Wali mnie to czy był agentem CIA, UB czy KGB, oceniam go jedynie po czynach.
Jak został prezydentem to po jego podpisie wprowadzono masową prywatyzację wszystkiego, Polaków nie było na to stac ale na zachodzie to było grosze, więc wykupiono nas niczym lokatorów w starej kamienicy, sprzedano za bezcen zachodnim spółkom wszystkie lukratywne fabryki, kopalnie które później nagle stały się nierentowne i mamy wielkie gówno w którym żyjemy do dzisiaj. W darach rozdawano nawet dobra historyczne.
Następnie zaczęły sie hiperinflacje (kto nie wie co to zapraszam do słownika), więc wykupione za bezcen nieruchomości i przedsiębiorstwa nagle nabrały na wartości. Znowu zarobili na tym inni - Polacy stracili, powstały na tym przekręcie mafie które świetnie się mają do dzisiaj. Tylko nieliczne rodzime firmy rozbudował się. Przez to mieliśmy denominacje , a szkoda bo zarabialibyśmy miliardy
Kiedy Wałęsa zrobił to co miał zrobić, po przegranych wyborach odsunął się w cień. Moim zdaniem to on był agentem albo był pod wpływem agentów - tzw doradców, może sowieckich ale jego ruchy wskazywały raczej na CIA. Każdy kto uważa że jak ktoś ma znane nazwisko to nie może być agentem zapraszam do poczytania o agentach sprzed II wojny, krew się mrozi, ścina i wychodzi gałkami, wszystkie tzw niezrozumiałe ruchy państw na świcie spowodowane są czynnikiem agenturalnym.