Denerwują mnie bardzo tacy internetowi napinacze, siedzą przed komputerem i gadają bez sensu "Żadnej aborcji, bo nie wolno". Nikt nie powinien decydować za kobietę czy chce urodzić dziecko, czy nie. W cywilizowanych, nie katolickich krajach, jest to oczywiste, do 3 miesiące legalne. Żadna metoda antykoncepcji nie daje 100% pewności, tylko pocięcie się. Płód ma zerową świadomość, nie wie nawet że istnieje, nie ma imienia, jest praktycznie zlepkiem tkanki z którego MOŻE być człowiek. Nie każdy ma możliwości i chce urodzić i wychować dziecko i co wtedy? Ma zrezygnować całkowicie z seksu do czasu aż będzie mógł zaryzykować? No pewnie że tak! Łatwo to pisać kiedy siedzę przed komputerem i w ogóle nie r🤬am

<- Tak widzę te komentarze. Czy może po wpadce kobieta ma obowiązek urodzić dziecko bo pewien mądry pan w koloratce z bandą swoich wiernych dewotów jej tak powie? Nie. Jej decyzja. Tylko i wyłącznie jej. Zależy to TYLKO od jej sumienia i sumienia lekarza, jeśli będą czyste, zero problemu. Kawałek rosnącej tkanki usunięty i dalsza możliwość normalnego życia.