Wysłany:
2014-11-16, 2:57
, ID:
3612129
1
Zgłoś
@kurczak94
Tu nie chodzi tylko o to, że kupił i zniszczył, czy wykupił ostatni egzemplarz w sklepie. Chodzi o samo podejście tego spedalonego idioty. Wynika z niego, że:
- do nauki musisz kupić profesjonalny sprzęt,
- każdy inny tańszy sprzęt to z definicji gówno, dlaczego? Bo jest TANI,
Dla odmiany - miałem na studiach ludzi, którzy nakupili profesjonalnego sprzętu za grubą kasę (Wacom Intuos 4 XL), a po 2 - 3 mies. go sprzedawali (bo funkcji za dużo i nie chciało się konfigurować).
Widziałem też przypadki, że kupowali licencje na profesjonalne programy Autodesk'a, z zamiarem nauczenia się obsługi, po czym stwierdzali, że 'to nie dla mnie' czy 'za trudne'. Co śmieszniejsze - legitymacja studencka uprawniała ich do pobrania licencji edukacyjnej za free czy darmowych, open source'owych zamienników.
Cóż, ich kasa - ich sprawa.
Z kolei ja, przez całe studia jechałem na 'nieprofesjonalnym' i wręcz 'zabawkowym' według kolegów tablecie Wacom Bamboo i na darmowych licencjach edukacyjnych i open source'owych. Dzięki temu, opanowałem podstawy nie ponosząc żadnych kosztów, a następnie odkupiłem za sporo niższą kasę 'przechodzone' licencje i sprzęt od kolegów 'szpecjalistów', którzy mogli poszpanować trochę na zajęciach.
Do czego zmierzam?
Ano do tego, że jak ktoś ma szczerą chęć i motywację, żeby się czegoś nauczyć, to się tego nauczy, niezależnie od sprzętu. Wiadomo - lepszy sprzęt, lepszy i szybszy efekt (przy mniejszym nakładzie pracy - odpada użeranie się z konfiguracjami itp.). Jednak żal mi idiotów, którzy myślą, że to właśnie narzędzie nauczy ich posługiwania się nim. A takie właśnie wrażenie odnoszę, oglądając film tego czesanego w budyń debila.