Carol napisał/a:
Wg mnie każdy człowiek z góry zasługuje na szacunek, jedynie jego czyny mogą go tego pozbawić. Np. te bzdury, które wypisujesz powodują, że ja do Ciebie szacunek straciłam. Bo nie można mieć szacunku do ludzi, którzy nie mają szacunku do innych tylko dlatego, że są wierzący. Brzydzę się takich "myślących" ateistów jak ty.
Chyba przeczytałaś coś między wierszami i wysnuwasz bardzo błędne wnioski.
Gdzie ja napisałem jakiekolwiek osądy dotyczące konkretnego człowieka? 
Oceniłem "wspólnotę katolicką" jako całość na podstawie kilku z życia wziętych faktów. Jeszcze raz powtórzę dokładnie to co napisałem wcześniej - "Nikt nie obraża katolików jako ludzi modlących się do złego boga, czy tego którego nie ma...". Tu nie chodzi o wiarę, tylko chodzi o postępowanie. Chodzi o to, że słowa które padają w "świątyni" nie maja odzwierciedlenia w życiu. Pojęcia takie jak pokuta czy postanowienie poprawy już od dawna przestają mieć jakiekolwiek znaczenie. I tylko i wyłącznie to oceniłem bo chyba mam prawo ocenić to co mnie otacza.
Jak ktoś jest wierzący, chodzi do kościoła to jego wybór i ja nie mam nic do tego i na pewno nie będę tego potępiał w żaden sposób. Tak samo jak nikt nie powinien potępiać tego, ze ja mam takie poglądy a nie inne.
Mi wiara katolicka w wydaniu polskiego katolicyzmu nie jest w stanie dać to czego bym oczekiwał. Żyje według własnych zasad i jest mi z tym dobrze, czego także wszystkim życzę