Wysłany: 
2013-08-24, 19:42
                                                                                                                , ID: 
2448339
                                                                                                                                    15  Zgłoś
                                                                                                                                         Zgłoś
                                                                                                                                                                                            
                                    Dlaczego większość motywacji odnosi się tylko do sportu? Nie żeby było to coś złego, ale jest wielu wynalazców czy naukowców, którzy osiągnęli swój sukces dzięki setkom godzin spędzonych w książkach. Czyżby takie dokonania nie były tak "efektowne" jak kaloryfer na klacie? Chętnie bym obejrzał dobry film motywacyjny, ale bez krzyczącego murzyna w tle i drugiego pakującego na siłce.