Nikt w miejscu publicznym nie ma prawa nikomu zabronić filmowania lub fotografowania, nie ma takiego prawa. Jeśli nawet "Kowalski" znajdzie się na zdjęciu, to nie chroni go prawo autorskie, dlatego, że jest elementem całości (tła). Poza tym, gdyby nawet pan X chciał dochodzić swoich praw to musi to zrobić przed sądem. Sądzicie, że ci goście z filmu poszli by do sądu?

Respect dla Autora za jaja!