Wysłany:
2019-04-12, 10:37
, ID:
5409957
13
Zgłoś
Ja tu zostawię swoje trzy grosze.
Cały system edukacji wymaga zbudowania od podstaw. Po pierwsze nauczanie jest dostosowane do rzeczywistości po trzeciej rewolucji przemysłowej, a w ciągu ostatnich 20 lat dokonała się czwarta. Jeśli spojrzeć tylko na dynamikę postępów w nauce i technologiach, dziś sto razy bardziej od wtłoczonej wiedzy liczy się umiejętność ekstrapolowania, myślenia krytycznego i dedukcji. Większość wpajanych informacji jest nieprzydatna, a podstawy programowe próbują zgłębiać wszystko to, co później i tak powtarza się na pierwszym roku studiów. Zamiast rozwijać zainteresowania, szkoła je tłamsi. Zamiast rozbudzać wyobraźnię, szkoła karci za jej używanie.
Efekt jest taki, że nasz system edukacji przypomina skundloną mieszankę wszystkich szkół dydaktycznych, przy czym (co mnie najbardziej zdumiewa) z każdego systemu wyciąga to, co najgorsze... a najwięcej złego np. z Deweyowskiego liberalizmu.
Całe szczęście, że młodzi sami sięgają np. po wykłady TED na YT i sami poszerzają swoje horyzonty, robiąc przy tym niezłą sieczkę z mózgu niejednego pseudo-belfra, dla którego oczywiście internet jest potem wrogiem publicznym numer jeden.
Marzę o chwili, gdy ktoś zdobędzie się na odwagę i napisze od zera XXI-wieczną strategię edukacji, stawiając na jak najwcześniejsze dawanie pożywki łaknieniu wiedzy i rozbudzanie ciekawości świata.
W sumie to chyba też taka moja skromna diagnoza przyczyny problemu, która jak w wielu innych przypadkach jest inna niż się wydaje.