… cmentarzu. Niektórzy siedzieli wprost na grobach, a mężczyźni wieszali swe wypłowiałe kapelusze na krzyżach. Świat żywych mieszał się ze światem zmarłych.

Cmentarz w Săpânţa żegna łuną błękitu. Karpacki pasterz podnosi kielich pełen czerwonego wina. – Wypijesz za moje zdrowie? – pyta. Jak mógłbym odmówić?

autor: Marcin Jakimowicz

drzewko

Pawlak_bd2009-07-25, 18:47
znam miejsce w którym fajki rosną na drzewach




a tu już dojrzałe