Wysłany:
2013-07-07, 8:56
, ID:
2308341
Zgłoś
Ogólnie Korwin gada tu mądrzej od Cejrowskiego, jednak i tak sporo pieprzy sporo bzdur (nie rozumiem, czy naprawde jesteście takimi fanatykami, aby zgadzać się w 100% z czymkolwiek, co wypłynie z jego ust??)
Po pierwsze, przed wojną nie było problemów z narkotykami, bo nie było po prostu na to mody, wiele narkotyków jeszcze nawet nie istniało, a te które były w ogóle nie były uważane za szkodliwe używki (np. kokaina). Tu jak widać, umiłowanie Korwina do odwoływania się do jakże przepięknych czasów II RP jest po prostu bezpodstawne, bo mówimy tu o zupełnie różnych realiach. Już chyba nawet nie muszę wspominać o takich sprawach jak np. ruch hipisowski czy ogólnie powstanie muzyki rockowej w latach nieco późniejszych niż międzywojnie (co głównie miało wpływ na wzrost użycia narkotyków i stworzenie tej całej otoczki wokół nich)
Po drugie, jeżeli mu się wydaje, że jakikolwiek zdrowy na umyśle diler będzie rozdawał za darmo dzieciom heroinę, to chyba naprawdę powoli kretynieje...
Po trzecie, kary cielesne oraz podejście "dziecko - własność rodziców" to kolejny chory wymysł oraz pozostałość 'pięknych', dawnych czasów przedwojennych, na które patrzy z taką melancholią.