Przede wszystkim to umówmy się ,że wszystkie te akcje moherów obrony krzyża i niepotrzebne demonstracje są CAŁKOWICIE zbędne i przede wszystkim irytujące dla pozostałej części społeczeństwa.
Tutaj jakiś magik próbował zabrać głos i wyjść na bohatera w typowy dla ludzi jego pokroju sposób.
Cytat:
Przychodzi pajac, prowokuje i potem oburzenie, że w papę dostał. Od starego dziadka w dodatku. I to nie jakiś biedny chłopaczek chcący dialogu, rozmowy pokojowej, widać w jaki sposób "rozmawia".
Starszych ludzi wk🤬ia, kozak wielki. Szkoda, że nie było w okolicy kilku rosłych kiboli, którzy by przejęli pałeczkę od starszego pana i dokończyli ten "dialog" ekumeniczny w bramie za rogiem..
Tzn. "Jestem za pomaganiem innym ale sam nie pomogę" . Jak coś ci się w jego zachowaniu nie spodobało to wyraź to przez siebie, a nie już 'kiboli' szukasz. Ładnie tam musiałeś mieć u siebie na podwórku za małolata
Druga sprawa, z sytuacji wynika, że ten dziadek wyzwał znajomą (pewnie dziewczynę) drugiego rozmówcy, który na przekór obrońcom praw zwierząt, starał się prowadzić rozmowę w sposób kulturalny (a nie musiał). Dziadek nie chciał współpracować i okazał się być agresywny więc dostał nauczkę. Prawdopodobnie jedyną, z której miał szanse wyciągnąć jakiekolwiek wnioski.
Ufffff