Chupacabra napisał/a:
1. Wszystko co napisałem, jest po moich własynch doświadczeniach. Palę od bodajże 3 lat. Więc przestań mi p🤬lić, że nie wiem o czym mówię.
Zatem dodaj do każdej swoje wypowiedzi, że są to odczucia subiektywne i relatywne, niepoparte żadnymi doświadczeniami ani badaniami naukowymi... i wróć do tego za jakieś 10 lat... wtedy Twój organizm powie Ci więcej i będziesz jeszcze bardziej doświadczony.
Chupacabra napisał/a:
Widzę, że uważasz, iż skoro palę to gówno, nie mogę spożywać natury. Twoim zdaniem jeśli ktoś pije Sobieskiego, to nie może napić się Bolsa?
Tak... tylko widzisz, jak idę do sklepu po wódkę, to jestem w stanie przeczytać etykietę i wybrać to co wolę... a kupując stuff jesteś skazany na to co Ci dają... i nawet nie wiesz co. No jak sam nie wiesz, to się popytaj kolegów swoich czy któryś palił kiedykolwiek wyhodowaną przez siebie czystą "naturkę", podlewaną jedynie wodą... jak takiego znajdziesz to spytaj się czy się tym ujarał i dlaczego sam już więcej nie hoduje na własny użytek (no bo po co kupować jak niby to samo można samemu w zaciszu odhodować na własny użytek).
Chupacabra napisał/a:
2. Znów to samo. Napisałem wyraźnie Pokaż mi człowieka, który pije raz na rok który wydoi naraz 0,7. Jeśli chodzi o całą dobę, to sądzę, że dałby radę. Ale chodzi mi tu o krótki przedział czasu.
A chociażby ja... na co dzień w ogóle nie piję, ale na weselu znajomego... fiu... szło jak woda i na poprawinach też nie żałowałem... pamiętaj jednak o relatywności takich sytuacji.
Ty mówisz o wypiciu 0,7 w krótkim czasie... a kto rozsądny dziś pije 0,7 w "krótkim czasie" (sam mówiłeś żeby nie liczyć żuli). To ja Ci proponuję wypal 500 gramów (siódma część 3,5kg) w 30 minut, ja wypije 100 gram wódki (siódma część 0,7) i zobaczymy co jest gorsze i kto szybciej w szpitalu lub w prosektorium wyląduje.
Chupacabra napisał/a:
3. Drogi Panie
Jak wspomniałem, palę od 3 lat. Testowałem różne rzeczy.
Czyli sprawdzałeś ile wódki trzeba wypić i spalić trawy, żeby pokusić się o poważny uszczerbek na zdrowiu? Stary... przyrównujesz 0,7 wódki, do 3,5kg trawy... tyle to Ty przez kolejne 10 lat nie wypalisz. Więc jakie k🤬a twoje doświadczenia.
Chupacabra napisał/a:
A jeśli nie wierzysz w te dane, poczytaj na internecie. Nie będę specjalnie dla Ciebie szukał wiarygodnego źródła. Wiem co mówię.
Tak, jakaś zjarany imbecyl napisał, że 0,7wódki to tak jak wypalić 3,5kg trawy... k🤬a jaki trzeba mieć mózg zlasowany, żeby w to uwierzyć? Pomyśl, żebyś się prędzej udusił i zaczadził płuca, niż wypalił chociaż pół kilo na raz w tym swoim "krótkim czasie". Wiesz chyba te Twoje 3,5kg, w ogóle nie uwzględnia, że to się pali i wciąga się do płuc dym i czad. A co do źródeł... jeżeli chcesz kogoś przekonać do swoich teorii (do tego tak wierutnych) to właśnie niezbędne jest wiarygodne źródło.
Chupacabra napisał/a:
4. Ah, więc wiesz kto i jakie mi palenie sprzedaje. Nieźle!
To może jeszcze wiesz, ile dokładnie ostatnio kupiłem? Powiedz mi, bo sam zbytnio nie pamiętam. A same łodygi jeśli występują, można sobie chapnąć
Dla dobrego smaku.
Tak się składa, że przy dzisiejszej produkcji masowej, nie uświadczysz w życiu "na rynku" naturalnej marihuany od dostawcy masowego... nawozi i szprycuje się to to taką chemią, żeby miało mocniejszego kopa, szybciej rosło i jak najwięcej na tym zarobić, a ludzi uzależnić od swojego towaru (chyba nigdy nie słyszałeś od osoby likwidującej jak wyglądają takie centra produkcyjne i ile chemii oprócz światła i wody pakuje się w to). Bardziej naturalna jest Pamela Anderson z Michaelem Jacksonem, niż towar dostępny na ulicy. Jak sam nie zasadzisz i nie wyhodujesz, w życiu nie będziesz miał "naturki".
Chupacabra napisał/a:
5. Proszę Cię. Wiem jakie występują objawy po paleniu. Do tego chciałbym dodać, że jak wspomniałeś "" nie obchodzi mnie przez jaki czas, jaką dawkę, przez kogo brane pomaga na głód.
Więc po co p🤬lisz o działaniu farmaceutycznym? Chyba się nie leczysz i nie potrzebne Ci to by się leczyć? C🤬j kogokolwiek z was obchodzą działania lecznicze, bo wasze wypowiedzi wyraźnie pokazują, że nie macie o tym zielonego pojęcia.
Chupacabra napisał/a:
Wspomniałem tylko, że po zalegalizowaniu można tego używać jako lekarstwa ( po części
.
A czytać k🤬a umiesz? Nie dociera do tej Twojej makówki, że w farmaceutyce wykorzystuje się tylko THC (nie marihuane, ani haszysz), do tego THC pozyskane syntetycznie (poczytaj co to znaczy). W farmaceutyce, praktycznie nie wykorzystuje się hodowli konopi indyjskich...
Zrozum, że dla przemysłu farmaceutycznego nie potrzeba nic legalizować.
Chupacabra napisał/a:
Więc ostatecznie : Skończ gadać od rzeczy. Zauważyłem, że nie jesteś zbytnio fanem tej rośliny. Ale jednak nie wmawiaj nikomu swoich mongolskich teorii..
Pewnie, że nie jestem fanem... straciłem przez to gówno kolegę. A co do mądrości... wole te nabyte z prawdziwych źródeł, niż te ubzdurane w na haju.
Bo po raz kolejny Ci powtarzam... że nie rozróżniasz, farmaceutycznego THC, THC zawartego w kwiatach konopii, naturalnej czystej marihuany czy śmierdzącego scuna.
Chupacabra napisał/a:
Ale dlaczego marihuana jest nielegalna?
A po kiego c🤬ja legalizować, coś co nie jest w stanie przynieść, realnych korzyści dla społeczeństwa, a może jedynie pogłębić narkomanię i przepełnić monary. Czemu za pieniądze podatników, później leczyć ćpunów.
Chupacabra napisał/a:
Jak ktoś napisał, póki nie zdechnie to stare pokolenie, nic się nie zmieni na lepsze.
Gwarantuję Ci, że prędzej zdechnie w monarach pokolenie zaczynające i palące trawę, niż ludzie którzy myślą samodzielnie.
Rmz napisał/a:
Takich postrzelonych z🤬bów jak lesiot, zapraszam do zapoznania się z raportem badań WHO z 1995 r. o szkodliwości 2 legalnych używek, papierosów i alkoholu oraz nielegalnej marihuany.
To doczytaj jeszcze, co to były za badania... bo nie były poparte żadnymi doświadczeniami na ludziach, a jedynie relatywną teorią laboratoryjną. Do tej pory nie było miarodajnych w realnych warunkach badań oraz doświadczeń, które by wyraźnie stwierdziły, mniejszą szkodliwość dla organizmu ludzkiego.
Dochodzimy również do meritum... wyniki badań, mówiły o relatywnie mniejszej szkodliwości w wybranych dziedzinach i zagadnieniach (np.: prowadzenie samochodu, wydatków na leczenie w społeczeństwie), a nie szkodliwości dla zdrowia, czy społeczeństwa mniejszej w ogóle.
Do tego chłopysiu kolorowy... jakbyś zapoznał się z tym raportem.
druglibrary.org/schaffer/hemp/general/who-magnitude.htm
Cytat:
Overall, most of these risks are small to moderate in size. In aggregate they are unlikely to produce public health problems comparable in scale to those currently produced by alcohol and tobacco. This is largely because on current patterns of use in developed societies the proportion of the population that uses cannabis heavily over a period of years is much smaller than the proportions that use alcohol or tobacco in a comparable way (Hall, 1995).
to byś wiedział, że badanie uwzględniało również, skale używania danych używek w społeczeństwie w tamtym czasie... i wyraźnie jest napisane, że proporcje palenia marihuany, picia alkoholu i palenia papierosów, są niewspółmierne i z tego wynika to, że relatywnie w 1995 roku marihuana w wybranych aspektach miała mniej szkodliwy wymiar niż inne używki (bo mocno używających marihuany przez okres roku, jest znacznie mniej niż takich palących czy pijących).
Więc pusiu słodki, jak się na coś powołujesz, to najpierw przeczytaj... żeby debila z siebie nie zrobić.