Nie rozumiem niektórych wypowiadających się tutaj... Jak ktoś popije, powiedzmy kilka razy w roku to już alkoholik i nierób? Student to rozumiem na wejście prymityw,ci*ta,nierób,alkoholik i menda żerująca na własnych rodzicach? Trochę dziwna logika, ale w sumie, czego ja tu wymagam. Prości ludzie prostymi pozostaną

Tak dla jasności, też zdarza mi się zalać pałę, pomimo, że studiuję prawo. A co do balowania za hajs rodziców, odciążam ich kosztami jak mogę, bo dorabiam w czasie wolnym,więc zawsze jakieś 900-1000zł wpadnie,zatem kolejny argument pada, bo wielu studentów dorabia podobnie jak ja. I co? Jestem alkoholikiem i darmozjadem? Nje sondze.