podpis użytkownika
Post mortem per rectumProgram rozrywkowy, jako czysty biznes, musi na siebie zarobić - muzyka wykonywana przez finalistę ma się dobrze sprzedawać. Stąd niechęć prowadzących do takiego repertuaru. Nie spodziewajmy się kuźni talentów dla nowych Gintrowskich, Łapińskich, Waglewskich, Kaczmarskich.
Owszem, zauważyłem. Ale powiedz szczerze - rynek przyjmie lepiej Blog 27 z banalnymi pseudolirykami czy Gintrowskiego z tekstami Herberta?
Nie mam pojęcia kto wygrał edycję, telewizji nie oglądam. Nie próbuję też dociekać przyczyn, dla których jurorzy nie przepuścili chłopaczka - jedynie racjonalizuję.