Hahahahaha, krzywa faza była? - ile zeżarłeś?
Ty piszesz o rekreacyjnym działaniu najpierw powinno się je wysuszyć np. w piekarniku, a nie jeść na surowo. Zdrowotnie ludzie też muchomory przygotują w różne sposoby i też pełno poradników jest.
Mimo wszystko surowego lepiej nie jeść, bo nie każdemu może wątroba wytrzymać.
"Trujące alkaloidy zawarte w muchomorze czerwonym to kwas ibotenowy, muscymol (panteryna) oraz muskaryna. Wieland i Motzel w 1953 zidentyfikowali bufoteninę jako substancję halucynogenną, żadne późniejsze badania jednak nie potwierdziły jej obecności w muchomorach; współcześnie uważa się, że jej nie zawierają (za Erowidem).
Zawartość muskaryny jest stosunkowo nieduża 0,0002-0,0003%, przy zawartości kwasu ibotenowego 0,03-0,1%. Kwas ibotenowy jest nietrwały i przechodzi w muscymol. Dlatego właśnie, świeże osobniki są znacznie bardziej trujące niż wysuszone." - Znalezione na szybko w necie.
Hahahahaha, krzywa faza była? - ile zeżarłeś?
Ale nie powiem, bo zanim doszło do ostatniego razu to coś pięknego. U mnie nałożyło się na to odkryciu nowego dla mnie gatunku muzyki, którym był liquid drum n bass / liquid funk i to po prostu były sesje zajebistego kolorowego bingo, które nie męczyło i szło się spokojnie spać po kilku godzinach. W odróżnieniu od kwasów, które potrafiły targać kilkanaście godzin, katorga potem już.
podpis użytkownika
The body positivity movement is the only mevement that requires no movementZajebiście!
Ja na ostatnim tripie -górskiej wędrówce ze słuchawkami, w ktorych bębnił głównie chillstep sie wj🤬em do innego wymiaru- najpierw przestałem chlać, rok później rzuciłem szlugi z dnia na dzień (marnowałem się z tym c🤬jostwem 30 lat) potem wrócilem do gry na pianinie (po 37 latach przerwy) a teraz nak🤬iam swoje techno house'y na Cubase 14 i zaraz kończę licencje na 24m łódki.
Poza tym zostalem sobą- j🤬 ż🤬dów, tęczystowskich fajnistów i wszelkiej maści lewactwo!