Wysłany:
2014-01-29, 23:06
, ID:
2902460
3
Zgłoś
Jesteście wszyscy poryci, aż nie wiadomo czy się śmiać, czy nie. Każdy ma swoje zdanie o tym czy wierzy, czy też nie i w co wierzy. Jedni drugim wpierają, bo ten mądrzejszy, bo ten głupszy. A prawda jest taka, że nie ma mowy o udowodnieniu tego, że Bóg istnieje jak i w drugą stronę. Nikt z nas go nie widział, ale to nie znaczy, że go nie ma. Ja np. jestem wychowany w chrześcijańskiej rodzinie wierzącej, lecz nie praktykującej, ale osobiście mam swoje zdanie (bo chyba jeszcze tyle mogę mieć i nikt mi tego nie odbierze?) i uważam, że Boga nie ma i nie ulegam żadnym namowom czy gadaniom o tym. Czemu? Bo nie wierzę w nic czego nie widziałem, ale każdy ma swoją wiarę i trzeba to uszanować, ale wy wierzący jak i nie wierzący obrzucacie się za każdym razem mięsem i próbujecie swoje racje wtykać. Ja mam swoje racje, Ty masz swoje racje, ok! Żyjmy obok i cieszmy się, że mamy z kim pogadać, a nie patrzmy na poglądy religijne i nie kłóćmy się o nie, tym bardziej, że w życiu codziennym przecież sobie nie przeszkadzamy i tak bardzo się nie różnimy.
I żeby było jasne, jeszcze raz powtarzam, że osobiście nie wierzę w Boga, ale nie mam nic do tego, gdy ktoś w to wierzy, a szanuje także i moje podejście.