Ja też coś dopiszę, bo na L-4 siedzę
Pamiętam, jak ogromne poparcie miał Wałęsa w Kościele Katolickim. Nie tylko wtedy, gdy miał wygrać Kwaśniewskim, ale przy pierwszych wyborach. Zrobili z Mazowieckiego Ż__a (oczywiście gówno prawda, ale chwyciło), byle tylko Lechu wygrał.
Przypadek? Myśleli, że będą mieli z niego marionetkę, czy była to inspiracja z zewnątrz? W końcu Kościół nie składał się z samych Popiełuszków, paru Wielgusów też by się znalazło.
Może dobry wynik Stana Tymińskiego w tych wyborach nie był dowcipem na wielką skalę, tylko chwilowym przebłyskiem rozsądku w Narodzie? Taki umysł roju, zbiorowa inteligencja. Szkoda, że to chwilowe.
A z Tymińskim to też ciekawa sprawa: bzdurne oskarżenia np. o bicie żony (TVP przegrała proces o zniesławienie, ale już po wyborach), pewien znany psycholog stwierdził nawet, że Tymiński jest chory psychicznie (i tu zabawny zbieg okoliczności: psychologiem tym był Andrzej Samson, znany ze zbyt dokładnego leczenia swoich małych pacjentów).
No i Lechu wygrał, nie było bata. A może Stan był jedynym człowiekiem naprawdę spoza "układu"?
Agent na agencie, spiski w spiskach, a my wszyscy w dupie.