#szpital

Chat na skype z kumplem.

Prospect0r2013-06-27, 13:20
[13:05:31] Mmghszx: c🤬j wie
[13:05:32] Mmghszx:
[13:05:41] Mmghszx: nie wiem czy nie jadę na wolontariat do hospicjum
[13:05:45] Mmghszx: albo whatever
[13:06:01] Adam: czy dobrze slysze?
[13:06:04] Adam: WOLONTARIAT
[13:06:31] Mmghszx: ...
[13:06:39] Mmghszx: piniendze dostanę może
[13:06:45] Mmghszx: a pozatym to nad morzem
[13:06:46] Mmghszx:
[13:06:58] Adam: za wolontariat pieniądze?
[13:07:05] Mmghszx: ^^
[13:07:23] Adam: to piewsza sprawa... ale k🤬a WOLONTARIAT>?
[13:07:30] Adam: przeciez ty nienawidzisz ludzi
[13:07:36] Adam: podobno..
[13:07:40] Mmghszx: ale w hospicjum
[13:07:46] Mmghszx: będę patrzył jak umierają

Żartownisie?

Konto usunięte • 2013-06-25, 12:37
Alarmy bombowe w szpitalach i prokuraturach m.in. w Warszawie, Katowicach, Krakowie i Koszalinie


"Seria ewakuacji w prokuraturach w całej Polsce. Służby przeszukują też kilkanaście szpitali. Informacje o ładunkach wybuchowych pojawiły m.in. w Warszawie, Krakowie, Katowicach i Koszalinie.

Jak powiedział w TVN24 Mariusz Sokołowski, rzecznik KGP do kilkudziesięciu instytucji w całym kraju został wysłany mail z tą samą treścią. Prawdopodobnie są to fałszywe alarmy. Sokołowski dodaje, że policja robi wszystko, aby ustalić IP użytkownika, który wysłał maile z alarmami.

Warszawa

W Warszawie informacje dotyczą szpitala im. Orłowskiego przy ul. Czerniakowskiej na Powiślu oraz szpitala Bródnowskiego przy ul. Kondratowicza.

- Nie potwierdzamy informacji o ewakuacji szpitala Bródnowskiego. Na miejscu jest straż pożarna i policja, którzy sprawdzają teren. Nie są wprowadzane nowe osoby do budynku - mówi WP.PL Marta Sulowska z Komendy Rejonowej Policji w Warszawie. Rzeczniczka potwierdziła, że policja dostała anonimową informację, po której policja zdecydowała się sprawdzić budynek szpitala.

W Warszawie ewakuowano również ok. 300 osób z Prokuratury Generalnej przy ul. Barskiej. Jak powiedziała WP.PL Edyta Adamus ze stołecznej policji trwa przeszukiwanie budynku.

Katowice

Jak powiedziała WP.PL rzeczniczka prasowa policji w Katowicach mł.asp. Adrianna Mazur w Katowicach ewakuowano dwa szpitale oraz budynek prokuratury. - W szpitalach przy ul Raciborskiej przy ul. Józefowskiej trwa ewakuacja pacjentów. W sumie ewakuowano ok. 700 osób - powiedziała Mazur. - Część z pacjentów opuściła lecznice na własną rękę, część jest wywożona karetkami - dodała. Budynek prokuratury przy ulicy Wita Stwosza został już ewakuowany.

Jak informuje "Dziennik Zachodni" zgłoszenie o ładunku wybuchowym dotyczyło również centrum handlowego Silesia City Center.

Kraków

W Krakowie informacje o ładunkach dotyczą Prokuratury Okręgowej przy ul. Mosiężniczej. Jak powiedział WP.PL dyżurny z małopolskiej policji z budynku ewakuowano ok. 200 osób. Na miejscu są służby, które sprawdzają budynek.

Koszalin

Także w Koszalinie policja ewakuowała pracowników Prokuratury Okręgowej, Sądu Rejonowego i Urzędu Pracy.

Szczecin

Jest też informacja o ewakuacji Komendy Wojewódzkiej Policji w Szczecinie.

Jelenia Góra

- O godz. 8:25 dostaliśmy zgłoszenie, że w prokuraturze okręgowej w Jeleniej Górze mógł zostać podłożony ładunek wybuchowy. Na miejsce została wysław straż pożarna, policja i pogotowie. Ewakuowano w sumie 90 osób, w tym z prokuratury rejonowej, okręgowej i pobliskiego budynku mieszkalnego. Powiadomiono sztab kryzysowy - mówi WP.PL podinsp. Edyta Bagrowska z komendy miejskiej policji w Jeleniej Górze. Dopytywana o przyczynę ewakuacji mówi, że maila z taką informacją otrzymała prokuratura. Nie chce jednak na razie ujawniać szczegółów.

Z budynku prokuratury w Gliwicach ewakuowano 200 osób. Informację tę w rozmowie z WP.PL potwierdził kom. Marek Słomski z Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach. Przyznaje, że przyczyną był mail, jaki komenda policji otrzymała ok godz. 10. - Na miejscu trwają czynności sprawdzające - mówi kom. Słomski.

Cały czas dochodzą informacje o alarmach w innych częściach Polski. Ewakuowana jest Komenda Główna Policji w Sosnowcu oraz szpital neuropsychiatryczny w Lublińcu. "

źródło: wp.pl

W szpitalu

Konto usunięte • 2013-06-22, 18:52
- Nigdy czegoś takiego nie widziałam – powiedziała pielęgniarka i zawołała lekarza.
- To niebywałe, pierwszy taki przypadek – powiedział lekarz dzwoniąc po specjalistę.
- Mój Boże, faktycznie niesamowite – stwierdził specjalista.
- Czy to coś poważnego? – spytał w końcu pacjent.
- Chyba nie. Jesteś po prostu pierwszym rudym pacjentem w klinice chorób wenerycznych.

Szpital kobiet w Inglewood

Konto usunięte • 2013-06-11, 10:36
W 1982 roku 16.433 ciał nienarodzonych dzieci zostało znalezionych w wielkim kontenerze, czterdziesci trzy kontenery zostały wysłane do Los Angeles, biura koronera do autopsji. Etykiety umieszczone na pojemnikach sugerowały pochodzenie ciał - Szpital kobiecy w Inglewood. Szpital był własnością Mortona Barke'a, lekarza medycyny.

W roku 1970 Barke posiadał West Coast Medical Group, firmę aborcyjną w Woodland Hills, na wschodzie San Fernando Valley. To tam być może spotkał Malvin Weisberg, który mieszkał w Woodland Hills, ale prowadził laboratorium patologii w Santa Monica, dostarczał on usuwane części ciała dzieci dla przemysłu aborcyjnego.

Barke kupił klinikę w 1970, służyła głównie afro-amerykańskiej społeczności. Barke zmienił obiekt na szpital dla kobiet;Obiekt posiadał dwie sale operacyjne, poczekalnię i salę pooperacyjną.


Dr Barke

W czasie szczytowej działalności - 1980, Szpital Barke w Inglewood przeprowadzał więcej niż 74 aborcji dziennie.

Pod koniec stycznia, 1987 jedna z pacjentek- Belinda Byrd, wykrwawiła się na śmierć po pozostawieniu na niestrzeżonych noszach. Został złożony pozew szpitalowi w 1990 roku. Szpital Inglewood (Barke) musiał zapłacić 425.000 dolarów odszkodowania.
Matka Belindy uznając, że śmierć jej córki było przestępstwem napisała do prokuratora okręgowego w Los Angeles:
"Jestem matką Belindy Byrd, ofiary aborcji w [Inglewood]. Jestem też babcia jej trzech małych dzieci, które zostały bez matki. Codziennie płaczę, gdy myślę, jak straszna była jej śmierć. Została przez nich pokrojona i pozostawiona by wykrwawić się na śmierć ... i nikogo to nie obchodzi. Wiem, że inne młode czarne kobiety nie żyją po aborcji pod tym adresem ....


Belinda Byrd

Znanych jest co najmniej osiem kobiet , które zginęło w tym szpitalu w wyniku aborcji: Jannet Foster, Margaret Davis, Kathy Murphy, Lynette Wallace, Cora Mae Lewis, Yvonne Tanner i Belinda Byrd. Wszystkie kobiety, które zmarły były Afro-Amerykankami.

Co najmniej czterech lekarzy dokonujących aborcji w Inglewood jest znanych: Morton Barke, Scott Ricke, Gordon Goei i Stephen Pine. Wszyscy lekarze byli oskarżeni o zaniedbania wobec kobiet.

Poza Barke, był również:

Scott Ricke - w listopadzie 1986 roku dokonał ponad 4-godzinnej aborcji na pacjence, z którą współżył.

Shanda miała 25 lat, kiedy poszła do Ricke na aborcję w dniu 7 lutego 1987 roku do kliniki w Arizonie. Podczas aborcji płód utknąl w ciele pacjentki, ta krzyczała z bólu, ale Ricke oddalił wniosek o środki przeciwbólowe, mówiąc jej, że nie ma żadnych. Poprosiła, aby przewiezieźć ją do szpitala, ale Ricke powiedział jej, że ciąża trwa dłużej niż 24 tygodni (!) i żaden szpital jej nie przyjmie.
Po trzech godzinach próby usunięcia głowy (!) płodu, Ricke owinął ciało płodu które wisiało z pochwy Shandy w ręcznik, i załądował pacjentkę do samochodu pracownika , by zawieźć ją do szpitala.

A to jej syn, , wiek 27-29 tygodni, przyczyna zgonu: rozczłonkowanie prze Dr Scott Ricke

Asystent prokuratora generalnego zbadał sprawę i stwierdził, że w ciągu trzech godzin, w ciągu których Rickie próbował usunąć głowę chłopca z ciała pacjentki, opuścił Shandę kilka razy, by w tym czasie dokonać innych aborcji.


Gordon Goei - jego licencja została cofnięta ,kiedy zabił 6,5-miesięczne dziecko i prawie zabił matkę.
Według LATimes 21 marca 1998 r. "Goei został zawieszony i aresztowany pod zarzutem morderstwa po przeprowadzeniu aborcji, pozostawiając pacjentkę z niekontrolowanym krwotokiem, i wyrzuceniu 26 - tygodniowego płodu do kosza w klinice Van Nuys. "

W lutym 1988 r. departament zdrowia Los Angeles Inglewood zamknął szpital dla kobiet po 14-letniej historii braków i poważnych zaniedbań. I zgonów kobiet. Natychmiast Barke sprzedał szpital koledze po fachu, Edwardowi Allred.

Gdzie oni teraz są?

Barke ma 78 lat i utrzymuje swoją medyczną licencję. Jest właścicielem Centrum lecznictwa marihuaną w Kalifornii.
Mieska niedaleko swojego nowego biznesu.

Scott Ricke jest dyrektorem medycznym Instytutu Medycyny Estetycznej w La Jolla, zajmującej się chirurgią plastyczną.

Według Wellness.com dr Goei praktykuje nadal w położnictwe / ginekologii, specjalizuje się w "kwestii zdrowia reprodukcyjnego kobiet" na Seventh Blvd. w Reseda. Ale 17 lipca 2008 podobno został oskarżony o oszustwa podatkowe.

Dziewczynka, 25-26 tygodni. Przyczyna śmierci: aborcja soli Dr Gordon Goei

Zraszacze w szpitalu

Majrew2013-06-09, 22:37
-Po co w szpitalach są zraszacze anty pożarowe?

-Do podlewania warzywek.

Nie było, bo to mój suchar.

Kobieta

Konto usunięte • 2013-06-09, 10:21
Nie ma to jak dbająca kobieta

Miłość

Pfciuki2013-06-08, 5:44
Prawdziwa miłość, aż po sam grób, albo łóżko szpitalne.

Polska służba zdrowia

domix2t2013-05-30, 16:47
Oto dobry przykład jak działa nasza kochana służba zdrowia :

Pijany ginekolog wbił igłę w głowę noworodka

Podczas odbierania porodu, lekarz wkłuł się w pęcherz a potem w głowę noworodka. Lekarz jest zawieszony, sprawę bada prokurator.

Do wypadku doszło w niedzielne popołudnie, na oddziale ginekologii i położnictwa Szpitala na Wyspie w Żarach. Andrzej K. jest doświadczonym ginekologiem z długoletnim stażem. Cieszył się opinią fachowca. Tego dnia miał dyżur, podczas porodu był pijany, być może dlatego zamiast przekłuć pęcherz płodowy wkłuł się w główkę dziecka. Obrażenia noworodka były na tyle poważne, że lekarze uznali, iż wymaga konsultacji chirurga dziecięcego.

Maluch zaraz po porodzie został przewieziony do Zielonej Góry. - Przebywa obecnie na oddziale noworodkowym, jest w stanie śpiączki, ale oddycha samodzielnie - przekazała nam rzeczniczka szpitala wojewódzkiego Irena Billewicz-Wysocka. - W tej chwili trwają badania dziecka. Trudno powiedzieć cokolwiek więcej na temat jego stanu zdrowia.

Jak się dowiadujemy, przy noworodku jest jego rodzina.

- Lekarz, który odbierał poród został zawieszony w czynnościach - poinformował Wiesław Olszański, prezes żarskiej lecznicy.

- Czekam jeszcze na decyzję prokuratury, ale najprawdopodobniej pożegna się z pracą. Woń alkoholu wyczuł od niego ojciec dziecka i to on zawiadomił policję. Badanie potwierdziło, że miał prawie dwa promile alkoholu we krwi. Sprawę bada żarska prokuratura.

Betoniarka

korba-dawid2013-05-08, 17:30
Dzisiaj pracowałem na budowie i przypomniała mi się pewna historia z przed lat :

Znajomy opowiadał jak to jego znajomy (fakt ten potwierdza autentyczność historii ) siedział w izbie przyjęć w szpitalu obie ręce połamane , powykrzywiane itd itd, paradoksalnie śmiejąc się do łez. Zachowanie to strasznie dziwi pielęgniarki więc go pytają :

- Co się Pan k🤬a tak śmiejesz przecież masz Pan dwie ręce porządnie połamane. Mi by nie było do śmiechu.

- Pani, słuchaj. Robiłem dzisiaj ze Szwagriem na budowie, ciepło było więc ubrałem klapki do krótkich spodenek. Obracałem akurat betoniarkę, gdy do klapek nasypało mi się trochę piasku , w związku z tym zacząłem trzepać nogą w prawo i lewo, aby wysypać piasek. W tym momencie szwagier myślał, że prąd mnie razi z betoniarki, złapał za łopatę i przyj🤬 mi w obie ręce.

Dziadzio w szpitalu

Antylewak_19202013-04-29, 20:44
Sytuacja autentyczna.

85-letni dziadek kumpla leży w szpitalu z zapaleniem płuc. Na sali też ma samych dziadków, do tego w bardzo słabym stanie. Kumpel przyszedł do dziadka z wizytą w niedzielę, koło 12. Wszedł do sali i zauważył, że dziadek był w dobrym humorze.
- Coś Ty dziadek taki wesoły? - spytał.
- Aaaa.... zmarł ten staruszek co ze mną leżał - odpowiedział dziadek.
- Niezły powód do radości...
- Nie, nie o to chodzi. Zmarł koło wpół do 9, zaraz przed tym jak roznosili śniadanie, to pozwolili mi zjeść za niego - odpowiedział uśmiechnięty dziadek.

Jak to skomentował kumpel: złego licho nie bierze.