Wysłany:
2020-09-06, 23:03
, ID:
5782636
Zgłoś
Pracuję z typem , który całe życie spędził ze sztangą. W tym roku kończy 62 lata i nie chciałbym aby mnie po przyjacielsku klepnął w plecy, bo pewnie wylądowałbym na wózku. W martwym ciągu bierze 300, pompuje na 200, a setke zarzuca nad głowę i to nie raz, a seriami po naście. Hantle ma wyspawane z jakiegoś żelaza po 30 kg sztuka i macha nimi, jak dzieciak watą cukrową. Na siłce już niejednego małolata skasował więc śmiem twierdzić, że jak coś robisz z głową, to i starości dożyjesz.. Heh. Tyle, że to nie Polak. Większość Polaków w tym wieku,to przy sraniu już się trawy trzyma., a ten gość jest z lasów dalekiej północy gdzie taka krzepa w jego wieku i u starszych jest normą.