Spid88 napisał:
Za chwilę zostanę zacytowany i ktoś napisze: "dobra, ale gdym ja miałbym broń czułbym się bezpieczniej, a napastnik świadom, że też mogę ją mieć zastanowił by się dwa razy przed atakiem"
Madrik:
Owszem. To prawda. Bandyta decydując się na życie z przestępstwa, de facto podejmuje pracę. Napady czy rozboje to jego zawód. I tak samo jak wszędzie, kalkuluje zyski i straty. Łatwiej napadnie na staruszkę niż na umięśnionego zapaśnika. Ryzyko, że ofiara będzie się bronić i to skutecznie, odstrasza od popełniania takich przestępstw.
We wszystkich krajach z dostępem do broni, przestępczość jest relatywnie niska i jest mniej ciężkich przestępstw. W krajach, gdzie tego dostępu nie ma, przestępczość jest bardziej rozwinięta i jest cięższa.
W takiej Szwajcarii np. broń ma każdy mężczyzna i kobieta po służbie wojskowej. Po przejściu do rezerwy, każdy zabiera broń (wojskową) do domu. Sprawdź sobie jakie tam są statystyki włamań i rozbojów.
A potem np. sprawdź w Japonii gdzie przepisy są bardzo restrykycjne.
Spid88 napisał:
...tak, orientując się, że wyciągasz coś ze spodni uznał by to za broń i w panice pociągnął spust. Machina sama by się napędzała, bo ludzie w obawie o własne bezpieczeństwo kupowali by broń, a później po suto nakrapianej imprezie i drobnej sprzeczce zdarzały się kolejne wypadki.
Madrik:
A dlaczego w panice? Skoro dostajesz do reki narzędzie, czy nie powinieneś umieć się nim posłużyć? Poza tym, przed II WŚ broń w Polscę kupował każdy kto wszedł do sklepu i chciał kupić. Musiał tylko poinformować tylko policję o fakcie nabycia. Czy pozabijaliśmy się wtedy? To władza komunistyczna wmawiała obywatelom, ze są za głupi i zbyt nieodpowiedzialni, by broń posiadać. Chodziło oczywiście o to, żeby się nie buntowali zbrojnie przeciw władzy.
Sprawdź sobie jakie dziś są normy szkolenia strzeleckiego wojskowych i policjantów. Żebyś tylko ze śmiechu nie padł. Przeciętny cywil, który pójdzie raz w miesiącu na strzelnicę i wystrzela 3 magazynki, będzie lepiej oswojony z bronią niż przeciętny żołnierz czy policjant.
Poza tym, skoro dajemy broń, możemy wprowadzić też odpowiednie mechanizmy kontroli oraz kary za naruszanie przepisów. Jeżdżą pijani po drogach. Są za to karani. Czy w związku z tym, boisz się wyjść na ulicę, bo cię pijak samochodem przejedzie?
Korwin zaś prawi o anarchii.
Dziecko prędzej się dowie co jest złe właśnie przez zakazy odgórne, a nie od rodziców którzy zlewają co dzieci mają w głowie.
Jeżeli łamiesz zakaz prawny, to to jest ŚWIADOME naruszenie norm społecznych, czyli tego co zostało uznane przez ogół jako dobre. I tu jest wolność: albo łamię zakaz i robię źle, ale jestem wolny i przyjmę tego konsekwencje, tak prawne (więzienie, marginalizacja społeczne) jak i zdrowotne (uzależnie się).
eśli dadzą dostęp do narkotyków w oparciu o "rozsądek" ludzi, to w krótkim czasie "wolni obywatele z gimbazjum" spróbują czego się da, a potem będzie za późno i kto poniesię tego konsekwencje?
pozwoli umrzeć "kretynom" fundamentowi każdego społeczeństwa, czyli młodym ludziom, którzy nie zawinili że nie urodzili się mędrcami?
Zanim człowiek stanie się mądry, musi wpierw się nauczyć i swoje przeźyć.
często rodzice doawiadują się o problemach "pociech" dopiero na komisariacie i wtedy wciąż można sporo zrobić
Jak dadzą wolny dostęp do narkotyków to kto będzie nad tym panował? Łatwo się mówi, "idioci" ale każdy popełnia błędy, zwłaszcza młodzi, do których chybą zwłaszcza kieruje swoje słowa JKM.