📌 Ukraina ⚔️ Rosja Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 0:11
Grudzień 2012
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31
Styczeń 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 31
Luty 2013
PN WT ŚR CZ PT SO ND
1 2 3
4 5 6 7 8 9 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28

Tirpitz - Goliat Kriegsmarine

konto usunięte2013-01-23, 21:58
Tirpitz



Tirpitz - pancernik Kriegsmarine zwodowany 1 kwietnia 1939 roku w stoczni w Wilhelmshaven.
Wyporność - 41 700 ton
Kadłub chroniony pancerzem o grubości 32 cm, a pokład o grubości 12 cm.
Wieże artylerii głównej chronione płytami o grubości 37 centymetrów.
Uzbrojenie - 8 dział kal. 380 mm, 12 dział kal. 150 mm, 16 dział kal. 105 mm, 37 do 74 działek przeciwlotniczych kaliber 37 i 20 mm i 8 wyrzutni torped kal 533 mm.
Początkowo "Tirpitz" nie brał udziału w działaniach wojennych - odbywał rejsy próbne po Bałtyku. Po zatopieniu "Bismarcka" w maju 1941 Hitler zdecydował o przebazowaniu dużych okrętów do silnie strzeżonych portów w Norwegii. Już w listopadzie 1941 roku w ramach operacji "Cerberus" udało się przebazować z Brestu do portów norweskich krążowniki "Prinz Eugen", "Gneisenau" i "Scharnhorst" (notabene, musiały płynąć one przez kanał La Manche tuż przed nosem Royal Navy, jednak dzięki silnej eskorcie Luftwaffe Niemcy nie stracili ani jednego z ważnych okrętów).
Sam "Tirpitz" przybył do norweskiego portu Trondheim w styczniu roku 1942.



Oczywistym było, iż Anglicy nie pozwolą pancernikowi na swobodne operowanie po Morzu Północnym, zwłaszcza, iż już wtedy rozpoczęto wysyłanie konwojów z zaopatrzeniem do Murmańska. Pierwszy cios nie spadł jednak na sam pancernik, lecz na dok remontowy w St. Nazaire. 28 marca 1942 roku w stronę bazy wyruszyły z Plymouth - niszczyciel "Campbeltown" (do którego załadowano 24 bomby głębinowe z zapalnikami czasowymi), kanonierka "MBG-34", ścigacz torpedowy "MTB-74" oraz dwa inne okręty, na które załadowano 611 komandosów i 16 motorówek. Plan był zabójczo prosty - korzystając z zaskoczenia obrońców "Campbeltown" miał wbić się we wrota doku remontowego, podczas gdy komandosi mieli zniszczyć instalacje portowe i wprowadzić jak najwięcej zamieszania (oryginalnie okrętem-taranem miał być niszczyciel ORP "Burza", jednak Kierownictwo Marynarki Wojennej nie zgodziło się na to). Plan powiódł się - mimo silnego ognia Niemców "Campbeltown" wbił się we wrota doku, zaś komandosi przystąpili do akcji. Łącznie zginęło 144 żołnierzy brytyjskich, zaś o 10:00 rano 29 marca zadziałały zapalniki zegarowe - dok został kompletnie zniszczony (do tego zginęło kilkudziesięciu niemieckich oficerów, którzy weszli na pokład "Campbeltowna" by ocenić straty).



Sam "Tirpitz" zaś wciąż znajdował się w Norwegii, gdzie trzymał w szachu dowództwo Royal Navy. Koronnym przykładem strachu Anglików przed kolosem stał się los konwoju PQ-17 - na wieść o wyjściu "Tirpitza" z portu dowodzący eskortą admirał Dudley Pound wydał 4 lipca 1942 rozkaz rozformowania konwoju. Była to brzemienna w skutkach decyzja - osamotnione frachtowce zdziesiątkowały U-Booty i bombowce Luftwaffe. Do Murmańska z 36 statków dopłynęło jedynie 11. A "Tirpitz"? Po krótkim rejsie zawrócił do portu (podobno został trafiony torpedą wystrzeloną z radzieckiego okrętu podwodnego K-21, aczkolwiek Niemcy nie potwierdzili tego).
Po tragedii PQ-17 Anglicy wciąż nie wiedzieli, jak dotrzeć do pancernika. W październiku 1942 roku nie powiodła się misja z użyciem
"żywych torped" - zerwały się podczas sztormu z holu kutra je przewożącego.



Jednakże w 1943 pojawiła się opcja dotarcia do kolosa - miniaturowe okręty podwodne typu X. Były to małe jednostki, zabierające na pokład 3 członków załogi i zdolne do przenoszenia dwóch dwutonowych min morskich.



11 września 1943 rozpoczęła się operacja "Source". Cel był prosty - "zatopić Tirpitza (okręty X-5, X-6 i X-7), Scharnhorsta (X-9 i X-10) i Lützowa (X-8)". Okręciki miały zostać dostarczone do celu przez większe okręty podwodne, a następnie same odszukać i zniszczyć cele. Jednakże już w trakcie rejsu z Wielkiej Brytanii pojawiły się problemy - na okręcie X-8 doszło do awarii zbiorników balastowych, przez co załoga musiała odrzucić miny. Ich przedwczesne eksplozje uszkodziły właz okrętu. Załoga musiała porzucić go i przejść na swój "holownik". Mniej szczęścia miała załoga X-9 - przy jednym z wynurzeń załoga okrętu "Syrtis" zauważyła zerwany hol. Przypuszcza się, że zerwał się podczas zanurzenia, co doprowadziło do utraty stabilności na skutek wstrząsu i zatonięcia "liliputa". Wraku nigdy nie odnaleziono.
Pozostałe okręty dotarły do Norwegii, gdzie czekało ich trudne zadanie - przejście przez sieci przeciwtorpedowe chroniące kolosa. Udało się to dwóm okrętom - X-6 i X-7 (X-5 zaginął i nie wiadomo do dziś, czy wykonał zadanie). Podłożone przez nie miny eksplodowały 21 września o godzinie 8:12. Poczyniły ogromne szkody - woda wdzierająca się przez rozerwany kadłub zalała generatory, uszkodzeniu uległy 3 silniki, zablokowały się wały napędowe śrub, unieruchomione zostały dwie wieże artylerii głównej, zniszczone zostały urządzenia kierowania ogniem.
A co z X-10? Dotarł on na miejsce jednak okazało się, że "Scharnhorsta" w fiordzie nie było - wypłynął wcześniej na ćwiczenia artyleryjskie. "Liliput" odnalazł później okręt - matkę i bezpiecznie powrócił do Anglii.
Uszkodzony pancernik nie został jednak pozostawiony sam sobie - do Kaafiordu wpłynął okręt naprawczy "Neumark" i już 15 marca 1944 roku "Tirpitz" był w stanie osiągnąć maksymalną prędkość 27 węzłów.
Nie był to jednak koniec - już 3 kwietnia 1944 uderzyła Fleet Air Arm - w ramach operacji "Tungsten" bombowce Fairey Barracuda uzyskały 14 bezpośrednich trafień pancernika. Poważnie uszkodzony "Tirpitz" po kolejnych naprawach ukrył się w porcie w Tromso. Jednakże i to nie pomogło - 12 listopada 1944 roku rozpoczęła się operacja "Catechism". Brały w niej udział specjalnie zmodyfikowane bombowce Avro Lancaster, przystosowane do przenoszenia bomb "Tallboy" o wadze 5 ton. Po trzech udanych trafieniach pancernik obrócił się do góry stępką, stając się grobem dla 1000 marynarzy...



Bibliografia - Bogusław Wołoszański "Sensacje XX Wieku - Dawid kontra Goliat".

Izraelska gazeta donosi, jak Ż__zi mordowali Polaków

konto usunięte2013-01-23, 17:43
Izraelska gazeta „Maariv” z 21 lipca 1971 r. wyjawia końcowy sekret katyńskiej masakry.



Wydra powiedział izraelskiej gazecie „Maariv” jak trzech sowiecko-ż__owskich oficerów, którzy też byli świadkami zabójstw, powiedziało mu o mordowaniu. Zaznaczył, że dochowa tajemnicy przez cały czas, ale teraz chce ją wyjawić, nim umrze.

Nazwał swojego informatora sowieckim majorem Joshua Sorokin, który przyznał się, że brał udział w masowych egzekucjach na początku wojny. Gazeta przytoczyła wypowiedź Vidry: „Ż__owski major w tajnej sowieckiej służbie i inni oficerowie przyznali mi się, że okrutnie zamordowali 12 tys. polskich oficerów w lesie katyńskim po wybuchu II wojny światowej”.

W drugim obozie pracy dwa lata później dwóch innych oficerów powiedziało, że brali udział w mordach. Wydra powiedział, że wierzyli w niego, ponieważ był Ż__em.

Jeden z oficerów, utożsamiany jako porucznik Aleksander Susłow, powiedział mu: „Chcę ci opowiedzieć historię mojego życia”. Tichonow (drugi oficer) i ja jesteśmy dwoma najbardziej nieszczęśliwymi ludźmi na całym świecie. Mordowałem »polaczków« moimi własnymi rękami. Zastrzeliłem ich.”



Stalin wybrał Ż__ów do mordowania Polaków w Katyniu

Zgodnie z paktem Ribbentrop-Mołotow, w 1939 r. Sowietom przypadła wschodnia część Polski, a Niemcom zachodnia. Tajna policja Stalina NKWD (dziś KGB) systematycznie ujarzmiała miasta pod jego kontrolę. Mieli rozkaz zgarniać wszystkich, którzy mogliby stanowić w przyszłości potencjalne zagrożenie dla komunizmu. Aresztowano więc około 15 tys. Polaków. 10 tys. stanowili oficerowie Wojska Polskiego, 5 tys. to cywile, wśród nich lekarze, prawnicy, dziennikarze, pisarze, przemysłowcy, biznesmeni, profesorowie uniwersytetów i nauczyciele szkół średnich. Wszyscy byli odtransportowani do trzech obozów koncentracyjnych w Rosji. My wiemy tylko o losie więźniów z obozu Kozielsk, ponieważ ich ciała zostały odkryte w Katyniu przez Niemców w 1943 r. Sowieci po 46 latach (wreszcie) przyznali się do odpowiedzialności za zbrodnię, którą zrzucili na Niemców. Stalin wierzył, że wykształceni polscy dowódcy mogą któregoś dnia unicestwić jego plany skomunizowania okupowanego kraju. Oni byli utalentowaną elitą narodu. To automatycznie czyniło ich niebezpiecznymi wobec planu Stalina podboju drugich narodów.

Kto mógł mordować Polaków?

Zamordować 15 tys. niewinnych to potworne zadanie, nawet dla najbardziej zatwardziałych oprawców. Stalin zwrócił się do szefa Sowieckiej Tajnej Policji, Ż__a Ławrientija Berii. Oni dyskutowali o masowym mordzie i zdecydowali, że to zadanie wykona dominująca grupa ż__owskiego aparatu bezpieczeństwa. Dawna nienawiść do Polaków katolików była notorycznie wiadoma.

Polakom w Kozielsku powiedziano, że jako wolni ludzie wrócą do domów. Pozwolono im uroczyście świętować noc przed załadowaniem na pociągi. Uściski i okrzyki „do zobaczenia w Warszawie!” wypełniały powietrze. Uciecha i radość wkrótce wygasły, kiedy odkryli, że pociągi jechały nie na zachód, ale na wschód, i były obstawione podwójną strażą.

Gdy pociąg wjechał i zatrzymał się na stacji Gniezdowo w pobliżu lasu katyńskiego, polskich jeńców ogarnęło przerażenie. Zaczęło się wyładowanie, bagaże rzucano na ciężarówkę, a jeńców zamykano w zakratowanych przyczepach ciężarówek. Stąd byli zawożeni do baraków robotników leśnych. Skazańców brano po trzech do baraków. Tam ograbiono ich z reszty posiadanych rzeczy, takich jak zegarki, pierścionki itp. Wreszcie zagnano ich nad ogromne doły i to, co zobaczyli, było horrorem nad horrory: na dnie tych dołów zobaczyli ciała swoich kolegów, którzy odjechali pociągiem przed nimi. Ciała były ułożone jedno na drugim, jak sardynki – wspak. Układała je grupa Ż__ów brodzących w głębokich kałużach krwi, czekając na nowe porcje zwłok walących się w głęboką otchłań dołów, które miały spocząć na innych ciałach, żeby było miejsce na ściśnięcie więcej i więcej. Rzędy były wysokie na 12 ciał.

Niektórzy jeńcy stawiali opór Ż__om wiążącym im ręce z tyłu. Wówczas ci zarzucali im płaszcze na głowy i wiązali ręce z przodu. Niektórym jeńcom pchano w usta trociny, co NKWD uznało za właściwy środek na uspokojenie. Obawiali się, że krzyki mogą wywołać opór czekających na swoją kolej w więźniarkach. Wielu było zabitych jednym strzałem w tył głowy i szyję, wielu kilkoma strzałami, wielu było przebitych bagnetem w plecy, piersi, co oznaczało, że jeńcy stawiali opór. 4253 było pochowanych w Katyniu. Dziś Polacy domagają się poinformowania, gdzie pochowane są ciała pozostałych 10 tysięcy jeńców. Ostatni rozdział tego straszliwego epizodu jeszcze będzie opowiedziany.

Ż__zi, którzy mordowali Polaków w Katyniu

Dziennik Izraela „Maariv” ogłosił światu imiona sowieckich oficerów NKWD uczestniczących w mordzie katyńskim. Polski Ż__ Abraham Vidro (Wydra), który mieszka teraz w Tel Awiwie, 21 lipca 1971 r. poprosił pismo o wywiad, bo chciałby, zanim umrze, wyjawić sekret o Katyniu. On opisał spotkanie z trzema Ż__ami, oficerami NKWD, w wojskowym obozie wypoczynkowym Rosji. Oni powiedzieli mu, jak uczestniczyli w mordzie Polaków w Katyniu.

Byli to: sowiecki mjr Joshua Sorokin, por. Aleksander Susłow, por. Samyun Tichonow. Susłow zażądał od Vidro zapewnienia, że nie wyjawi tego sekretu do 30 lat po jego śmierci, ale Vidro obawiając się, że tak długo nie pożyje, zdecydował się wyjawić go wcześniej. Mjr Sorokin, ufając Vidro, powiedział: „świat nie uwierzy czego ja byłem świadkiem”. Vidro mówił dziennikowi „Maariv”:
Ż__owski mjr w sowieckiej tajnej służbie (NKWD) i dwóch innych oficerów bezpieczeństwa przyznali mi się, jak okrutnie mordowali tysiące polskich oficerów w lesie katyńskim. Susłow mówi do Vidro: „Chcę ci opowiedzieć o moim życiu. Tylko tobie, ponieważ jesteś Ż__em, czy możemy mówić o wszystkim? To nie robi żadnej różnicy dla nas… Mordowałem polaczków własnymi rękami! I do nich sam strzelałem.”

Część tych opowieści jest reprodukowana na tej samej stronie wraz ze zdjęciem Vidro. Jest również interesujące, że w Katyniu było również mordowanych trochę Ż__ów. NKWD była ostrożna, selektywnie wybierała kogo „aresztować” spośród 15 tysięcy ofiar. Dziś wiadomo, że 80% polskich Ż__ów popierało ż__owski Bund, który stał się komunistyczną partią Polski. 20% tych, którzy nie popierali Bundu, było traktowanych jak reszta Polaków. Polityką Stalina było: „śmierć wszystkim, którzy mogliby sprzeciwiać się komunizmowi”.

Stalin mianował Ż__ów komendantami gułagów
Aleksander Sołżenicyn, światowej sławy rosyjski autor 712-stronicowej książki „Archipelag Gułag”, na 79 stronie zamieścił 6 zdjęć ludzi, którzy zarządzali najbardziej morderczymi obozami więziennymi w Rosji. Wszyscy byli Ż__ami: Aron Solts, Naftaly Frenkel, Yakow Rappoport, Matvei Berman, Lazar Kogan i Genrikh Yagoda.

Sołżenicyn opisuje jak Frenkel najbardziej pasował do wszystkich profesjonalnych mordów: „Frenkel ma oczy badacza i prześladowcy, z wargami sceptyka… człowiek z niezwykłą miłością władzy, nieograniczonej władzy, pragnący, by się go bano!” Jest to opis Khazara ż__owskiej rasy, który dziś jest komendantem (zarządcą obozów koncentracyjnych, w których trzyma się tysiące Palestyńczyków). Módlmy się za te biedne ofiary.

Więcej szokujących wieści
Katyńska masakra w Trzebusce


Została odkryta nowa, nieznana masakra Polaków przez Sowietów. Organizacja „Wiejska Solidarność” doniosła, że sowiecka tajna policja zamordowała 600 Polaków między 24 sierpnia a listopadem 1944 roku w lesie w Trzebusce, w pobliżu miasta Rzeszów. Zamordowani byli znów członkami inteligencji polskiej, włącznie z oficerami AK, przywódcami organizacji i księżmi. Wszystkie ofiary miały podcięte gardła od ucha do ucha. Ich groby odkryto w 1980 r., ale rząd komunistyczny PRL zdławił wiadomość o tym „Drugim Katyniu”. W 1945 r. polski oficer napisał raport o powyższej masakrze, ale został aresztowany przez bezpiekę i ślad po nim zaginął.
Polski tygodnik wychodzący w Londynie donosił, że masową masakrę zarządził dowódca I Armii marszałek Iwan Koniew. Tygodnik londyński miał naocznego świadka, który zeznał, że więźniowie byli trzymani w sowieckich obozach koncentracyjnych w brutalnych i nieludzkich warunkach zanim zostali zamordowani.

Ta sprawa jest szczególnie bolesna, ponieważ mordu dokonali ci, którzy głosili (w tym czasie), że są „wyzwolicielami Polski”.

Tłumaczył W.N.
Wreszcie Prawda
Czasopismo USA „The truth at last” nr 336/1989

płonące niebo w gwiazdozbiorze Oriona

konto usunięte2013-01-23, 12:13


Jako że widziałem iż parę osób lubi tematykę związaną z kosmosem podsyłam świeżo zrobioną fotkę

Opis:

Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO) opublikowało właśnie nowe zdjęcie z teleskopu Atacama Pathfinder Experiment (APEX) w Chile, które pokazuje obłoki kosmicznego pyłu w obszarze Oriona. W świetle widzialnym te gęste obłoki pyłu międzygwiezdnego wydają się ciemne i nieprzezroczyste. Kamera LABOCA na teleskopie APEX potrafi jednak wykryć ich cieplną poświatę i ukazać ukryte miejsca, w których powstają nowe gwiazdy.
Widok obłokó pyłu w rejonie Oriona /ESO/APEX (MPIfR/ESO/OSO)/T. Stanke et al./Digitized Sky Survey 2 /
Widok obłokó pyłu w rejonie Oriona

W przestrzeni kosmicznej nowe gwiazdy rodzą się w gęstych obłokach gazu i pyłu. Nie da się ich jednak zobaczyć w zakresie światła widzialnego. By lepiej zrozumieć procesy tworzenia się gwiazd, astronomowie muszą wykorzystywać teleskopy, które obserwują niebo w zakresie fal dłuższych. Cząsteczki pyłu w tym zakresie emitują więcej promieniowania, niż pochłaniają.

APEX, na płaskowyżu Chajnantor w Andach Chilijskich, jest największym tego typu teleskopem na półkuli południowej. To idealny instrument dla astronomów, badających w ten sposób narodziny gwiazd.

Widoczny w gwiazdozbiorze Oriona, położony 1500 lat świetlnych od Ziemi, Kompleks Obłoków Molekularnych Oriona jest najbliższym nam obszarem powstawania gwiazd masywnych. Zawiera liczny zbiór jasnych mgławic, ciemnych obłoków i młodych gwiazd. Nowe zdjęcie pokazuje jedynie część tego olbrzymiego kompleksu, nakładając na siebie obraz w świetle widzialnym i obserwacje z APEX w postaci przypominających płomienie odcieni koloru pomarańczowego.

Jasne pasmo poniżej centrum zdjęcia to mgławica NGC 1999, określana przez astronomów mianem mgławicy refleksyjnej. Blady, niebieski blask tła gwiazd odbija się tam od obłoków pyłu. W środku mgławicy widać pasmo, które pozostaje ciemne nawet po uwzględnieniu obserwacji z teleskopu APEX. Astronomowie uważają, że pasmo to jest pewnego rodzaju "dziurą w niebie", wgłębieniem w mgławicy, utworzonym przez materię wypływającą z gwiazdy V380 Orionis.

jak c🤬jowe i sie nie podoba to wyj🤬

Stefan Karaszewski - Męstwa wzór

konto usunięte2013-01-23, 22:08



Służbę wojskową Stefan Karaszewski odbywał w 85 Pułku Strzelców Wileńskich w Nowowilejce w II kompani szkolnej karabinów maszynowych. W trakcie odbywania służby, 9 czerwca 1939r. zmarła Stefanowi kilkumiesięczna córka Alicja. Przybyły na pogrzeb córki Stefan, kiedy rozmowa zeszła na temat możliwości bliskiej wojny z Niemcami, wypowiedział słowa: „żywy się w ich ręce nie oddam”.

W związku z wybuchem wojny macierzysty pułk Stefana, którego pod koniec służby awansowano do stopnia kaprala, w składzie 19 Dywizji Piechoty miał przydział mobilizacyjny do Grupy Operacyjnej Kawalerii nr 1 armii „Prusy”. Zmobilizowany systemem alarmowym 24-26 sierpnia. Przywieziony transportem kolejowym do Łowicza, marszem pieszym dotarł do Piotrkowa Trybunalskiego. Walkę z Niemcami rozpoczął 5 września. Pułk zajął pozycję na południowej rubieży lasu między Moszczenicą a Piotrkowem Tryb. Drugi batalion, w którym służył Stefan Karaszewski, otrzymał rozkaz obrony zachodniej rubieży tego lasu.

W dniu 4 września linia frontu zbliżyła się do Moszczenicy. Niemcy pod Piotrkowem przerwali front. 85 pułk stanął w obliczu okrążenia.

W dniu 5 września około 13-tej mieszkaniec Moszczenicy Roman Ciszewski, mieszkający wówczas w budynku znajdującym się naprzeciw dworu, spotkał kaprala, jak się później okazało – Stefana Karaszewskiego, do którego zwrócił się porucznik ze słowami: „kapralu, podejdźcie i zobaczcie, jak tam się przedstawia sytuacja”.

Roman Ciszewski szedł wówczas razem ze Stefanem w stronę przejazdu pod Kosowem. Zauważył, że Stefan miał obandażowaną rękę. Za pasem miał zatknięte granaty z trzonkiem. Był uzbrojony w karabin. Słychać było „romot” czołgów. Stefan poszedł na stanowisko przygotowane widocznie wcześniej, miał tam żelazną skrzynię z granatami.

Sam przebieg walki widział Bogusław Lewicki, mieszkaniec Woli Moszczenicy, który był ukryty w przepuście pod torem kolejowym w odległości kilkudziesięciu metrów od Stefana. Stefan okopał się na łące przyległej do toru po jego zachodniej stronie, w odległości około 80 metrów od toru i ponad 100 metrów od obecnych zabudowań Kosowa. Kilka metrów przed nim teren się podnosił lekko zasłaniając go od strony zachodniej. Cały teren wokół stanowiska i przyległa od północy droga były zaminowane przez Stefana i jego żołnierzy. Według informacji S. Janczaka, po zakończonych walkach rozbrojono na tym terenie ok. 600 min.

Kolumna czołgów niemieckich, która nadciągnęła od zachodu około godz. 14.30 od szosy Piotrków-Łódź liczyła ok. 60 czołgów.Niemcy jechali śmiało, nie widząc oporu. Gdy pierwsze czołgi wpadły na miny, Stefan zaatakował je ze swojego stanowiska. Według informacji Romana Ciszewskiego z walki zostało wyeliminowanych 11 czołgów, w tym 3 zostały zniszczone w bezpośrednim sąsiedztwie Stefana (według informacji S. Janczaka) i 2 dalsze bliżej wsi. 3 czołgi słabiej uszkodzone zaciągnięte zostały po walce do dworu według relacji kilku mieszkańców, m.in. S. Janczaka i Władysława Patały, zamieszkałego w Moszczenicy przy ul. Fabrycznej 32, w 1939r. sąsiada Ciszewskiego.

Przynajmniej 6 zniszczonych czołgów w bliskim sąsiedztwie Kosowa widział Mirosław Ciszewski , który jako 16-letni chłopiec oglądał po walce pobojowisko.

Ta nierówna walka trwała ok. 2 godzin. Zginęło w niej 11-tu Niemców, w tym 2 na motocyklu. Stefan po wyczerpaniu amunicji i granatów, widząc okrążających go od południa Niemców, odbezpieczył ostatni granat, którego wybuch rozszarpał mu dolną część twarzy.

W czasie, gdy Stefan Karaszewski toczył bój z niemieckimi czołgami, zagrożony okrążeniem 85 pułk wycofał się lasami w kierunku wschodnim.

Mieszkańcy Moszczenicy m.in. Janczak oraz Roman Ciszewski twierdzili, że jakiś wyższy dowódca niemiecki w przemówieniu do żołnierzy podał imię Stefana Karaszewskiego jako przykład waleczności. Podobno również informacja na ten temat była w miejscowej prasie niemieckiej.

Mieszkańcy Kosowa i Moszczenicy pochowali Karaszewskiego najpierw w miejscu, w którym zginął, obok przejazdu kolejowego, a później na cmentarzu w Moszczenicy. Drugi pogrzeb miał charakter patriotycznej manifestacji i zebrał około 1000 okolicznych mieszkańców. Trzeci pogrzeb odbył się w Tomaszowie Mazowieckim.



Pamiątkowy pomnik stoi w miejscu jego śmierci we wsi KOSÓW.

Na bocznej stronie głazu widnieje siedem spłaszczonych trójkątów, będących symbolami czołgów niemieckich zniszczonych przez Stefana Karaszewskiego i jedno kółko jako symbol motocykla zniszczonego wraz z 2-osobową załogą.


http://moszczenica.pl/uploadf/turystyka/sz_czarny/karaszewski/karaszewski.html

Oznaczenia wiekowe materiałów są zgodne z wytycznymi
Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji

Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na ukrycie oznaczeń wiekowych materiałów zamieszczonych na stronie
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na 6 miesięcy. 6,00 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem