Wysłany:
2012-03-19, 17:29
, ID:
1039303
4
Zgłoś
Miałem kiedyś na samochodzie znaną żółtą naklejkę mówiącą o patrzeniu w lusterka (brat motocyklista, sam też mam A, ale nie jeżdżę). Po zmianie samochodu naklejki nie mam i mieć nie będę. Lubię wiedzieć co się dzieje wokół, więc odruchowo zerkam w lusterka co kilka sekund, nawet jadąc prosto po jednopasmówce. Mimo tego nawyku zdarza mi się zobaczyć jakiegoś kretynozap🤬lacza dopiero kiedy jest już przede mną. Żeby takiego zobaczyć w lusterku, musiałbym nie patrzeć w ogóle do przodu (nie przesadzam!), więc jak?
A na miejscu kierowcy tej Astry zajechałbym debilowi drogę i trzymałbym go tak długo, jak by się dało, bo moja uprzejmość kończy się dokładnie tam, gdzie zaczyna się chamstwo współuczestnika ruchu.