#dziadek

Historia z ostatnich wakacji. Jak co roku jeden z moich wujaszków organizuje spływ rodzinny na mazurach. Zbieramy całą rodzinę, przyjaciół rodzin, babcie, wujki, dziadki w samochód i długa do Zgonu (dla wielu sadoli na pewno znana miejscowość ) No ale czasem nie jest za prosto, bo a to ktoś w tym roku nie może, albo inni na odwrót, mogą i chętnie jadą no i czasem jest trudność z parowaniem do kajaków. Ostatnio wyszło tak, że ja pierwszego dnia miałem spływać z moją babcią. Kobiecina już dosyć leciwa. Nauczycielka z zawodu, wie wszystko najlepiej i sama zrobi najlepiej, ze specyficznym poczuciem humoru, która leczy się głownie za pomocą swoich nalewek i win Mój dziadek to zupełne przeciwieństwo swojej małżonki. Poczciwy człowiek z wielkim poczuciem humoru. Jak się razem spotkamy to ciężko jest nas uciszyć bo ciągle robimy sobie podśmiec🤬jki. Wracając do meritum. Przychodzi dzień wyjazdu. Babcia do mnie podchodzi (dodam też że to kobieta starej daty i uważa że jak nie posmaruje to będzie to c🤬jowo zrobione lub wcale) i mówi:
- Masz tu syneńku 100 złotych za te wiezienie mnie.
- Daj spokój babciu. Przecież ja sam to zaproponowałem. Nie chce od Ciebie żadnych pieniędzy.
- Masz, trzymaj nie gadaj, tylko bierz te 100 złotych, bo nie płyniesz ze swoją dziewczyną i tak nie może być.
- Przestań babciu i schowaj te pieniądze.
I podczas tej rozmowy akurat obok przechodził dziadek, zatrzymał się i mówi:
- To jak babka Ci daje stówe za wiezienie, to ja Ci dam 200 złotych żebyś babke utopił!
Ciężko mi było powstrzymać się od śmiechu

Podobnych historii mam całe mnóstwo. Jak się spodoba to napiszę coś jeszcze.

Dzień dziadka

Vadim2014-01-22, 14:47
Pamiętacie filmy pewnego staruszka o sposobie na długowieczność?
Tym razem przemyślenia pana Antoniego na temat Dnia Dziadka.

dziadek

husarrr2014-01-21, 21:51
Usłyszałem dzisiaj od mojego dziadka historię, która mnie zaszokowała. Ale stwierdziłem że jest ciekawa i myśle że może sie Wam sadolom spodobać także dziele sie nią.
Zacznijmy od tego że z racji dni babci i dziadka które właśnie mamy, pojechałem do owych ludzi z bombonierką i życzeniami. Będąc tam, tak sie akurat złożyło że zaczeliśmy rozmawiać o czasach młodości moich dziadków, jak to było i w ogóle takie sprawy. No i zeszło na temat wojny i dziadkowie zaczeli opowiadać. I tu zaczyna sie opowieść mojego dziadka. Otóż gdy mój dziadek miał lat około 10-12 mieszkał podczas wojny w jakiejś wiosce. Jego tata był leśniczym, pomagał AKowcom którzy kryli sie po lasach. Pewnego dnia do tej wioski przyjechał niemiec na koniu (okazało sie później że to jakiś oficer, ale wtedy akurat był bez munduru bo przyjechał po jakieś zboże czy coś takiego) i zobaczył jak dzieci, w tym mój dziadek, grają sobie normalnie w piłke. I temu niemckowi odj🤬o, wziął bat i zaczął nap🤬lać te dzieci, bo przecież polskie itd. Chłopcy w ramach obrony ściągneli tego typa z konia i zaczeli go tłuc. Mój dziadek w tym czasie poleciał do domu po bagnet i zaj🤬 temu niemcowi kose pod żebra. Niemiec umarł a żeby ukryć ślady to konia zjedli ludzie, a żołnierza wrzucono do jakiejś starej studni i zasypano. Niemcy później szukali tego typa po wioskach ale nie znaleźli żadnych śladów i o dziwo nie wymordowali wioski ani nic. Ja po usłyszeniu tej histori osłupiałem bo nie sądziłem że mój dziadek mógł odwalić taką akcje. Rozmawiałem później z wujkiem, to mówił że dziadek rzadko to opowiada i nie lubi o tym mówić. Nie czuje sie z tego powodu dumny ani nic takiego. To tyle, stwierdziłem że historia ciekawa i może sie komuś spodobać. A jak nie to po prostu przewińcie dalej albo sie p🤬lcie

Coś na wasze twarde serca

Jai2014-01-20, 22:15
Czołem Sadole.

Od kiedy wróciłem z pracy zastanawiałem się, czy właściwie warto tutaj tę historię opowiadać i uznałem, że z jednego powodu tak.
Najwyżej mnie zgnoicie, mam to gdzieś.

Pracuję u jednego z operatorów komórkowych. Dziś, w okolicach godziny 14 zrobiłem sobie przerwę, ubrałem się i poszedłem do starego jak świat baru mlecznego, tuż obok naszego punktu. Tanie, dobre, niezmienne od lat żarcie.

Jakieś dwa metry od kasy, stał sobie dziadek. Nazywam go dziadek, bo nie pomyślałem by zapytać człowieka o imię i nazwisko ( idiota ze mnie,wiem ). Dziadek przyglądał się bacznie ludziom przy kasie. Był bardzo stary, pomarszczony, o lasce. Ale w zadbanym, czarnym płaszczu, nie był brudny, nie śmierdział.. stał.
Gdy przyszła moja kolej, zapłaciłem za swoje jedzenie i już miałem wracać do pracy, gdy dziadek dosyć cicho zagadał:
-Przepraszam Cię serdecznie chłopcze.. jest mi niezmiernie głupio i wstyd, że mam w ogóle czelność Cię o to prosić, ale.. -

I tu już dokończę własnymi słowami, bo nie sposób tego zacytować. Dziadek powiedział mi, że ma 92 lata, i na początku miesiąca jego wnuczka ukradła mu całą rentę. On pożyczał gdzie mógł, od wszystkich znajomych, ale już tyle napożyczał i jeszcze nie oddał, że mu głupio wziąć jakikolwiek grosz od nich. Od trzech dni zjadł tylko dwie bułki, z masłem, bo to mu jeszcze zostało. Powiedział mi, że jest umierający, niestety nie dowiedziałem się, dlaczego.
Poprosił mnie, żebym mu kupił zupę, najtańszą, tu jest za 3 złote i bułkę, choć może sama zupa starczy.. Przepraszał mnie raz po raz, że w ogóle ma czelność o coś takiego zapytać - miał łzy w oczach.
Nie wyglądał jak żule stojący pod sklepami, był czysty, pachniał.. po prostu był cholernie stary.

Kupiłem człowiekowi porządny obiad, zupę, coś do popicia. Postawiłem mu to na stoliku, odsunąłem krzesło.. I wtedy dziadek się rozkleił. Popłakał się, staruszek jak małe dziecko, opowiedział mi, że był w czasie wojny w AK, że wywieziono go na sybir, że udało mu się cudem przetrwać wojenne czasy.. i że nigdy nie myślał, że w wieku 92 lat będzie musiał prosić obcych o parę złotych na jedzenie, bo od państwa tyle dostaje, że na leki nie starcza, a jeszcze przyszło, że go własna wnuczka okrada. Takiego upokorzenia w życiu nie doznał i właściwie, to po tej sytuacji to on by już wolał umrzeć, niż dalej tak żyć, bo się upokorzył, jak jakiś żebrak..
Przepraszał i dziękował mi kolejne 5 minut, czekałem aż się uspokoi.
I tu powód, dla którego piszę.

Jeśli jakimś cudem ta mała k🤬a która okradła tego człowieka czasami czytuje sadistica, to mam nadzieję, że Cię jebnie tir.

A nawiasem mówiąc, to jestem do cna wk🤬iony na ten kraj, jak widzę takich ludzi, którzy stracili wszystko, rodziny, domy, majątki, by walczyć za jego wolność, a teraz stoją w barze mlecznym prosząc o zupę za 3 złote. C🤬j w dupę wszystkim czerwonym, którzy do tego doprowadzili.

I nie, nie klaskał kierowca, ani pani w kasie, ludzie też brawo nie bili.

ah ten dziadzio

Freedom_692014-01-19, 20:48
Jasiu wygrywał z dziadkiem 10:0 w papier-kamień-nożyce pokazując ciągle nożyce.
.
.
.
.
.
Niestety nagle zrobiło się 10:1, bo dziadkowi w pośmiertnym skurczu zacisnęła się pięść.

Antyburactwo z bonusem

Konto usunięte • 2014-01-15, 23:08
Sytuacja autentyk z dzisiejszego poranka. Niby nic wielkiego, ale... No cóż, poczułem się bohaterem i przynajmniej ktoś to docenił, a i puenta była sadolowa... No, ale do rzeczy...

jadę sobie dzisiaj autobusem... no i udało mi się usiąść, żeby poczytać na książkę. W miarę dalszej jazdy zrobił się tłok wokół mnie, a że jeszcze siedziałem przy drzwiach, to zrobiło się bardzo ciasno.

Na którymś przystanku, kobitka co siedziała obok mnie, wstała i chciała wyjść - ale strasznie musiała się przecisnąć... i stał taki gówniarz jakoś w moim wieku, który coś tak jakby na złość nie ułatwiał jej sprawy, po prostu stał ze swoją torbą i patrzył się na nią cały czas, dosłownie tylko trochę się odsuwając...

Tamtej udało się wreszcie wyzwolić i wychodząc krzyknęła "można się przesunąć, a nie stać jak słup", a tamten w odpowiedzi że "jeszcze czego..."

ja już ciśnienie 220, bo akurat widziałem całą sytuację i pytam gościa czy jakbym ja tak przechodził, to byłby taki pyskaty... a tamten taki zesrany patrzy na mnie i nic nie mówi

A siedzący naprzeciwko Dziadek, po chwili wywalił puentę "no widzisz gówniarzu.. słabszych poniżasz, a przed silniejszymi klękasz"

Gość tak podkreślił to ostatnie słowo, że słyszałem tylko brechtnięcia w tle autobusu, a kierowca klaskał

Może kogoś to nie uśmieje, ale warto czasami buraków sprowadzić na ziemie, świat staje się lepszy i jeszcze można bonusy zebrać ;p

EDIT.
PS. Kumpel jak przeczytał ten post, kazał dopisać, że wyglądam jak nazol (nieumyślnie, maszynka do strzyżenia mnie zdradziła )

Sado staruszków.

Halman2014-01-07, 15:42
Dziadek z Babką przez tyle lat pożycia doświadczyli wiele ale nie wszystko.
Dziadek zaproponował Babce któregoś dnia seans ostrego sado, Babka zgodziła się bo tez miała ukryte ciągotki ku temu.
Umówili się zatem że jak akcja będzie już za ostra dla babki, babka powie słowo-klucz by dziadek przerwał zabawę.

Godzinę później dziadek patrzy na uduszoną, podźgana nożem babkę z wystającym prętem zbrojeniowym z dupy i skrobie się w głowę:

-Albo ona albo ja zapomniałem tego słowa....

Seks na starość

zsakuł2014-01-04, 23:05
- Dziadku, a tobie łatwo uprawiać seks w tak podeszłym wieku?
- Bardzo łatwo, wnusiu.
- To znaczy…?
- Jedną ręką gładzę jednocześnie pierś i łechtaczkę.

Dziadek vs rowerzysta

Keegen2014-01-03, 21:00
Mała sprzeczka dziadziusia za kółkiem z rowerzystą.
Angielski na poziomie podstawówki. A podstawówkę chyba zdała większość.