Chyba przeczytałaś coś między wierszami i wysnuwasz bardzo błędne wnioski. Gdzie ja napisałem jakiekolwiek osądy dotyczące konkretnego człowieka?Oceniłem "wspólnotę katolicką" jako całość na podstawie kilku z życia wziętych faktów. Jeszcze raz powtórzę dokładnie to co napisałem wcześniej - "Nikt nie obraża katolików jako ludzi modlących się do złego boga, czy tego którego nie ma...". Tu nie chodzi o wiarę, tylko chodzi o postępowanie. Chodzi o to, że słowa które padają w "świątyni" nie maja odzwierciedlenia w życiu. Pojęcia takie jak pokuta czy postanowienie poprawy już od dawna przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. I tylko i wyłącznie to oceniłem bo chyba mam prawo ocenić to co mnie otacza.
Jak ktoś jest wierzący, chodzi do kościoła to jego wybór i ja nie mam nic do tego i na pewno nie będę tego potępiał w żaden sposób. Tak samo jak nikt nie powinien potępiać tego, ze ja mam takie poglądy a nie inne.
Mi wiara katolicka w wydaniu polskiego katolicyzmu nie jest w stanie dać to czego bym oczekiwał. Żyje według własnych zasad i jest mi z tym dobrze, czego także wszystkim życzę![]()
Nie widzisz tego, że w miarę jak coraz więcej ludzi deklaruje ateizm to robi się niebezpieczniej na ulicy.
Piszesz Was odpisując do użytkownika jasnejasne więc to oczywiste odnosisz się do niego i jego wspólnoty.
Ogólnie sam siebie zaprzeczasz.