fri.K napisał/a:
Poznałeś któregoś osobiście? Rozmawiałeś z którymś? Sami ich wybieramy, dajemy mandat zaufania przecież.
Kto dał ten dał. Ja na pewno nie.
fri.K napisał/a:
Organizacja jak "każda" inna.
Inaczej: Komu ufasz bardziej - lekarzom i naukowcom, którzy przeprowadzili różnego rodzaju badania, czy gościowi z sejmu, który jest tam tylko dlatego, że ktoś go wybrał?
fri.K napisał/a:
Ja poznałem kilki "fanów" narkotyków, ci którzy przestali są raczej ich przeciwnikami, a Ci którzy biorą dalej są obciążeniem dla społeczeństwa - czyli dla mnie!
Też kilku poznałem. Widziałem gości na speedzie i na pigułach, którzy bardziej przypominali zombie niż ludzi, zaślinieni, bełkoczący coś od rzeczy, narwani, często agresywni. Znam gościa, który po grzybach i kwasach jest tak zryty, że w środku lata chodzi w bluzie, gada do własnej ręki albo wali konia przy ludziach. Ma 26 lat i rentę inwalidzką dostał, bo nie nadaje się do niczego. Gadałem z gościem, który wrzuca herę - nie dogadasz się. To są narkotyki. Tak działają. Po marihuanie czegoś takiego nie ma. Przy dłuższym stosowaniu może nastąpić upośledzenie pamięci krótkotrwałej, które znika do 90 dni po odstawieniu, bo tyle czasu potrzeba żeby THC zostało wydalone z organizmu. Dlatego uważam, że marihuana nie powinna być stawiana na równi prawdziwymi narkotykami.
PS: Do tego dochodzi fakt, że ćpuny lub alkoholicy, żeby zdobyć pieniądze na ćpanie/chalnie nie zawahają się przed popełnieniem przestępstwa, nawet zabójstwa. Słyszałeś kiedyś żeby ktoś zabił lub okradł kogoś bo go cisnęło na jaranie? Ja nie.