To co piszesz zwłaszcza w konteście dzisiejszej sytuacji w Polsce świadczy o niedojrzałości i ignorancji temamtu.
Kapitalistom nie zależy na biednym społeczeństwie, bo kto by kupował ich produkty. Dlatego cały ten wywód jest nic nie wart. Tak samo nie zależy im na niszczeniu ekonomii. Widzę też, że nowe technologie to jakiś mityczny niszczyciel dobrego, socjalnego życia. Człowieku z takim podejściem to najlepszym rozwiązaniem jest wprowadzenie średniowiecza i zakaz dalszej nauki, bo przecież samochody zabrały pracę nosicielom lekktyk...
Tego nie było wcześniej. Zobacz, że Polska jest krajem na dorobku. Nie stać nas na wiele rzeczy dlatego, bo jesteśmy jakieś 200 lat za innymi państwami, które mogły się rozwijać, delikatniej mówiąc bardziej harmonijnie. Teraz przyszedł dzień spłaty za życie przez 20 lat na kredytach. Inaczej mówiąc trzeba budować te gospodarkę, w końcu. Nie rozumiem jak tak wysokie podatki i jeszcze obwieszczenie ich zwiększenia ma poprawić czyjkolwiek los.
Tematu jak już i jak widać nie wszyscy wiedzą co to sarkazm. Cóż to przychodzi czasem. Na pewno kiedyś nawet Tobie się powiedzie zrozumienie sarkazmu
Nie zależy na papierze w i normalnym kraju rozwiniętym. W Polsce jest wszystko na opak.Kapitalistom powinno zależeć na ludziach w końcu to na nich zarabia. Kiedy społeczeństwo jest biedne to nie będzie kupować (podanych w przykładzie powyżej) wibratorów tylko produkty potrzebne do przeżycia. Jeśli nie będę kupować sprzedaż maleje, sprzedaż maleje maleje produkcja bo nie opłaca się produkować resztę samemu można wydedukować. Ale jeśli za interesy się biorą polscy dorobkiewicze którzy chcą się szybko dorobić na biedzie ludzi to wychodzi to co teraz panuje w kraju. Sam piszesz poniżej że RP jest 200 lat za innymi państwami i niestety to prawda. 200 lat temu nie było maszyn o których wspominam lecz zastępowali je niewolnicy którzy wybudowali podwaliny pod współczesny system. I nie mów mi że gdyby Polski wyzyskiwacz miał wybór zatrudnić 10 ludzi czy zakupić maszynę (mówimy tu o branżach niewyspecjalizowanych elektronicznie - bo to rozumie się samo przez się ze człowiek nie zbuduje sam mikroprocesora)która by za nich robiła to wybrałby maszynę bo w dłuzszej perspektywie wychodzi taniej. A przecież o to chodzi. Tylko o szmal. Niestety taka patologia panuje w naszym kraju.
Dlatego jeśli ten system się nie sprawdza w Polsce trzeba go zmienić na taki który w końcu będzie coś budował a nie dawał możliwości do burzenia i kradzieży.
i co mam rozumiec ze maksymalizacja zyskow za wszelka cene jest ok bo przyczynia sie do ogolnokrajowego rozwoju? bo wkoncu co dobre dla korporacji lokujace zyski ch*j wie gdzie a placace szeregowym pracownikom ochlap umozliwiajacy przezycie miesiaca i nic wiecej?
tylko tak to mozna skomentowac:
:ok***a:
![]()
![]()
![]()
pewnie dlatego tak sie troszcza o pracownikow pozbawiajac ich wszelkich mozliwych praw i zabezpieczen, zastepujac ich prace maszynami to wszystko nazywajac jakze ladnie brzmiacym zwrotem "optymalizacja kosztow"
przeszliby do konkurencji albo zazadali podwyzki?nastepny zajebisty wywod. ty chyba naprawde nie wiesz co sie na rynku dzieje ze takie rzeczy wygadujesz
![]()
A w nim jest nie tak? Jak człowiekowi zależy to stara się poprawić swój los. np. lepiej pracując, dłużej pracując, pogłębiając swoje kwalifikacje, stając się bardziej konkurencyjny na rynku pracy. W twoim świecie po podstawówce należy się już emerytura, tak?
A w nim jest nie tak? Jak człowiekowi zależy to stara się poprawić swój los. np. lepiej pracując, dłużej pracując, pogłębiając swoje kwalifikacje, stając się bardziej konkurencyjny na rynku pracy. W twoim świecie po podstawówce należy się już emerytura, tak?
nie, w moim swiecie nie nalezy sie po podstawowce emerytura. w moim swiecie miloby bylo gdyby pracownik byl w stanie utrzymac siebie, zone, 2 dzieci na przyzwoitym poziomie umozliwiajacym rozwoj a nie wegetacje.
nie chodzi o to ze pracownik jezdzi samochodem za 3000 a szef za 300000. chodzi o ogolne poszanowanie ludzkiej pracy, bo gdyby nie ten robol jezdzacym wrakiem za 3000 to szefa nie byloby stac na samochod za 300000 bo sam by nie byl w stanie wykonac calej tej pracy.
w naszym zdegenerowanym do granic przyzwoitosci ustroju gdzie podaz rak do pracy jest tak duza przedsiebiorca moze sobie pozwalac na stale obnizanie pensji, ciecie wydatkow bo wie ze na biurku lezy stos cv ludzi ktorzy nie maja wyboru i wezma kazda robote zeby utrzymac sie na powierzchni.
No bez jaj ile można się uczyć i kogo teraz stać na nauke przez całe życie. Tylko w polsce jest tak że trzeba miec stos papierków potwqierdzających umiejetności. Jak pojedziesz na zachod z tymi papierzyskami to cie pracodawca poda na policje za falszowanie dokumentacji bo nikt normlany nie uwierzy ze mozna miec 20 kursow z wszelakich dziedzin i 3 kierunki studiow jak to u nas sie trafiaja (a i tak tacy maja za male kwalifikacje)
Znaczy się : Ponad połowa Polaków zarabia mniej niż średnia krajowa dominanta to około 2000 brutto - niewiele więcej niż ustawowe 1600 brutto - to ma być zarobek dużo wyższy od minimalnej krajowej??? Chyba ze mówisz o wyjeździe za granice to wtedy owszem można zarobić więcej.
No tak bo trzeba przytulać biednych wyzyskiwaczy i dać im ciu-ciu bo nie moga sobie kupić wyspy na pacyfiku albo nowego modelu Porsche za jedyne 3 miliony $ tylko muszą płacić pensje nierobom. Najlepiej by było jak by to pracownik płacił pracodawcy za to że może u niego pracować.
W 2005 roku procent osób pobierających wynagrodzenie minimalne wynosił: 4,49%
Dlaczego tak mało?
Najlepiej tłamsić ludzi przedsiębiorczych, dziwić się dlaczego gospodarka tak wolno się rozwija i dlaczego powstaje tak mało nowych miejsc pracy.
tak dlugo jak nie zmieni sie ogolna polska mentalnosc i chec do jak najwiekszego wzbogacenia sie na wlasnej firmie, bez patrzenia sie na pracownikow ktorzy wypracowuja dobra tej firmy, w jak najszybszym czasie nie patrzenie na rece wlascicielom przedsiebiorstw konczyc sie bedzie wlasnie kilkunastogodzinnym dniem pracy, pieluchom przy kasie i ciaglemu zasowaniu na pelnych obrotach wsrod slow - zapie**alaj bo jest 1000 na twoje miejsce.
nikt nie oczekuje ze wlasciciel firmy zrowna swoje zarobki z zarobkami szeregowego pracownika. ale dysproporcje idace nie w kilku czy kilkunastokrotnosc a w kilkudziesiecio czy nawet kilkusetkrotnosc nie doprowadza do ogolnego dobrobytu i poprawy poziomu zycia
miszcz - ale co zrobic z nadmiarem pracownikow? utylizowac ich? jaki masz na to pomysl? ogolna tendencja jest taka ze ludzi przybywa i ten problem raczej bedzie narastal niz zanikal