Logika jest taka, że gdyby nie było nieprawidłowego zawracania, nie byłoby zderzenia. Patrzy się w lusterka zawsze, i lepiej poczekać minutę niż kogoś zabić albo przykuć do wózka. Wina ewidentnie leży po stronie kierującego samochodem. Poza tym sądząc po drodze to motocyklista mógł jechać te 90-100 km/h
Ale na prawy pas nie było jak uciekać. Gdyby samochód pojechał w drugą stronę motocyklista byłby w pułapce, a tak przynajmniej miał jakąś szansę.
Poza tym upierasz się że wyprzedzał. Nie wiadomo, a ja w tą mozliwość wątpię. Jeśli wyprzedzał, to chociaż robił to w sposób niedozwolony kierowca powinien jednak upewnić się co do możliwości wykonania manewru. A jeśli nie, i raczej tak było, wina jest po stronie kierującego samochodem.
1. Kierujący pojazdem jest obowiązany jechać z prędkością zapewniającą panowanie nad pojazdem, z uwzględnieniem warunków, w jakich ruch się odbywa, a w szczególności: rzeźby terenu, stanu i widoczności drogi, stanu i ładunku pojazdu, warunków atmosferycznych i natężenia ruchu.
2. Kierujący pojazdem jest obowiązany: [...]
utrzymywać odstęp niezbędny do uniknięcia zderzenia w razie hamowania lub zatrzymania się poprzedzającego pojazdu.